Z serii - "dzieci inspirują..."

czwartek, grudnia 05, 2024

Dom z Kamienia codzienność w Toskanii

- Uwielbiam Baudelaire'a - oświadczył wchodząc przed kolacją do kuchni. 
- To ciekawe. 
- Ja nie rozumiem dlaczego się Mamie nie podoba.
- Jak byłam w twoim wieku i młodsza, to bardzo mi się podobał, teraz mam zdecydowanie mniej sympatii dla dekadentyzmu.  
- A on tak wielbił piękno! I Courbet był super. 
- To idealnie! Mamy przecież wystawę we Florencji, która na nas czeka. 
- Jest pewna? Courbet? Gustave Courbet. 
- Tak - sprawdziłam szybko jeszcze raz, czy przypadkiem coś mi się nie ubzdurało. - Kiedy idziemy? Ty ciągle masz jakieś ważniejsze zajęcia, a ja już z niecierpliwości przebieram nogami. Impressionisti in Normandia - Monet, Courbet, Delacroix...  
- Delacroix? Przecież to romantyzm! A w ogóle Courbet to realizm. Po co tak pomieszali?
- Mówię ci co jest, nie ja organizowałam wystawę. A w ogóle to jednego nie mogę sobie darować - że w Honfleur nie poszliśmy do muzeum Boudina. Może na wystawie on też będzie...

Dom z Kamienia codzienność w Toskanii

Tak mnie Mikołaj zakręcił z tym Baudelaire'm, że dziś rano zamiast pisać, zamiast szukać brakujących prezentów, zamiast wysłać pilne maile, odkrywałam na nowo Kwiaty Zła. W połączeniu z niektórymi zapiskami z moich dzienników, które wyciągnęłam na światło dzienne dokładnie dzień wcześniej, zrobiły na mnie piorunujące wrażenie.    

Moje dzieci nie przestają mnie inspirować. Wciąż stymulują do odkrywania nowego, do poszukiwania, do zgłębiania. Myślę, że koniec końców, to oni mieli o wiele większy wpływ na poszerzenie mojej wiedzy, niż ja na ich. 

Z woreczka numer pięć Mikołaj wyciągnął dziś o świcie kolejną zagadkę: Austria, Złoto, Miłość. 

Przed nami weekend z Immacolata Concezione (niepokalane poczęcie) i Mikołajkami. To w Italii oficjalny początek okresu świątecznego. Ubieramy choinkę, której nawiasem mówiąc jeszcze nie mam i nie wiem skąd ją wezmę, przyjeżdża Dziecko Bolońskie i zaczynamy nasz maraton świąteczno - filmowy, a na niedzielę zaplanowano w Marradi pierwsze mercatini. Niestety też na ten dzień przewidywany jest pierwszy "atak" zimy i wygląda na to, że już drugi rok mi się bez śniegu nie upiecze. 
Pięknego przedmikołajkowego czwartku!

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Niestety wczoraj nie udało mi się dodać komentarza, bo coś nie łączyło ;-)
    Według mnie to Klimt i Pocałunek
    Pozdrawiam,
    Anka T

    OdpowiedzUsuń