Bolonia

Bolonia - spacer w blasku przymglonych świateł i Modernissimo

wtorek, stycznia 07, 2025

Bolonia zimą, Dom z Kamienia, blog Kasi Nowackiej

"Chciałbym poprosić cię o pocałunek w Paryżu, w Berlinie o średnie piwo i w Bolonii, żeby pozostać" - tak było napisane na jednym ze stickerów przyklejonych na murze niedaleko Piazza Maggiore. Spodobały mi się te słowa, choć sama oczywiście bym się pod nimi nie podpisała. Jeśli miałabym gdzieś zostać, wymyśliłabym inne miasta - Florencja, Livorno, Neapol...  Bolonia nie jest ani trochę moja, choć oczywiście pięknym i ciekawym miastem jest. Moje Dziecko bardzo ją sobie chwali. 
 
Bolonia zimą, Dom z Kamienia, blog Kasi Nowackiej

W wieczór Epifanii, po tym jak odwieźliśmy pół samochodu poświątecznych klamotów do studenckiego lokum, zatrzymaliśmy się w centrum stolicy Emilii Romanii na krótki spacer. 

Świąteczne światła rozpływały się w nizinnej, zimowej mgle, która zacierała kontury budynków. Na via Ugo Bassi grupa muzyków przygrywała na ludowych instrumentach, Torre degli Asinelli co kilka minut zmieniała kolory, obok katedry sklepikarze powoli demontowali swoje stragany na Mercatino di Natale, a ostatni spacerowicze kłębili się przed sklepami korzystając z wyprzedaży. Lokale przy Via Pescherie Vecchie powoli się zapełniały... 

Mogłabym tak sobie dreptać bez końca, fotografować, szukać detali, ukrytych poezji, zachwycać się mgłą, ale czułam już na plecach oddech zwykłego pracowitego dnia, z upiornym dzwonieniem budzika. Aż mnie w dołku ścisnęło z żalu, że to już koniec "laby". Nawet jeśli w tych dniach pracowałam, to jednak była to praca na pół gwizdka i przede wszystkim Mikołaj miał ferie, więc nie musiałam zrywać się na nogi czarną nocą - czarną nocą mogłam sobie na przykład spokojnie pisać.

Bolonia zimą, Dom z Kamienia, blog Kasi Nowackiej
Bolonia zimą, Dom z Kamienia, blog Kasi Nowackiej
Bolonia zimą, Dom z Kamienia, blog Kasi Nowackiej
Bolonia zimą, Dom z Kamienia, blog Kasi Nowackiej

Korzystając z bolońskich migawek, chciałam polecić pewne bardzo interesujące miejsce, które dostało "nowe życie" jesienią 2023 roku. Mowa o kinie Modernissimo - choć w tym przypadku słowo "kino" wydaje mi się krzywdzącym niedopowiedzeniem. Jest to bowiem eleganckie miejsce z blisko stuletnią historią, w którym prawdziwi miłośnicy kina będą się czuć jak w raju. 

Ta stylowa sala kinowa znajdująca się pomiędzy Piazza Re Enzo i via Rizzoli powstała na początku XX wieku pierwotnie jako teatr w podziemiu Palazzo Ronzani. W 1915 roku została przekształcona na salę kinową i działała do 2007 roku pod nazwą Cinema Arcobaleno.  

Kilka lat temu narodził się projekt, żeby tchnąć w to legendarne miejsce nowe życie - tak jak zrobiono we Florencji z Odeonem i w listopadzie 2023 nastąpiło uroczyste otwarcie kina pod nową nazwą - Modernissimo (tł. tbardzo nowoczesne). Pomysłodawcą tej nazwy był sam Martin Scorsese, który odwiedził Bolonię kilka miesięcy wcześniej i sam zachwycił się tym miejscem. 

W repertuarze zamiast popularnej sieczki filmy niszowe i ambitne, kino włoskie i światowe, a poza tym często pojawiają się specjalni goście - w zeszłym roku pierwsze dni otwarcia kina uświetnili swoją obecnością między innymi Wes Anderson, Jeff Goldblum i Giuseppe Tornatore. 

Poza samymi projekcjami filmowymi warto zajrzeć tu również na wystawy i do biblioteki, która będzie prawdziwą skarbnicą dla wielbicieli kina. 

Bolonia zimą, Dom z Kamienia, blog Kasi Nowackiej
Bolonia zimą, Dom z Kamienia, blog Kasi Nowackiej
Bolonia zimą, Dom z Kamienia, blog Kasi Nowackiej
Bolonia zimą, Dom z Kamienia, blog Kasi Nowackiej
Bolonia zimą, Dom z Kamienia, blog Kasi Nowackiej

I tak oto mamy siódmy dzień stycznia. Praca wystartowała z kopyta i nie będę marudzić, że trudno znów wdrożyć się w zwykły rytm, bo pewnie nie ja jedna mam "ból poranka". Poza tym jak przecież ten mój codzienny rytm uwielbiam. Najgorsze jest tylko to, że w nocy odwiedził mnie dawno niewidziany gość... Ciekawe czy ktoś zgadnie. 

Pięknego wtorku!   

Bolonia zimą, Dom z Kamienia, blog Kasi Nowackiej

L'Epifania

Epifania, Befana, sentymenty, dzieci, wspomnienia i tradycje

poniedziałek, stycznia 06, 2025

Dom z Kamienia, Befana, Biforco blog Kasi Nowackiej

Dorośli, którzy wczoraj przyprowadzili swoje pociechy przed Bar Biforco, gdzie roznosił się przyjemny aromat polenty z ragù, vin brulè i słynnych ciambellini, lata temu dokładnie tak samo wieczorem 5 stycznia byli tu przyprowadzani przez swoich rodziców, aby w rozgorączkowaniu i ekscytacji wyczekiwać pojawienia się Befany. Befana w Biforco to już tradycja i oczywiście taką tradycję ma tu większość miast i miasteczek - im większe miasto, tym bardziej spektakularne świętowanie, ale ja akurat lubię właśnie to nasze swojskie, biforkowe.

Mój udział we wczorajszej Befanie Mario podsumował bardzo trafnie i lekko sentymentalnie. 
- Popatrz! Kiedyś przyprowadzałaś tu swoje małe dzieci, potem twoje dziecko było Befaną, a teraz na Befanę przychodzisz już sama, jaki będzie następny etap?
- Nie pozostaje mi nic innego jak zostać Befaną? 

Żartowaliśmy popijając, zajadając to i owo i wspominaliśmy dawne befanowe czasy. Przez kilka lat w rolę Befany wcielał się też Mario! Ktoś to jeszcze pamięta?

Dom z Kamienia, Befana, Biforco blog Kasi Nowackiej

Befana pojawiła się punktualnie o 21.00, wyłoniła się z tej samej co zawsze uliczki przy akompaniamencie rozemocjonowanego pisku dzieciaków. Trudno się było dopchać, żeby złapać choć kilka kadrów, więc jest to, co jest. Staruszka rozdała dzieciom skarpety pełne łakoci, a potem zniknęła w mroku i zaraz potem tradycyjnie nad rzeką Lamone zapłonął stos. 

Ogień w wigilię Epifanii symbolizuje gwiazdę kometę, ale przede wszystkim jest oczyszczeniem ziemi ze starego, spaleniem złego i odradzaniem się Matki Natury. Ma być dobrą wróżbą na nowy rok.   

Bardzo lubię te wszystkie rytuały, które sięgają pradawnych czasów. Jest w nich pierwotna mądrość i magia. Pomyśleć, że już za niecałe dwa miesiące zapłoną ognie dla marca...

Dom z Kamienia, Befana, Biforco blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia, Befana, Biforco blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia, Befana, Biforco blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia, Befana, Biforco blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia, Befana, Biforco blog Kasi Nowackiej

Dom z Kamienia jak i wszystkie włoskie domy, w których mieszkają dzieci odwiedziła w nocy Befana i zostawiła drobne podarki (koniec prezentowego sezonu! uff!!!). Jeśli dla Świetnego Mikołaja zostawia się ciasteczka, mleko i marchewkę dla jego renifera, to dla Befany zostawia się pomarańcze lub mandarynki i szklaneczkę wina. Dzieci w Domu z Kamienia już dorosły, ale w środku dziećmi być nie przestały. Na stole w Kuchni Domu z Kamienia stał dziś o świcie talerzyk z kilkoma cząstkami pomarańczy, liścik oraz kilka monet. Dziecko piszące liścik zostawiło adnotację, że na winach się nie zna i Befana za te drobne może sobie iść na wino do baru. 

Dziś święto Epifania, czyli po polsku Trzech Króli. W wielu miejscach Włoch będzie pojawiać się Befana, w niektórych będzie przechodziła Cavalcata dei Re Magi. My nie mamy wielkich planów, ale mam nadzieję, że uda się choć skromny spacer w pewnym mieście. 

I w końcu jak mówi włoskie przysłowie - L'Epifania tutte le festem le porta via. Epifania kończy w Italii okres świąteczny, więc ja jutro między lekcjami ruszam z demontażem świątecznego domowego anturażu. 
Pięknego dnia! Buona Epifania!

Dom z Kamienia, Befana, Biforco blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia, Befana, Biforco blog Kasi Nowackiej

Florencja

Niemy dialog z Florencją i odświeżanie pamięci

niedziela, stycznia 05, 2025

Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Piazza Santissima Annunziata spowita była w nastrojowe światła w ceglano-złotym kolorze. Te światła tliły się ledwo ledwo, niemal jak blask dopalającej się świecy. Poza nimi plac otulała senna atmosfera i zaraz pomyślałam sobie, że taki widok doskonale wkomponowałby się w klimat XIX wiecznych powieści. Ludzi była zaledwie garstka, siedzieli pod arkadami i rozmawiali cichutko, jakby bali się, że odbijające się echem słowa zmącą tę nastrojową ciszę.  

Jaka to była poetycka odmiana od tego, co działo się na Corso, na Piazza della Repubblica, na Ponte Vecchio, na Lungarno... 

Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Ta Florencja wyszła zupełnie przypadkowo. Powiedzmy - siła wyższa! Oczywiście takie siły wyższe niech się zdarzają jak najczęściej. 

Pierwsze dni stycznia Mikołaj spędził z przyjaciółmi w Rzymie. Wracał do domu w sobotę, ale ze stacji we Florencji gnał od razu na stadion, gdzie już czekał na niego marradyjski przyjaciel i gdzie razem mieli kibicować Fiorentinie, która nawiasem mówiąc przegrała z Neapolem z kretesem, ale jak powiedzieli moi ulubieni kibice - to nie zwycięstwo jest najważniejsze. 

Trzeba było więc przed meczem odebrać od Mikołaja plecak i po meczu odebrać samego Mikołaja oraz przyjaciela i odstawić ich do Marradi. Misja bardzo przyjemna, bo dzięki niej jeszcze raz mogłam podziwiać spektakl F-light i świąteczne iluminacje. Jeszcze raz mogłam skorzystać z wygodnego powrotu i cieszyć się Florencją o zmroku. 
 
Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Miasto opętało wczoraj szaleństwo pierwszego dnia wyprzedaży. W ogóle nie zarejestrowałam, że ten pierwszy dzień to właśnie wczoraj. Szaleństwo ogarnęło wszystkie główne ulice sklepowe oraz parkingi. Nawet na SMN nie było wolnych miejsc postojowych! Mogę sobie tylko wyobrazić, co działo się w centrach handlowych, Gigli - główna galeria Florencji, która znajduje się na peryferiach miasta na pewno przeżywała prawdziwe oblężenie. Taki chaos to już nie na moje nerwy... 

Podkusiło mnie, żeby zajrzeć do Rinascente w poszukiwaniu jednego drobiazgu na okoliczność Befany i patrząc z boku na to, co tam się działo, można było pomyśleć, że wszystkie te cudowności rozdają za darmo.

Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Przez część spaceru towarzyszył mi Paw, więc jeszcze raz na koniec świątecznego okresu obejrzeliśmy spektakl świateł i zatrzymaliśmy się na małe co nieco w ulubionej Fiaschetterii na piazza dell'Olio. Ze wszystkich moich ulubionych lokali tylko ten był czynny albo miał wolne miejsca. Szaleństwo objęło swoim zasięgiem nawet przybytki gastronomiczne. Tak czy inaczej Fiaschetteria jest zawsze dobrym pomysłem, uwielbiam serwowane tam proste przysmaki i bardzo nieformalną atmosferę. Pokuszę się o stwierdzenie, że to jedno z tych florenckich miejsc, do których wchodzę "jak do siebie". 

Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Samotna część mojego spaceru skupiła się natomiast pomiędzy wspomnianą na początku Piazza Santissima Annunziata i San Marco. 
Drzwi do kościoła świętego Marka zastałam otwarte, więc pomyślałam, że to dobra okazja, aby odświeżyć sobie pamięć o wnętrzu jednej z ważniejszych świątyń miasta. Ostatni raz byłam tu, kiedy pracowałam nad tekstem Sekretów Florencji, a to znaczy, że minęło już kilka lat...

