Z miłości do miejsca, z miłości, która daje siłę...
piątek, listopada 29, 2024Już niemal wszystkie witryny w Marradi przyozdobiły się świątecznie. Klimat z jesiennego powoli przechodzi w zimowy. Po mgłach środowych wróciło słońce, więc tym razem na spacer zabrałam ze sobą Nikona i taka mnie wena podlana miłością do tego miejsca naszła, że nawet rolka mi się tego marszu nakręciła. To naprawdę nazywa się miłość.
Na początku miejscowi się dziwili - "co ty nowego widzisz, żeby znów fotografować?" A ja rozkładałam ręce, uśmiechałam się i fotografowałam dalej. I tak fotografuję to codzienne życie od 12 już lat. Gdyby ktoś urządził zawody w ilości marradyjskich kadrów, myślę, że moje zwycięstwo byłoby bezkonkurencyjne.
Miłość do tego Marradi, Biforco, Appennino Tosco-Romagnolo jest moja siłą. Satysfakcja z życia w ukochanym miejscu pomogła mi przejść przez niejedną życiową zawieruchę i mam nadzieję, że nadal będzie pomagać, bo domyślam się, że los jeszcze niejedną taką zawieruchę mi zafunduje.
Ta sama ulica, te same refleksy na Lamone, Casa della Volpe, Ca' Vigoli, Archiroli, Biforco, Cardeto, piazza, passerella... Znam na pamięć drzwi i okna, znam układ światła o każdej porze dnia i roku, znam drzewa i kwiaty, znam zapachy, być może znam to miejsce, jak nikt inny tutaj, bo chłonę je niezmordowanie każdego niemal dnia.
Pomyślałam wczoraj, że sprawdzę jak ma się świeża zieleń prymulek odradzająca się po lecie. Bez przesady, żebym już szukała kwiatów - lepiej żeby ich jeszcze nie było - ale zielone zalążki, jak jaskrawe kosmyki na wilgotnej ziemi szczerze mnie uradowały. Nie tylko prymulki się odrodziły, ale też fiołki, poziomki i inne zieleniny, którymi wiosna być może już za kilka tygodni wykipi i zakwitnie. Nawiasem mówiąc niechcący natknęłam się też wczoraj na kwitnące irysy!
Tak oto listopad dotelepał się już prawie do mety. Dziś mam zamiar pozałatwiać kilka ważnych spraw, które ciążą, a potem powoli zacznę witać się z weekendem, nawet jeśli sobotni ranek dla mnie jest pracujący. Niebo marradyjskie gdzieś zapodziało wczorajszy lazur, jednak żalu mieć nie można - takie to już święte prawo listopada, który w tym roku i tak urodą przebił październik.
Pięknego weekendu!
PRZEBIĆ w tym przypadku to BATTERE
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze