Dorosły list do świętego Mikołaja
piątek, grudnia 06, 2024Po kolacji Mikołaj wyciągnął kartkę A4 rozsiadł się przy stole i pod okiem Bolońskiego Dziecka zaczął kaligrafować list do Świętego Mikołaja. Rozczulał mnie ten widok do głębi. Zwyczaj, który przetrwał tyle lat i - co ważniejsze - nie zniknął wraz z nadejściem ery dorosłości. Nie ma już w Domu z Kamienia prawdziwych dzieci, ale dziecięca magia wypełnia te mury bardzo często, bo ta nie zależy przecież od metryki.
- Mama zobacz! Jego paragraf jest dłuższy niż mój razem ze wstępem!
Mikołaj rzeczywiście sobie poświęcił oczywiście najwięcej uwagi.
- No dobrze - postawił kropkę - to teraz co mama chce?
- Okulary słoneczne, jak każdego roku, ale Mikołaj i tak mnie olewa.
- O-ku-la-ry - przesylabizował i dopisał kolejny punkt w liście - co dalej?
- Dom z Kamienia. Znowu...
- O Jezu! Z tym Domem z Kamienia - aż się z oburzenia odchylił na krześle - Jak do tej pory nie przyniósł, to znaczy, że nie może! Coś innego?
- Sama nie wiem, ja się ze wszystkiego cieszę. Cokolwiek.
- Jak cokolwiek? Nawet gacie?
- Gacie są zawsze dobrym pomysłem!
- Ale co mówi? Ja bym chyba oszalał jakby mi gacie przyniósł, czy skarpety!
- Skarpety są super, takie kolorowe - stanęło po mojej stronie barykady Bolońskie Dziecko.
- Dobrze, to co jeszcze chce?
- Jakaś koszuleczkę... Byle tylko z dużym dekoltem.
- Ko-szu-lecz-ka - naskrobał znów - żeby widać było pępowinę!
- O i może jakaś bluzeczka w stylu "party" na moje "dansy", bo ja nie mam takich ciuchów.
- Że świecąca?
- Bez przesady, ale coś takiego "niezwyczajnego".
- Dobrze, wystarczy! - zarządził - co chce ojciec?
- Co chce ojciec, to jest kłopot, napisz czego nie chce... - tu nastąpiła wyliczanka klasycznych znienawidzonych prezentów.
- Mario?
- Z Mario łatwo. Mario chce zegarek.
Mikołaj skrobał i skrobał, aż musiał zmienić stronę, bo jeszcze zostały "uwagi końcowe".
- No popatrz. Jego paragraf jest dłuższy niż mój i twój razem wzięte!
- Chyba logiczne! - Mikołaj wcale nie był tym faktem zmieszany.
Na końcu z dumą popatrzył na swoje dzieło i podpisał się zamaszyście: In touch! Mikołaj Nowacki.
Ubaw mieliśmy przedni przy odczytywaniu listu na głos. Śmiałam się do łez z bredni, które nawypisywał Mikołaj. List został zostawiony na noc na stole wraz ze szklanką mleka i trzema bezglutenowymi ciasteczkami. Tradycja dziecięca ma się pięknie.
W nocy zjawił się oczywiście święty Mikołaj, zabrał list i grzecznym dzieciom zostawił drobiazgi. Dodatkowo Dom z Kamienia dziś świętuje, bo przecież najwspanialszy Mikołaj (ze świętością różnie bywa) mieszka właśnie tutaj, w najmniejszym z pokoików.
Dziś też ma dotrzeć do nas choinka i mam nadzieję, że jutro będziemy się pięknie bawić przy jej strojeniu.
Z szóstego woreczka wyskoczyła kolejna zagadka: LACRIMA, ALI, FRANCIA (łza, skrzydła, Francja).
DOBREGO "WEEKENDU NIEPOKALANGO POCZĘCIA"!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
5 komentarze
A dziś, to chyba ulubieniec Mikołaja :-), Alexandre Cabanel i Upadły Anioł
OdpowiedzUsuńWesołych Mikołajek życzę,
Anka T
Bravissima! Cieszę się, że się przyłączyłaś do naszej zabawy <3 A obraz specjalnie na Mikołaja święto:)
UsuńTak też się domyślałam ;-) Wszystkiego najlepszego dla Solenizanta! Niech mu się wszystko w najbliższym roku poukłada według jego pragnień!
UsuńWszystkiego najwspanialszego dla Solenizanta ! marysia
OdpowiedzUsuńSwietny ten wpis, czlowiek troche jakby u Was przy stole przysiadl na chwilke.
OdpowiedzUsuńSerdeczne pozdrowienia i mam nadzieje, ze Mikolaj dla Was bedzie laskawy :)))
M.