Pani światła, kwiaty i bez nowych wieści

piątek, stycznia 31, 2025

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

- Jak chciałabyś się nazywać, gdybyś mogła sama wybrać sobie imię?
- Kiedyś marzyłam o niepopularnym imieniu, bo bycie Kasią w moim pokoleniu to był banał, ale teraz lubię być Kasią. Na pewno jestem jedyną Kasią w całej gminie, a może i dalej, więc mam wymarzoną oryginalność
- No dobrze, ale jakie imię myślisz, że do ciebie pasuje? 
- Lubię imiona z mitologicznymi koneksjami. Gaja mi się zawsze podobało. O! Wiem! Helena! Brzmi pięknie w każdym języku, a to też ważne. 
- A Penelopa? 
- Samo imię jest w porządku, ale przecież znasz historię Penelopy. Nie, dziękuję. 
- A Giuditta? Judith? 
- Judyta... - Imię takie sobie, ale kojarzy się o wiele lepiej niż ta nieszczęsna Penelopa. A według ciebie jakie imię do mnie pasuje? 
Krótką chwilkę się zastanawia, a potem zdecydowanym tonem mówi:
- Mariasole! 
Dusza się wzrusza...
- Naprawdę tak mnie widzisz? O zobacz ile fiołków! Zrobisz zdjęcie?

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Mariasole to piękne imię, które jest połączeniem Maria, z hebrajskiego Maryam i Sole, czyli słońce. Może być interpretowane jako: "Ukochana słońca" albo "Pani światła", uważa się, że kobiety noszące to rzadkie imię 
mają w sobie ogromne pokłady ciepła i empatii dla innych, niosą słońce, są pozytywne i radosne, kochają sztukę i żyją w zgodzie z naturą.

Rozczulił mnie fakt, że tak właśnie postrzega mnie moje Dziecko. Nawet jeśli ten mój wewnętrzny optymizm ostatnio szwankuje. 
Zdrobnieniem od Mariasole najczęściej jest po prostu Sole - Słońce. 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Czwartek, tak jak się obawiałam, nie pozwolił uporać się ze wszystkim i najgorsze w tym wszystkim było to, że nie zdążyłam na czas odwiedzin do szpitala. Szczęśliwie i niespodziewanie odwiedził Mario nasz serdeczny przyjaciel i w chwili, kiedy zamknęłam komputer po ostatniej lekcji, przysłał mi długą relację z tej wizyty pełną nieco optymistyczniejszych słów. 

Ponieważ wyjazd do Faenzy nie doszedł do skutku, udał się choć skromny godzinny spacer na dwie pary nóg i fotografowanie kwiatów oraz zielonych pączków na gałązkach.

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Kilka piątkowych godzin znów upłynęło na szpitalnym korytarzu. Tym razem nie mam żadnych nowych wieści. Trzeba czasu - tylko tyle i aż tyle. Trzeba wykrzesać z siebie resztki pozytywnego myślenia i wiary, że będzie choć trochę lepiej. Trzeba udowodnić, że choć krztyna tej Mariasole we mnie jest. Nie ukrywam jednak, że wizyty w takich miejscach optymizmowi zupełnie nie sprzyjają. 

Styczeń schodzi ze sceny w deszczu. Tak też ma rozpocząć swój występ luty. Potem na szczęście idzie słońce. Kwiatów przybywa, niektóre gałązki pączkują. Książka stoi w miejscu. Błoto na buciorach już dawno obeschło...

Dobrego weekendu! 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze