Krztyna maminej troski, garść dziecięcej beztroski i inne dobra niedzieli
poniedziałek, grudnia 23, 2024Zaraz na kilka dni się wyłączę. Zaraz zwolnię bieg. Zaraz odłożę komputer. Zaraz postaram się wejść w tryb odpoczynek. Nim jednak to zrobię jeszcze kilka domowych - i nie tylko - migawek.
Niedzieli zebrało się na kaprysy pogodowe dopiero po obiedzie. Zaplanowany zatem przed południem mój samotny, ekspresowy trekking udał się nadzwyczaj. Od serca Toskanii ciągnęły wprawdzie szare masy, które powoli przysłaniały cały widok na Lavane i okoliczne wzgórza, ale ostatecznie rozpanoszyły się w dolinie Lamone później, a ja dokończyłam moje dreptanie z suchą głową.
Niedziela poza tym minęła rodzinnie w ferworze kulinarnych działań, z których większość wzięła na siebie Mama i byłam jej za to bardzo wdzięczna. Dzięki temu mogliśmy się rozłożyć przed telewizorem jak śledzie i obejrzeć jedną z naszych ulubionych świątecznych bajek i tym sposobem nie tylko moje dzieci były jak dzieci, ale też ja z Najmłodszym mogliśmy przez chwilę spijać śmietankę dawno zapomnianej dziecięcej beztroski.
Kiedy już wywlekliśmy się z tych bajkowych pieleszy, za szykowanie kolacji zabrało się Bolońskie Dziecko i była to kolacja godna nie jednej gwiazdki, a całej konstelacji michelina. Można nam zazdrościć! Miała zostać porcja dla Mikołaja, który w tym czasie bawił się na świątecznej kolacji z przyjaciółmi, ale niestety nie wyszło i Mikołaj będzie musiał zadowolić się naszymi opowieściami i zdjęciem.
Choć nic wielkiego nie zrobiłam - a może właśnie dlatego - poczułam jak po kolacji dosłownie odcina mi prąd. Na sam widok farszu do pierogów i wizji zagniatania ciasta aż mi było słabo. Kiedy jednak późnym wieczorem stanęłam z Mamą przy stolnicy - kolejna wielka radość - wróciły mi siły witalne i tak dopełnił się kolejny grudniowy dzień...
Do wigilii został jeden dzień. Jeszcze dziś się nie wyłączam, jeszcze będę tu jutro - tradycyjnie z życzeniami. Tymczasem pięknego poniedziałku!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Ja nie wiem, czy dam radę jutro jeszcze tu zajrzeć, więc już dziś kilka słów z głębi serca :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję z tegoroczną zabawę adwentową, a tak na prawdę za cały blog. Choć nie wszystkie zagadki udało mi się rozwiązać, to przynajmniej część (jak np. ta z Artemisią) była dla mnie łatwiejsza właśnie dzięki twoim tekstom Kasiu. Lektura tego bloga zdecydowanie poszerza moje horyzonty. Nie tylko mam przyjemność dzielić Wasze życie, cieszyć oczy pięknymi widokami, wzdychać w duszy do tych górskich przestrzeni;-). Dzięki temu, że dzielisz się swoją pasją, ja zaczęłam kojarzyć nazwiska malarzy, rzeźbiarzy, tęsknić za oglądaniem ich dzieł w ich naturalnym środowisku. Wspominam to, co udało mi się już zobaczyć (choć czytając twoje opisy, zawsze widzę ile szczegółów pominęłam), i zawsze mam ochotę na więcej. To bez wątpienia jedna z rzeczy, które napędzają mnie do podróży, szczególnie do Włoch ;-)
Chcę życzyć Wam wszystkim cudownego czasu spędzonego razem, zdrowia, spokoju i radości.
A Tobie w szczególności odpoczynku, "ładowania baterii" i pławienia się w cieple rodzinnej miłości!
Jeszcze raz dziękuję z a twoje pisanie i całą pasję, pozdrawiam serdecznie,
Anka T.