Pierwsze truskawki

wtorek, lutego 25, 2025

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Tak się dziś zastanawiałam, że w ostatnich latach końcówka zimy i przełom wiosny to zawirowania, które spokój wyrywają z korzeniami. 2020 covid - dokładnie pięć lat temu nas zamykali na amen (uwierzycie, że to już pięć lat???), dwa lata później dokładnie w tym samym czasie atrakcje z moją dyńką, które zapamiętam do końca życia, rok temu 1 marca tsunami, które siłą rażenia przebiło wszystkie covidy świata, a w tym roku Mario i jego wypadek, który też życie wywrócił do góry nogami. 

Wszystko mniej więcej w tym samym czasie, coś chyba musi być na rzeczy z zimowymi gwiazdami, nawet jeśli bardzo staram się z nimi zaprzyjaźnić... Oby już następne miesiące były bardziej łaskawe...   

Na osłodę kupiłam pierwsze w tym roku truskawki, podobno już nasze, dokładnie mówiąc z Sycylii, zaskakująco dobre. Wszyscy przede mną kupowali, to pomyślałam, że i ja spróbuję. Jak wszyscy to wszyscy. 

Aura z każdym dniem "wiosennieje", kapusty w ogródkach już marnieją, a w zamian za to, moja mimoza coraz bardziej się puszy, gałązki drzew coraz śmielej obsypują się pączkami, a w warzywniaku rumienią pierwsze truskawki. 

Najbliższe dwa tygodnie zapowiadają się bardzo intensywnie - kolacje, festy, spotkania, tańce, ognie... A poza tym dzienny grafik napięty jest teraz do granic możliwości, czy już wręcz niemożliwości. Nawet na pisanie - tak jak dziś - często brakuje czasu. 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

- Mamusia zwolni trochę swoją głowę. Dlaczego tak pędzi? Po co tak masakruje swój mózg? - pyta Mikołaj przygotowując kolację, kiedy ja po ostatnich lekcjach uwijam się jak wariatka. Tu telefon, tu komputer, to muszę wysłać, temu odpisać... 
Patrzy się Mikołaj z politowaniem:
- Nie podobają się kwiatuszki? 
- Jak nie podobają? Zwariowałeś? Miłości ty moja! Ty mnie przy życiu trzymasz! - Znów wparował w czasie ostatniej lekcji, tym razem z "wyszabrowanymi" gdzieś żonkilami.  

Zwariuje z nim! Najwspanialszy Toliboski świata! Ostatnio dobra dusza zacytowała mi mądrość ludową: "jeśli chcesz, żeby jakiś mężczyzna kochał cię bezwarunkowo, to musisz go sobie urodzić. Coś w tym jest... Dodam tylko - urodzić i wychować, a to wcale nie jest takie hop siup!

Na koniec jeszcze jedna dobra wieść. Mario opuścił szpital. Teraz potrzeba kolejnych cudów, żeby ośrodek rehabilitacyjny postawił go na nogi...  

Środa zapowiada się nie mniej intensywnie od wtorku, więc na mnie już czas, bo dyńka od kilku dni i tak już trochę strajkuje. Mikołaj ma rację - ciężko ma ze mną ta moja biedna głowa.

Dobrej nocy!

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Pozdrowienia dla Mario. Trzymam kciuki, żeby jak najszybciej odzyskał siły. Kasia M.

    OdpowiedzUsuń