Wstyd się przyznać, ale w ogóle nie pamiętałam, że w San Marco pochowani zostali Poliziano i Pico della Mirandola. Poliziano był chyba najważniejszym poetą toskańskiego humanizmu. Dzięki protekcji i mecenatowi Lorenzo il Magnifico Poliziano mógł poświęcić swoje życiu poezji i naukom humanistycznym. Stał się jednym z filarów Florenckiej Akademii Platońskiej, osobistym sekretarzem Wawrzyńca, a także opiekunem i nauczycielem jego syna Piero.

Co ciekawe, dopiero ostatnie badania naukowców z uniwersytetu bolońskiego potwierdziły, że Poliziano został otruty, podobnie jak Pico, który zmarł kilka dni po nim niemal w identyczny sposób. Wszystko wskazuje też na to, że maczał w tym palce właśnie jego wychowanek Piero de' Medici w czasach, kiedy rządy w mieście przejmował Savonarola.

Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Sekrety Florencji Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

W kościele San Marco, w kaplicy Salviati spoczywa również święty Antonio Pierozzi. Był on arcybiskupem Florencji na początku XV wieku i to on zainicjował prace, mające na celu powiększenie kompleksu klasztornego, utworzenie w nim pierwszej publicznej biblioteki w Europie i w końcu to właśnie Antonio zlecił Beato Angelico wykonanie słynnych fresków w celach mnichów. 

W zeszłym wieku pochowany został tu również Giorgio La Pira - najsłynniejszy burmistrz Florencji, o którym opowiadam szczegółowo w Nowe Sekrety Florencji i okolic. Do drugiej części moich florenckich opowieści postanowiłam dodać rozdział o wyjątkowych osobistościach związanych z miastem - osobistości, które nie cieszą się światową sławą, tak jak Botticelli, Michelangelo czy Lorenzo il Magnifico. 

W tym miejscu jeszcze raz przypomnę, że Nowe Sekrety nie są nowym wydaniem pierwszych Sekretów Florencji, tylko treścią zupełnie nową i po cichu przyznam, że z trzech opublikowanych do tej pory książek - moją ulubioną. Poza rozdziałem ekstra o ważnych personach, jest też rozdział o polecanych miejscach "gdzie zjeść", to też w nim znajdziecie więcej informacji o wspomnianej wcześniej Fiaschetterii. 

https://www.empik.com/sekrety-florencji-nowacka-katarzyna,p1276356934,ksiazka-p
Dom z Kamienia, Sekrety Florencji Blog Kasia Nowacka
Dom z Kamienia, Sekrety Florencji Blog Kasia Nowacka

W czasie samotnej części spaceru odświeżyłam sobie historyczno artystyczną pamięć, ale też jak zawsze wyostrzyłam wzrok na detale. Dopiero, kiedy jestem gdzieś sama, mogę "rozpocząć niemy dialog" z danym miejscem. Nierozproszona głowa wyłapuje drobiazgi na pozór bez znaczenia, słowa niby błache, a jednak skłaniające do refleksji, symbole, grę światła, nowe inspiracje.  

Pięknej niedzieli!

Dom z Kamienia, Sekrety Florencji Blog Kasia Nowacka

fiołki

Niespodziewana fiołkowa inicjacja

sobota, stycznia 04, 2025

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

W piątek już rano obiecałam sobie, że jak tylko uporam się z lekcjami, zjem obiad i wychodzę na moje dreptanie, nawet jeśli aura była naprawdę pod psem! Dotarły do nas przewidywane perturbacje, choć nie wyglądały tak groźnie, jak pierwotnie zapowiadano. Tak czy inaczej zawsze będę powtarzać, że jeśli człowiek z jakimkolwiek działaniem wiecznie czeka to na słońce, to na ciepło, to na lato, to większość życia minie mu na czekaniu. 

Jak tylko skończyłam obiad, złapałam kurtkę, naciągnęłam na głowę czapkę - nie dlatego, że było zimno, tylko dlatego, że włosy natarłam wcześniej serum i powędrowałam przed siebie. Szczęśliwie chwilę wcześniej aura z podłego humoru przeszła w fazę rozchmurzenia i słonecznego uśmiechu, więc nawet nie musiałam chować się pod parasolem.  

Nie porywałam się na żadne górskie szlaki, bo jednak po całej nocy intensywnego deszczu ziemia była rozmiękła i błotnista. Zamiast tego przeszłam Marradi wszerz i wzdłuż wędrując od jednej tabliczki do drugiej na głównych "wylotówkach" miasteczka. 

Pogoda z "nie pada" przeszła w fazę "jestem żywym spektaklem", więc szybko pożałowałam, że Nikon został w domu. Wzgórza powoli zaczęły wyłaniać się z tabunów chmur jakby były  zaginionym światem z powieści fantasy, przez chmury filtrowało jaskrawe słońce, Marradi lśniło mokrym asfaltem i liśćmi wiecznie zielonych żywopłotów.

I kiedy tak sobie wędrowałam lipową aleją obok stacji mój wzrok padł na strome zbocze, które już całe pokryło się soczystą zielenią. Jakież jednak było moje zdziwienie, kiedy w tej zieleni wypatrzyłam fioletowe punkciki. Fiołki!

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Zakwitły pierwsze fiołki! Ja wiem, że to nic nie znaczy, a może i znaczy, ale nic z czego się człowiek o tej porze roku powinien cieszyć - jak pouczyło mnie Bolońskie Dziecko, ale jednak widzieć pierwsze fiołki w styczniu zawsze wywołuje we mnie euforię. To już nie pierwszy raz taka niespodzianka!

Być może nadejdą jeszcze śniegi i mrozy, Buriany lub inni krewni z Syberii, ale jednak taki obrazek sprawia, że człowiek już zaczyna myśleć o wiośnie. Oczywiście mrozy mogą nadejść, ale nie muszą. W zeszłym roku zostało nam to oszczędzone, a jak będzie w tym - to się jeszcze okaże. 
Tak czy inaczej dziś cieszę się moim wczorajszym fiołkowym odkryciem i już myślę sobie, że na kolejnych spacerach będę wypatrywać prymulek i kwiatów świętego Józefa.

Zdjęcia fiołków wysłałam Mario, bo to pierwsza osoba, która rozumie moją euforię i kwiatkomanię. "Masz w głowie violadetector" - napisał zaraz i sam nie mógł się nadziwić, że to już. 

Przed nami pierwsza styczniowa sobota, a ja po pracy mam na nią piękny plan. Słońce dziś ma nam sprzyjać. Czas świąteczny powoli dobiega końca, ustrojona choinka zaczyna końcowe odliczanie. 
Dobrego dnia!

Conero

Conero i Portonovo - propozycja na styczniowy dzień

piątek, stycznia 03, 2025

Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero.

Zachwyciły mnie kamienie... Na Conero już same kamienie powinny być objęte patronatem UNESCO i mam nadzieję, że tak się kiedyś stanie. Tymczasem Parco Regionalne del Conero już od 2018 czeka na pozytywne rozpatrzenie prośby o włączenie do listy Światowego Dziedzictwa.

Kamienie tutaj mają przedziwne formy i zdumiewające kolory, niektóre wyglądają jak nieoszlifowane kamienie szlachetne, inne jak ciastka albo skamieniałe żyjątka. Coś nieprawdopodobnego! Zrobiłam chyba więcej zdjęć kamieni, niż samego morza. Wśród kolorów dominowały moje ulubione barwy - spopielały róż, wyblakły fiolet, gołębie szarości i oczywiście biel we wszystkich możliwych tonacjach.

Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo
Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo
Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo
Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo

Już przed świętami zdecydowałam, że w tym roku 2 stycznia zrobię sobie wolne. Stwierdziłam, że świat się nie zawali, jeśli jeszcze jeden dzień spróbuję odpocząć i nikt płakać nie będzie z powodu braku congiuntivo i zaimków. Poza tym prognozy pogody były zaskakująco łaskawe, w porównaniu do tego czym nas straszono już w zeszłym tygodniu. Całe Conero miało pławić się w słońcu i w przyjemnym - jak na styczeń - cieple.

Wybór destynacji do ostatniej chwili nie był pewny. Najpierw myślałam o Ferrarze, ale tam zapowiadano mgły, a poza tym Dziecko Bolońskie kręciło nosem na miasto, kusił trekking w Emilii, ale tam też pogoda miała być wątpliwa, Toskania została skreślona również ze względów pogodowych i tak ostatecznie padło na Conero, nawet jeśli pierwotnie nie chcieliśmy aż tak bardzo oddalać się od domu.

Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo

Zazwyczaj mówiąc o Conero przychodzą nam na myśl dwie główne miejscowości Sirolo i Numana - tłumnie oblegane przede wszystkim latem. Ja jednak lubię stawiać na miejsca bardziej "niszowe" i tak planując nasze styczniowe wojażowanie zaproponowałam Portonovo, jego jeziora i spacer szlakiem 309, gdyż samo podziwianie morza to - przynajmniej dla mnie - za mało, o wiele więcej satysfakcji daje mi zapracowanie na to podziwianie choćby najmniejszym wysiłkiem. 

Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo

Zaparkowaliśmy auto na parkingu przy Lago Grande - tak jak sugerowali inni amatorzy trekkingu - i ruszyliśmy wspomnianym szlakiem, który tu właśnie bierze początek. Dalej trasa prowadzi wzdłuż jezior, wije się przez śródziemnomorski las - zielony nawet o tej porze roku, spora jej część biegnie wzdłuż plaży aż do Abbazia di Santa Maria di Portonovo i zawija pętlę przy molo. My nasze wędrowanie wydłużyliśmy aż do wyłaniającej się z morza samotnej skały nazywanej "żaglem" - La Vela. Cały ten dystans to zaledwie pięć kilometrów. 

Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo
Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo
Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo

Jeziora, a raczej jeziorka są dwa - Lago Grande i Lago Profondo. Mieszają się w nich wody słone z morza i słodkie ze źródła. Znajdujące się bliżej morza Lago Grande jest bardziej słone, gdyż zasilają je wody z morza w czasie sztormów. Powstanie obydwu jezior wiąże się z powstaniem całej mini zatoczki zwanej Baia di Portonovo. W dawnych czasach w tym miejscu miało miejsce gigantyczne osuwisko - pewnie jedno z tych jakie nawiedziły moje tereny w 2023 roku i po którym także pozostało jeziorko. 

To idealne miejsce dla tych, których pasjonuje birdwatching. Zatrzymują się tu najróżniejsze ptaki, inne stacjonują na stałe - czaple, kaczki, kormorany i właśnie z myślą o tych, którzy lubią je podglądać ustawiono widokową wieżyczkę. 

Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo
Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo
Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo
Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo

Z ptaków i jezior największą radość miało Bolońskie Dziecko, ja nie mogłam się doczekać, by zwiedzić Abbazzię i odetchnąć morzem u stóp majestatycznego Monte Conero. Niestety wbrew temu, co wyczytałam w sieci, cały teren okalający świątynię zamknięty był na głucho. Zostało mi więc morze... 

Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo

Niezwykłe, hipnotyzujące, niezmierzone. Spowite w lazurowe atłasy, ubrane w korale kamieni w moich ulubionych barwach. Morze i góry na jednym kadrze to zawsze jest doskonałe połączenie. 
Doskonałość nad doskonałościami. Podjadaliśmy kanapki z naszego kamiennego stołu i snuliśmy się jak wolne elektrony, każdy w swojej ciszy szukając muszelek, kamyków, dziwiąc się i smucąc pogromem ośmiornic, których martwe zwłoki morze rozrzuciło tu i tam...

Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo
Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo
Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo
Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo
Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo
Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo
Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo
Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo

Portonovo jest doskonałym miejscem na zimowy spacer. Mogę sobie tylko wyobrazić jak bardzo przepoczwarza się w środku lata. Już kiedyś byłam na Conero - w okolicach Numany w Ferragosto i była to jedna z najgorszych, a być może nawet najgorsza włoska wyprawa, jaką mogłabym sobie wyobrazić. 

2 stycznia aura była wyjątkowa, ale trzeba pamiętać, że od południa niebo przysłania tutaj masyw Conero, który sprawia, że przez kilka godzin Portonovo pozostaje nieco w cieniu, co oczywiście ani trochę nie ujmuje mu uroku, na dowód tego oprócz zdjęć zostawię filmowe migawki

Na koniec kilka informacji praktycznych - Conero znajduje się w regionie Marche i jest uznawane za prawdziwą perłę regionu. Tutejszy krajobraz jest wielką odmianą po płaskiej Riwierze Romanii. Można tu dotrzeć nawet bez auta - połączenia kolejowe z Anconą są doskonałe, a dalej do dyspozycji są autobusy lub własne nogi - Monte Conero to raj dla tych, którzy - tak jak ja - kochają trekking.

Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo
Dom z Kamienia, wycieczka na Rivierę Conero, Portonovo

Po tej rozpuście nastał niestety piątek i musiałam w końcu zabrać się do pracy. Powrót do uczenia ułatwiła mi dziś pogoda. Zapowiadane jej załamanie w końcu do nas dotarło, ale podobno nie będzie nam długo życia uprzykrzać i tego się trzymajmy!

Pięknego dnia!