Festiwalowo - przedwczesne osądy i kto śpiewać nie musi

czwartek, lutego 13, 2025

 Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Lata temu, kiedy jeszcze mieszkaliśmy w Polsce, ferie zimowe zwykle spędzaliśmy w Casaluccio. Czasem bywało tak, że wypadały one w czasie słynnego festiwalu w Sanremo. Siedzieliśmy wtedy przy kominku przed telewizorem, razem zachwycaliśmy się, krytykowaliśmy, śpiewaliśmy i oczywiście popijaliśmy wino zajadając coś dobrego. 

Teraz jest inaczej... Przez te lata zmienił się festiwal, a ja przede wszystkim nie oglądam już telewizji - powiedziałabym nawet, że otwarcie ją bojkotuję, a jeśli chodzi o Sanremo to dzięki jednej z moich Uczennic mam zawsze szczegółową relację i na te lekcje czekam szczególnie. 

E. ze swoim muzycznym wykształceniem jest dla mnie niemal jak dawniej Bogusław Kaczyński komentujący opery i inne wydarzenia muzyczne. Sama staram się zawsze przesłuchać wszystkie proponowane piosenki i wybrać mojego faworyta. 
Na takim słuchaniu minął mi właśnie środowy wieczór...

Przede wszystkim, kto mnie zna, ten wie, że na punkcie włoskiej muzyki mam fiksum dyrdum i na mojej play liście jest tylko kilka utworów niewłoskich. Najpierw ucieszyłam się widząc w spisie artystów jedną z moich ulubionych grup - i Moda', która milczała od dawna, ale niestety tym razem ich propozycja zupełnie do mnie nie przemówiła, do bólu nijaka. Jeśli chodzi o tekst - czapki z głów dla Simone Cristicchi, za piosenkę dedykowaną mamie, choć muzycznie to raczej nie moja bajka, nawet jeśli bardzo lubię poezję śpiewaną. Przesłuchałam występ kilku innych artystów i na ten moment nic kompletnie do mnie nie przemówiło. Wszystkie piosenki wydają mi się nijakie, ale - tak jak napisałam - nie wszystkie przesłuchałam, więc może nawet nie powinnam jeszcze się wypowiadać...
 
Na koniec wyskoczył mi gdzieś na social media występ Damiano z Maneskin, który gościnnie zaśpiewał piosenkę Lucio Dalla "Felicità" i jak dla mnie - choć festiwalowych wieczorów jest jeszcze kilka - to było najlepsze, co mogliśmy w tym roku zobaczyć. Przyznam też uczciwie, że jeśli o mnie chodzi, to Damiano wystarczy, że się pojawi na scenie i niech klękają narody, on już nawet nie musi śpiewać...   

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Festiwal trwa dalej, zimowy jaśmin powoli przekwita, a ja wciąż staram się ogarnąć to, co do ogarnięcia, czyli pół świata trosk.  

Na dniach, jak na prawdziwą "ambasadorkę" przystało, będę znów zapraszać do Marradi  mamiąc Was planowanymi atrakcjami, tymczasem chciałam tylko napisać dwa słowa w tej kwestii. Kochani zagęszcza mi się grafik na wiosenno-letnio-jesienny sezon. Jeśli ktoś z Was planuje przybycie do Marradi i dłuższe lub krótsze spotkanie ze mną, nie zwlekajcie do ostatniej chwili. Jest mi potem niezmiernie trudno odmawiać, bezradnie rozkładać ręce, bo czasu niestety nikt nie rozciągnie, ani dni dodatkowych w kalendarzu nie doda.

Wszelkie zapytania wysyłajcie proszę mailem lub z formularza kontaktowego. Przy okazji poproszę też, żebyście nie pisali do mnie przez messengera, bo ten komunikator wyjątków mnie nie lubi. 

Pięknego dnia!

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Widzę Kasiu, że nie tylko imię mamy takie samo. Opinię na temat Damiano też :-). Pozdrawiam serdecznie. Kasia M.

    OdpowiedzUsuń