Znów o nietraceniu czasu i inspiracjach

sobota, stycznia 11, 2025

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Niebo się wypogodziło, wiatr ustał, ale powietrze zrobiło się rześkie. Może nie tak, żeby chodzić w czapce, ale jednak - umówmy się - ciepło nie jest, do tropików nam daleko. Ot kolejny styczniowy dzień. 

Idąc za ciosem, to znaczy za deklaracjami złożonymi oficjalnie, na piśmie vel na blogu, wpisałam do kalendarza punkt na maj - poważny kilkudniowy punkt i nie zamierzam już przy nim mnożyć żadnych "ale". Słowa o nietraceniu czasu, trafiły na podatny grunt i rozmyślam nad nimi od porannej środowej lekcji. 

Zdarza się, że słyszę od moich Uczennic, Czytelniczek i Czytelników, że w ten czy inny sposób jestem dla nich inspiracją. To bardzo miłe, czuję się w takich sytuacjach wyjątkowo, prawie tak wyjątkowo jak mogła się czuć Demi Moore odbierając Złoty Glob i cieszy mnie, że to moje codzienne stukanie czy nawet przygotowywanie tematów lekcyjnych trafia tak głęboko. 

Muszę jednocześnie przyznać (kolejny raz!), że tak, jak ja inspiruję innych, tak inni inspirują mnie i bardzo jestem za to wdzięczna! To przecież moje Uczennice zainspirowały mnie do wyboru wakacyjnych destynacji 2024 i z serca im za to nie raz dziękowałam, bo uważam, że ważnym jest też mówić ludziom o tym, że są dla nas natchnieniem. Dwie najnowsze inspiracje z ostatnich dni to "przygoda na maj" i właśnie to nietracenie czasu.  
 
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Dzisiejsze nietracenie czasu wyszło mi całkiem dobrze i po pracy zaowocowało aż dwoma trekkingami. Jak szaleć to szaleć. Teraz dobra forma jest mi szczególnie potrzebna i kiedy drugi raz tego samego dnia pokonywałam przewyższenie bez najmniejszej zadyszki czy kropli potu, byłam z siebie naprawdę dumna. 

Jutro mam zamiar dreptać dalej. Zapowiadane śniegi - zamiast u nas - przetoczą się chyba nad południem Włoch. Nam pozostanie tylko arktyczne powietrze, ale za to w pełnym blasku słońca. 

To był bardzo dobry dzień po niekoniecznie łatwym tygodniu. Tylko jeden moment sprawił dziś, że oczy się zaszkliły - moment, kiedy po prawie miesiącu razem znów odprowadziłam Bolońskie Dziecko na stację i patrzyłam za pociągiem tak długo, aż czerwona łuna świateł całkiem zgasła w drugim tunelu.

Pięknego sobotniego wieczoru!



Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze