Luty i o tym, co uwagę odciąga od pisania

sobota, lutego 01, 2025

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

I tak niepostrzeżenie nastał luty, miesiąc pierwszych kwitnących migdałowców, wyraźnie dłuższych dni, miesiąc, który kończy swój występ ogniami dla marca i w końcu miesiąc karnawału, którego świętowanie we Włoszech rozciąga się w nieskończoność, wychodząc poza ramy tłustego czwartku i tłustego wtorku, czyli ostatków. 

Jak każdego roku zacytuję popularne włoskie przysłowie: Febbraio, febbraietto, mese corto e maledetto. Mówienie o lutym - miesiąc krótki, ale przeklęty wiąże się z dawnym życiem chłopów. U schyłku zimy spiżarki zaczynały świecić pustkami, trawa na pastwisku była jeszcze licha, prace w polu dopiero się zaczynały, więc choć miesiąc ten liczy mniej dni niż inne, to jednak przetrwać ten czas bez głodu było nie lada wyzwaniem. 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Luty na starcie, a ja jestem do tyłu z książką. Trudno w ostatnich dniach skupić się na pisaniu i jeszcze trudniej na to pisanie znaleźć czas. Najpierw plot twist z zeszłego roku, a teraz drugie tsunami, które wywraca nieco życie. To dwa zupełnie różne zdarzenia, pierwsze nieprzewidziane, zaskakujące i na początku trudne, drugie niestety dramatyczne. Ich wspólnym mianownikiem jest tylko to, że postawiły świat na głowie.

Od pierwszego zdarzenia dokładnie za miesiąc minie rok i dziś patrzę już na to wszystko z innej perspektywy. Mimo trudu myślę, że to, co się wydarzyło ubarwiło moje życie jeszcze bardziej. Koniec końców czuję się trochę tak, jakby została mi powierzona misja specjalna. Kiedyś na pewno o tym napiszę, ale nie dziś, to jeszcze nie jest ten moment. 

Drugie zdarzenie - jak łatwo się domyśleć - dotyczy Mario i tu potrzeba tylko czasu, cierpliwości i nadziei. Dobra wiadomość jest taka, że nasz Przyjaciel po 9 dniach nareszcie opuszcza oiom. Co będzie dalej - tego nie wie nikt, wiadomo jednak, że przed Mario bardzo długa i trudna droga.

Między jednym tsunami a drugim wydarzyło się mnóstwo innych spraw, które też uwagę od pisania odciągnęły. Są osoby i zdarzenia, które inspirują, tak jak są też takie, które wenę przepędzają na dobre.

Ja sama w tym wszystkim zaczęłam nawet myśleć, że może tej książki nie powinnam teraz wydawać... Ale nie! Przecież chcę! Muszę! Dam radę! Może to się wszystko jakoś poukłada.

Dom z Kamieni blog Kasi Nowackiej

Tak się teraz zastanawiam, że dokładnie dziesięć lat temu też przetoczyło się przez moje życie tsunami, ale zupełnie innej natury. I dziś, kiedy bywają gorsze dni - ostatnio dosyć często -wracam myślami do starych czasów i myślę sobie, że jeśli przetrwałam 2015 rok, to przetrwam już chyba wszystko. 

Dobrego wieczoru!

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze