O przesądach i promyku słońca świętego Antoniego

piątek, stycznia 17, 2025

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

17 stycznia jest dniem patrona zwierząt - Sant'Antonio Abate. Na tę okoliczność w Sesto Fiorentino koło Florencji odbywa się każdego roku parada zwierząt, która kończy się ich pobłogosławieniem. W Domu z Kamienia od czasów kaczki nie było już zwierzaków i nie ma ich też w planach, a mnie samej ten dzień kojarzy się z zupełnie czymś innym... 

Dom Mario - nazywany przez nas CasaGallo stoi przy drodze do Florencji, w miejscu, gdzie dolina Lamone ścieśnia się, jak ktoś, kto wciąga brzuch, żeby zaprezentować szczupłą talię. Otoczka gór sprawia, że przez ponad dwa miesiące nie pada tam ani jeden promień słońca. Przechodzi ono zbyt nisko albo - jak kto woli - wzgórza są za wysokie. Pierwszym dniem, kiedy Casa Gallo znów widzi słońce, jest właśnie dzień Sant'Antonio. Wtedy na kilka minut promień słońca całuje komin kamiennego domku...  

Od tego momentu w Poggiol i nie tylko będzie słońca przybywać.

W tym roku 17 stycznia wypada w piątek, a taka zbieżność jest tym samym, czym w innych krajach "piątek 13". 17 była uznawana za pechową już w czasach starożytnych Rzymian. Być może dlatego, że zapis rzymski XVII jest anagramem słowa VIXI. Vixi po włosku znaczy ho vissuto - żyłem, a to równoznaczne jest z "umarłem". Przesąd i niechęć do 17 przetrwały w Italii do naszych czasów - piątek jest w tym wszystkim niemiłą dla oka kombinacją, bo od wieków jest kojarzony z dniem śmierci Chrystusa. 

Myślę, że Włosi są generalnie przesądnym narodem, a ja chcąc nie chcąc po latach tutaj część tych przesądów "zassałam". Do siedemnastki nic jednak nie mam - 17 dnia miesiąca (nie dziś tylko w maju) urodził się na przykład Mikołaj, a złe rzeczy mogą wydarzyć się zawsze, bez zwracania uwagi na datę.

Dotelepaliśmy się do kolejnego weekendu. Znów bez konkretnych planów. Poza natłokiem sobotnich lekcji nie wiem co się wydarzy. Może znów gdzieś powojażujemy, może podaruję sobie kolejny trekking (mam nadzieję, że nie jeden), może znajdę więcej czasu na pisanie... 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Śnieg z wczorajszego przyprószenia pozostał w dolinie tylko przez kilka chwil - ot tyle bym zdążyła gęsi sfotografować w tym nieco melancholijnym anturażu... Dziś pobielone są już tylko najwyższe szczyty z Lavane na czele. Nie jest ani ciepło, ani zimno, nie jest słonecznie, ale też nie pada. Dziś toskański styczeń jest po prostu toskańskim styczniem, bez udawania nikogo innego...

Dobrego weekendu!

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze