"Chciałbym poprosić cię o pocałunek w Paryżu, w Berlinie o średnie piwo i w Bolonii, żeby pozostać" - tak było napisane na jednym ze stickerów przyklejonych na murze niedaleko Piazza Maggiore. Spodobały mi się te słowa, choć sama oczywiście bym się pod nimi nie podpisała. Jeśli miałabym gdzieś zostać, wymyśliłabym inne miasta - Florencja, Livorno, Neapol... Bolonia nie jest ani trochę moja, choć oczywiście pięknym i ciekawym miastem jest. Moje Dziecko bardzo ją sobie chwali.
W wieczór Epifanii, po tym jak odwieźliśmy pół samochodu poświątecznych klamotów do studenckiego lokum, zatrzymaliśmy się w centrum stolicy Emilii Romanii na krótki spacer.
Świąteczne światła rozpływały się w nizinnej, zimowej mgle, która zacierała kontury budynków. Na via Ugo Bassi grupa muzyków przygrywała na ludowych instrumentach, Torre degli Asinelli co kilka minut zmieniała kolory, obok katedry sklepikarze powoli demontowali swoje stragany na Mercatino di Natale, a ostatni spacerowicze kłębili się przed sklepami korzystając z wyprzedaży. Lokale przy Via Pescherie Vecchie powoli się zapełniały...
Mogłabym tak sobie dreptać bez końca, fotografować, szukać detali, ukrytych poezji, zachwycać się mgłą, ale czułam już na plecach oddech zwykłego pracowitego dnia, z upiornym dzwonieniem budzika. Aż mnie w dołku ścisnęło z żalu, że to już koniec "laby". Nawet jeśli w tych dniach pracowałam, to jednak była to praca na pół gwizdka i przede wszystkim Mikołaj miał ferie, więc nie musiałam zrywać się na nogi czarną nocą - czarną nocą mogłam sobie na przykład spokojnie pisać.
Korzystając z bolońskich migawek, chciałam polecić pewne bardzo interesujące miejsce, które dostało "nowe życie" jesienią 2023 roku. Mowa o kinie Modernissimo - choć w tym przypadku słowo "kino" wydaje mi się krzywdzącym niedopowiedzeniem. Jest to bowiem eleganckie miejsce z blisko stuletnią historią, w którym prawdziwi miłośnicy kina będą się czuć jak w raju.
Ta stylowa sala kinowa znajdująca się pomiędzy Piazza Re Enzo i via Rizzoli powstała na początku XX wieku pierwotnie jako teatr w podziemiu Palazzo Ronzani. W 1915 roku została przekształcona na salę kinową i działała do 2007 roku pod nazwą Cinema Arcobaleno.
Kilka lat temu narodził się projekt, żeby tchnąć w to legendarne miejsce nowe życie - tak jak zrobiono we Florencji z Odeonem i w listopadzie 2023 nastąpiło uroczyste otwarcie kina pod nową nazwą - Modernissimo (tł. tbardzo nowoczesne). Pomysłodawcą tej nazwy był sam Martin Scorsese, który odwiedził Bolonię kilka miesięcy wcześniej i sam zachwycił się tym miejscem.
W repertuarze zamiast popularnej sieczki filmy niszowe i ambitne, kino włoskie i światowe, a poza tym często pojawiają się specjalni goście - w zeszłym roku pierwsze dni otwarcia kina uświetnili swoją obecnością między innymi Wes Anderson, Jeff Goldblum i Giuseppe Tornatore.
Poza samymi projekcjami filmowymi warto zajrzeć tu również na wystawy i do biblioteki, która będzie prawdziwą skarbnicą dla wielbicieli kina.
I tak oto mamy siódmy dzień stycznia. Praca wystartowała z kopyta i nie będę marudzić, że trudno znów wdrożyć się w zwykły rytm, bo pewnie nie ja jedna mam "ból poranka". Poza tym jak przecież ten mój codzienny rytm uwielbiam. Najgorsze jest tylko to, że w nocy odwiedził mnie dawno niewidziany gość... Ciekawe czy ktoś zgadnie.
Pięknego wtorku!