Noworoczne postanowienie na ławce rezerwowych

niedziela, lutego 02, 2025

Dom z kamienia, blog Kasi Nowackiej

W sobotni wieczór odcięło mi prąd. Totalny black out. Przed kolacją rozmawiałam z naszym wspólnym przyjacielem zdając szczegółowo relację z obecnej sytuacji, ale byłam tak wymęczona, że trudno mi było składać sensownie słowa. W pewnym momencie poczułam, że muszę wstać, bo inaczej zasnę w trakcie rozmowy. I rzeczywiście zasnęłam, ale tuż po tym, jak odłożyłam telefon. Przecknęłam się, kiedy Bolońskie Dziecko skończyło przygotowywać kolację. Mikołaj wybył już wcześniej - bo Mikołaj to teraz pan świata w swoim czarnym Pancerze (dla mnie Gratku) i dobrze - choć on jeden ma wiatr w żaglach i niech ten wiatr sprzyja mu jak najdłużej. 

Zjadłam miseczkę pysznej zupy z pora, kapusty, jabłek i ziemniaków - namawiam moje Dziecko na kulinarny kanał, bo serwuje takie specjały, że dobre restauracje by się ich nie powstydziły, posiedziałam chwilę i zaraz przeprosiłam, że chyba jednak muszę się położyć, zanim odetnie mi prąd przy stole.

O 21.00 spałam kamiennym snem. Nawet nie próbowałam udawać, że będę coś oglądać na netfliksie czy pisać. Nie wiedziałam czy Mikołaj wrócił czy nie - wyrodna matka. Najprawdziwszy black out. Obudziłam się dopiero dziś o 6.00 rano. Na moim wewnętrznym komputerze wyświetliło się RICARICA COMPLETA (pełne naładowanie). To naładowanie oczywiście na długo nie wystarczy, ale przynajmniej dziś będę dobrze funkcjonować. 

Dom z kamienia, blog Kasi Nowackiej

A na dziś plan jest napięty, w ten plan oczywiście wpisany jest szpital, do którego po raz pierwszy pojadę z większą nadzieją, bo kiedy o 6.00 rano wzięłam do ręki telefon, żeby sprawdzić, która jest godzina wyświetliły mi się dwie długie wiadomości od Mario. I już nawet nie chodzi o ich długość i listę potrzeb, tylko o humor, z jakim zostały napisane. Typowy mariowy humor naszpikowany autoironią. Najchętniej bym je tu opublikowała, ale oczywiście tego nie zrobię, poza tym musiałabym je ocenzurować, a wtedy straciłyby swój "niepowtarzalny urok". Przeczytałam je kilka razy niedowierzając i nie przestawałam się uśmiechać. Wrócił dawny Mario! Te dwie wiadomości są lepszym dowodem na poprawę niż wszystkie rezonanse i tomografy razem wzięte. Mam tylko nadzieję, że nie jest to chwilowa iluzja. 

Dziś, kiedy już wrócę ze szpitala, mam nadzieję na dłuższy spacer z Bolońskim Dzieckiem, które w tych dniach też bardzo mnie potrzebuje. Muszę rozdzielić ten dzień tak, żeby nikomu mnie nie zabrakło, a to wcale nie jest łatwe. Moje noworoczne postanowienie, że każdego dnia znajdę czas dla siebie na chwilę poszło na ławkę rezerwowych. Wróci do gry, jak tylko będzie to możliwe. 

Pięknie byłoby mieć po tej niedzieli jeszcze jedną niedzielę, żeby bardziej odpocząć, bo jedno porządne wyspanie po ostatnich dniach to jednak trochę za mało...

Dobrego dnia!

Dom z kamienia, blog Kasi Nowackiej






 

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

3 komentarze

  1. Ciesze sie bardzo ,ze Mario ma sie lepiej Pozdrawiam i milego dnia zycze Alicja

    OdpowiedzUsuń
  2. 0dpuk , 0dpuk , odpuk .. marysia .. boję się przytoczyć co powiedziałam więc odpuk i niech się spełni ! marysia

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie wielkie UFFFFF! Pozdrowieni dla Mario, uściski dla Ciebie dzielna dziewczyno. Hanka

    OdpowiedzUsuń