Z tęsknoty do Florencji w samotności...

piątek, lutego 21, 2025

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

W tym wszystkim brakuje mi moich samotnych wypadów do Florencji. Nie w jakimś konkretnym celu, tylko tych zwykłych, najzwyklejszych "bez powodu". 

Wysiąść na stacji Santa Maria Novella, przecisnąć się przez tłum turystów i roztkliwić przez ułamek sekundy nad tym, że ludzie tu z całego świata zjeżdżają, a ja mam to całe piękno i bogactwo za progiem. Zjeść śniadanie w moim ulubionym barze, zatrzymać się przed fasadą i oddać cześć jej majestatowi, pokłonić się kopule - najpiękniejszej ze wszystkich kopuł na świecie i ruszyć dalej przed siebie, chłonąć każdy detal, każdy odcień, każdy dźwięk, zapach, niuans... 

Przysiąść na schodkach, ławce, murku, wyciągnąć notes i pisać, a potem znów iść dalej i dalej, odkrywać zaułki, zaglądać co kryje się za wielkimi drzwiami, fotografować uliczną sztukę - czasem bardziej uliczną i mniej sztukę, ale niezmiennie fascynującą, dopatrywać się wiosennych przedbiegów zakamuflowanych w pączkach, listkach, mimozie kwitnącej na dziedzińcu klasztornym...
 
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Kiedy dopadnie głód wstąpić do Fiaschetterii na piazza dell'Olio i już od progu być witaną uśmiechem właściciela, który rozpoznaje mnie z daleka, usiąść na małym taboreciku z talerzykiem crostini, kieliszkiem chianti i obserwować jak - dla jednych leniwie, dla innych w biegu - sączy się uliczne życie...

A potem wstać i znów pójść przed siebie, przejść na drugą stronę Arno, złapać kilka kadrów zwykłego życia na Santo Spirito, zapuścić się w uliczki San Frediano, zatrzymać się na środku ulicy, wyciągnąć z torby jedną z powieści Vasco Pratolini i czytać, czytać, czytać...

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Na koniec przycupnąć w circolo nad Arno, wśród emerytów, szemranych typów i studentów, wyciągnąć notes, długopis, okulary... Albo już nawet nic nie wyciągać, tylko rozmarzyć się, myśli puścić swobodnie, uśmiechnąć się do siebie i z przedwieczornym słońcem malującym rzekę złotem wypić orzeźwiające aperitivo...

Tak mi się dziś zamarzyło, tak mi się jeszcze przez jakiś czas będzie tylko marzyć... Na szczęście na miejscu mam prawie wiosenne Marradi, Lamone, słońce, aperitivo, uśmiech, rozmowę, ciszę, kwiaty, siebie... 
A do Florencji zawitam już wkrótce i to w miłym towarzystwie i spotkań takich wiosną szykuje się całkiem sporo!

Dobrego weekendu.


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze