Ulubione powtórzenia, trudny czas, nowe wyzwania

środa, października 02, 2024

Gaje kasztanowe w Marradi, blog Kasi Nowackiej

Kiedyś jedna z moich czytelniczek skomplementowała moje pisanie, mówiąc, że nawet jeśli piszę o tych samych rzeczach, to za każdym razem robię to inaczej, z nowymi emocjami. Było mi bardzo miło słyszeć tamte słowa i przypomniały mi się one o poranku, kiedy zabierałam się do wpisu o październikowych gajach kasztanowych. 
Choć komplement przyjemnie połechtał wtedy moje ego, to jednak dziś wiem, że słowa te były przesadzone. Doskonale zdaję sobie sprawę z mojej powtarzalności. Trudno jej uniknąć, w opowiadaniu o cyklicznie powracających radościach, nostalgiach, zachwytach, a takim cyklicznym zdarzeniem jest przecież czas kasztanów...
 
Gaje kasztanowe w Marradi, blog Kasi Nowackiej

Kiedy niedzielę wracaliśmy z popołudniowej wyprawy na grzyby, postanowiliśmy się zatrzymać na chwilę w niewielkim castagneto. Przy okazji znów wyjaśnię - castagneto to gaj kasztanowy, castagno to kasztan jadalny (nie kasztanowiec!!!) i w końcu castagna to owoc kasztana jadalnego. 

W tej chwili gaje są już wysprzątane niczym ogrody i czekają na spadanie pierwszych marroni. W tym miejscu przypomnę mój wpis zeszłoroczny, w którym wyjaśniłam dlaczego w Marradi używamy określenia marroni i czym w ogóle marradyjskie przysmaki wyróżniają się na tyle innych. 

Gaje kasztanowe w Marradi, blog Kasi Nowackiej
Gaje kasztanowe w Marradi, blog Kasi Nowackiej

A gaje kasztanowe? 
Castagneti to jak miejsca z bajkowego świata i naprawdę nie ma w moich słowach przesady. Promienie słońca w pogodny dzień przemykają subtelnie przez sito rozczapierzonych liści. Poduszki mchu pod stopami mamią miękkością, wyciszają odgłos naszych kroków, żeby niczym ten mistycznej ciszy nie zmącić. Tylko co jakiś czas słychać jak pojedyncze marroni przy akompaniamencie szeleszczącego szuuuu odczepiają się od gałęzi i miękko lądują na ziemi. 

Inne lasy najczęściej pełne są pospolitych drzew, ale gaje kasztanowe, podobnie jak wiekowe gaje oliwne to naturalne galerie sztuki pod gołym niebem. 

Jako samozwańcza ambasadorka tych ziem czuję się w obowiązku przypomnieć, że w czasie zbioru kasztanów do gajów wchodzić nie wolno. Te owoce są bardzo często porównywane do chleba, więc deptanie ich zupełnie się nie godzi.

Gaje kasztanowe w Marradi, blog Kasi Nowackiej
Gaje kasztanowe w Marradi, blog Kasi Nowackiej
Gaje kasztanowe w Marradi, blog Kasi Nowackiej

W ostatnim czasie zdecydowanie nie jestem w formie - duchowej formie. Na szczęście dużo się dzieje i wspomagam głowę spacerami, wyprawami, grzybami i spotkaniami z dobrymi ludźmi. Ten tydzień to aż trzy takie spotkania. Wczorajsze florenckie spacerowanie, za które jestem wdzięczna udało nam się pięknie mimo porannej mżawki, jutro czeka mnie kolejne wspaniałe spotkanie w zupełnie nowym miejscu i w końcu w niedzielę powróci do Marradi znajoma dobra dusza i mam nadzieję na radosną inaugurację kasztanowej sagry. 

W tym wszystkim mało mam czasu na pozostałe sprawy, ale myślę, że kiedy już czar października przygaśnie, moje pisanie znów przybierze na sile i w końcu też zaprezentuję nową stronę. 

Przymierzam się też do nowego wyzwania... Jeszcze się cykam - jak mawia moje dziecko - bo dla mnie chyba wszystko jest wyzwaniem, ale myślę, że nowe kompetencje to coś, w co warto inwestować - nie tylko pieniądze, ale też i czas. Przeszkadza mi w tym tylko moja nieistniejąca "pewność siebie" i strach (wieczny strach!) czy ja w ogóle dam radę... 

Dobrego dnia!

Gaje kasztanowe w Marradi, blog Kasi Nowackiej


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Cokolwiek zamierzasz - wierzę w Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie ta powtarzalność jest piękna bo pokazuje, że po mimo tylu lat nadal zachwycają Cię te same rzeczy, że Ci nie spowszedniały. A z nowym wyzwaniem- na pewno sobie poradzisz, a nawet jeżeli nie to będziesz bogatsza o nowe doświadczenie i wiedzę co można zrobić inaczej na przyszłość. Nie ma co się bać na zapas. Pozdrawiam serdecznie Karolina

    OdpowiedzUsuń