Weekend w duchu przedświątecznym i filmowe polecajki

niedziela, grudnia 08, 2024

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Patrząc wczoraj na niebo, trudno było uwierzyć, że w niedzielę aura zmieni się o 180 stopni. Kompletnie nic tego nie wróżyło, niemniej prognozy były bezlitosne. I tak dziś o świcie stałam w kuchni czekając na kawę i obserwowałam przez okno jak świąteczne iluminacje baru odbijają się w mokrym asfalcie. Spełniło się... 

Nie mam wątpliwości, że to załamanie pogody zepsuje nam świąteczny jarmark. Wybieram się oczywiście na plac tak czy inaczej - przynajmniej na chwilę, z samego szacunku dla tych, którzy na tę okoliczność stroili plac, ale na pewno nie będzie to długie spacerowanie, bo z parasolką w ręku, to nawet o wygodne fotografowanie trudno.

Na ten weekend mieliśmy poza jarmarkiem zaplanowane ubieranie choinki, strojenie domu, oglądanie pierwszego filmu i właśnie udział w mercatini, a potem przez spontaniczne zmiany planów Mikołaja (zwariować można!) dopisaliśmy do tej listy świąteczne piernikowanie, czy też pierniczenie - jak kto woli. I dziś właśnie mamy zamiar wykorzystać podłą aurę na otulenie się zapachem cynamonu, imbiru i kardamonu. Będziemy jak każdego roku - od chyba już siedemnastu lat - piec zastępy pierniczków i śpiewać przy tym ile sił w płucach.
Może uda się też obejrzeć kolejny film z naszej świątecznej listy...
 
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Pomyślałam, że będzie miło jeśli tą listą podzielę się też tutaj i zapytam jednocześnie o Wasze sugestie, o tytuły, które Was filmowo wprowadzają w klimat. Naszą listę niezmiennie otwiera Love Actually. Zdarza nam się ten film obejrzeć nawet dwa razy. Potem są kreskówki Artur ratuje gwiazdkę i Klaus, dalej W Krzywym zwierciadle - Witaj święty Mikołaju i na koniec już w wigilię zawsze oglądamy Polarny Ekspres. Przez te lata zdarzyło nam się oglądać inne filmy, ale żaden z nich nie wszedł na stałe do naszego żelaznego repertuaru. 

Po wczorajszym seansie z Love Actually mieliśmy kilka nowych spostrzeżeń i po kolacji wymienialiśmy się uwagami, analizując i interpretując niektóre wątki.
- Kiedy oglądam ten film kolejny już raz widzę pewne rzeczy inaczej. 
- Na przykład?
- Popatrz jak patrzymy na niektóre historie. Na przykład słynna scena z Markiem i Juliet. 
- Jedna z moich ulubionych. 
- No dobrze. Ale tak naprawdę pomyśl, że odkrywasz, jak ktoś cię niemal obsesyjnie nagrywa... Podoba ci się to? 
- Nie... 
- Wiesz dlaczego tak lubimy tę scenę i nie widzimy w niej nic dziwnego? Bo Mark jest bardzo ładny, a gdyby zamiast Marka był ktoś gruby i brzydki, to już cały wątek na pewno nie byłby romantyczny, tylko chory. 
- Masz rację. To okropne.
- Inna ciekawostka, że są trzy implikacje homoseksualne, ale ostatecznie żadnego wątku w ten sposób nie pociągnęli, a szkoda, byłoby ciekawie. 
- Jest ten wycięty wątek nauczycielki, pamiętasz? Dla mnie bardzo piękny!
- Jeszcze jedna ciekawostka. Jeśli mówimy o tak zwanych "głównych bohaterach", co w tym filmie nie jest oczywiste, to dobrze kończą się przede wszystkim historie mężczyzn, kobiet już nie do końca. 
Przez chwilę zamyśliłam się nad każdym wątkiem...
- Może trochę... Premier, Jamie, Collin, Sam... 
- A Karen? Sarah? I w ogóle historia Sarah też nie jest oczywista. 
- Scena po imprezie jest jedną z dwóch najsmutniejszych w całym filmie. 
- Tak! Jak można wrzucić misia pod łóżko!
- Nie dlatego. 
- No widzisz, ty też pewnie myślisz dlaczego ona głupia odbiera ten telefon, a tak naprawdę w tej scenie to Carl jest zły. 
- Scenarzyści tak to sobie wymyślili. Drugą najsmutniejszą sceną jest ta z Joni Mitchel. 
- Tak, ta jest świetnie dopracowana.
- A najpiękniejsza to chyba końcówka w restauracji z Jamie i Aurelią...

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Na kolacji zjawił się Mario, bo wreszcie przetworzyłam nasze pierwsze ogródkowe dynie i ugotowałam gar dyniowo imbirowej zupy. Wyszła tak pyszna, że Mario po dwóch dokładkach upomniał się o dodatkową porcję na wynos. 

Jeszcze pięć dni do Santa Lucia. Czekam na ten dzień z utęsknieniem, bo od tego dnia przynajmniej po południu światła przestaje ubywać i powolutku, po minucie dni znów zaczynają się wydłużać. A w tym roku ten dzień będzie szczególnie ważny i chyba na zawsze stanie się metaforą otworzenia oczu i personifikacją niewidzialnego. 

Zdjęcia do dzisiejszego wpisu pochodzą z wczorajszego spaceru, który udało mi się wyrwać na krótkie bycie z własnymi myślami. 

Pięknego dnia i na koniec zostawiam zagadkę z dzisiejszego woreczka: ANIMALE, FRANCIA, DITTATORE (ZWIERZĘ, FRANCJA, DYKTATOR).

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Kasiu, ja polecam "Holiday" z Kate Winslet i Cameron Diaz. Pozdrawiam. Hanka

    OdpowiedzUsuń