Sekret pisania, królowa znów ucztuje i kwestia zagadek
sobota, grudnia 14, 2024W czwartek wieczorem postanowiłam się odwdzięczyć - przynajmniej częściowo - za królewską środę i tym razem to ja zaprosiłam Mario na kolację do nas. Kiedy dojadł z apetytem scaloppine w porach i sałatkę ze świeżej kapusty, powiedział:
- To teraz ja was zapraszam na jutro - zupełnie jakby zapomniał o wcześniejszym dniu - będzie zampone... albo stinco. Co wolicie? - i nie czekając na naszą odpowiedź podsumował - albo jedno i drugie.
I tak zostało postanowione! Piątkowy wieczór był kolejnym wieczorem królowej i "małego księcia". Bardzo mi ten wieczór był potrzebny, bo na starcie, już o świcie nastrój dopadł mnie podły. Wszystko przez ten strajk generalny, przez który szlag trafił wszystkie moje plany związane z Santa Lucia. Tylko ja jedna wiem, jak bardzo mi na tym dniu zależało...
W każdym razie czas wolny, który nagle się pojawił, spożytkowałam tak, jak lubię - na długi marsz oraz na pisanie. Kiedy wydreptałam te moje dziesięć kilometrów, zaległam na kanapie z kawą w moim "etruskim" kubku (do popołudniowej kawy mam osobny kubek) i odcinając się od wszystkich rozpraszaczy zabrałam się za pisanie, bo po ostatniej weryfikacji Mapy Marzeń, stwierdziłam, że niektórym w realizacji trzeba jednak trochę pomóc, a moja książka miała być przecież prezentem na święta.
I kiedy tak pisałam i pisałam, kiedy mogłam wreszcie poświęcić na to pisanie odrobinę więcej czasu, dotarło do mnie, jak wielkim problemem jest u mnie ten nieszczęsny czas. Gdybym mogła do książki usiąść z taką intensywnością codziennie, to za tydzień byłaby skończona...
Z czasem jest wiecznie problem!
13 piątek wystartował źle, ale jak sobie teraz myślę, to jednak przyniósł sporo dobrego, bo do tego wszystkiego, co powyżej trzeba jeszcze dodać zaproszenie od znajomej Dobrej Duszy do wspólnego zwiedzenia Korytarza Vasariego! Ucieszyłam się jak wariat - i na myśl o gronie w jakim się spotkamy i gdzie się spotkamy! Oto kolejna data w nowym kalendarzu zostaje z radością zakreślona w kółeczko.
Dziś mam nadzieję nadrobić wczorajsze, przymusowe zmiany planów i spędzić pół dnia w ukochanym towarzystwie, w ukochanym mieście. Mam nadzieję, że tym razem los będzie sprzyjał.
Na koniec chciałam jeszcze dodać kilka słów o zagadkach z kalendarza. Wczoraj w końcu rozkręciła się zabawa, a zaczęło się od tego, że ktoś się o tę zagadkę upomniał. W pierwszej wersji porannego wpisu rzeczywiście jej zabrakło - a to dlatego, że z racji braku odzewu, przestałam sobie tym głowę zawracać.
Być może niektórzy myślą - taka zabawa nie dla mnie, nie znam się na sztuce, nic o niej nie wiem, i tak dalej, ale pamiętajcie, że to przecież nie egzamin i nie o to chodzi, żeby wszystko wiedzieć, tylko może przy okazji czegoś nowego się DOWIEDZIEĆ.
Podzieliłam się na blogu tegoroczną adwentową zabawą, bo pomyślałam, że moje Dzieci wspaniale się bawią, ale może warto te zagadki publikować, może uda mi się zainspirować też Czytelników.
Trzeba wiedzieć, że moje dzieci też nie wszystko za pierwszym razem odgadują, a i ja sama przygotowując te zagadki również wiele się nauczyłam. Dom z Kamienia zamieszkują normalni ludzie, nie kosmici z wiedzą nadprzyrodzoną. Uczmy się więc, bawmy przy tym! Tego rodzaju wysiłek zawsze dobrze zrobi głowie.
Oczywiście takie zgadywanie może być ciekawe dla kogoś, kto w ogóle lubi sztukę, ma ochotę pogłębiać wiedzę w tym temacie i właśnie z myślą o tych osobach postanowiłam te zagadki tu publikować.
Zagadki czasem są łatwe, czasem trudne i powiedzmy są też "średnie". Na przykład: MEDIOLAN, DWANAŚCIE, BIBLIA. Mediolan - tam dzieło się znajduje. Dwanaście - tylu było apostołów. Biblia - czyli temat związany jest z motywem biblijnym. Chodzi oczywiście o Ostatnią Wieczerzę Leonarda da Vinci.
Trudna zagadka była wczoraj: CZARNY, AMERYKA, BAZGROŁY. Jeśli "bazgroły" to możemy przypuszczać, że chodzi o sztukę współczesną, do tego mamy miejsce - Ameryka i kolor - czarny. Teraz trzeba połączyć to w całość. Niektórym, w tym moim Dzieciom, przyszedł na myśl Pollock i tę odpowiedź też można uznać, bo świetnie do opisu pasuje. Ja jednak miałam na myśli Basquiat i jego A Panel of Experts.
Życzę Wam wspaniałego dnia i zostawiam zagadkę na dziś:
ANATOMIA, FEMMINA, VITA - ANATOMIA, KOBIETA, ŻYCIE.
Dopisane:
Ponieważ zagadka jest trudna dodam jeszcze dwa słowa: NIEPRZYZWOITOŚĆ i POCZĄTEK.
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
4 komentarze
Courbet, Pochodzenie świata. Pozdrawiam. W.
OdpowiedzUsuńNo, dziś to rzeczywiście kojarzy mi się nieprzyzwoicie! Gustave Courbet i Początek (ew Pochodzenie) świata.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Anka T
Moje skojarzenie "Narodziny Venus"
OdpowiedzUsuńJuż wyżej padła odpowiedź:) ale dziękuję za zgadywanie:)
Usuń