Sagra delle Castagne 2024, czyli dobry początek i zawsze coś nowego
poniedziałek, października 07, 2024Marradyjczycy mawiają, że pierwsza niedziela kasztanowa jest zwykle najsłabsza ze wszystkich. Jeszcze mało kasztanów, a co za tym idzie - mniej ludzi, wszystko jakby "na pół gwizdka".
Patrząc jednak wczoraj na plac i uliczki pełne ludzi, można było z tą tezą śmiało polemizować. A drugiej strony, jeśli już naprawdę chcielibyśmy trzymać się kurczowo tego twierdzenia, to znaczy, że następne kasztanowe niedziele będą jeszcze wspanialsze!
Pierwsza sagra 2024 udała nam się pięknie. Pogoda jak na zamówienie, kasztanów było nie za wiele, ale ważne, że już były. Pamiętam kilka lat temu pierwszą niedzielę bez kasztanów, takie rzeczy się zdarzają! Tak czy inaczej, kiedy przed powrotem do domu postanowiłam kupić sobie coś na drogę, okazało się, że już nie bardzo było co. Kto zatem wyprawę do Marradi odłożył na późne popołudnie, chyba musiał obejść się smakiem.
Dzień dla mnie był podwójnie piękny, bo moją pierwszą sagrę ubawiło jedno zaplanowane spotkanie i drugie spotkanie niespodzianka! Dobrze było spotkać się znów, napić razem wina, porozmawiać... Wydaje mi się, że to wszystko, co wydarzyło się w ostatnich latach to jedno mgnienie, ale potem siadamy razem w barze i doliczyć się nie możemy - ile to już lat, który to już raz...
Niektóre z blogowych znajomości, zrobiło się już prawdziwie długodystansowymi. Aż się wierzyć nie chce.
Kiedyś Franco mijając mnie na placu powiedział - co ty jeszcze fotografujesz, przecież to jest zawsze to samo! Odpowiedziałam mu wtedy, że nigdy nic nie jest takie samo i wczorajsza sagra była tego dowodem. Wystarczyło zatrzymać się przy stanowisku La Compagnia Per Non Perir d'Inedia - gdzie teatralna grupa bawiła przybyłych nową atrakcją albo na parkingu, na którym młodzież z Romanii prezentowała lokalne tańce i legendarne strzelanie z bata. Lubię kiedy na naszym toskańskim terytorium Romania zaznacza i podkreśla swoje wpływy.
Muzyka, zabawa, tańce, emocje, wzruszenia i oczywiście multum smakołyków! Ciekawa jestem czy z Czytelników Domu z Kamienia ktoś jeszcze wczoraj do Marradi zawitał lub ma zamiar zawitać w czasie następnych niedziel? Ja oczywiście już się cieszę na kolejne spotkania - te zaplanowane i kto wie, może znów będą też spotkaniowe niespodzianki.
Pięknego nowego tygodnia!
ZAPLANOWANY to po włosku PROGRAMMATO
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
T minus 3 and counting... ;)
OdpowiedzUsuńTo nigdy nie jest to samo więc fotografuj, pokazuj i zachwalaj miejscową kulturę dopóki starczy Ci sił i motywacji. Ja tylko dzięki Tobie mogę cieszyć niektóre zmysły opisami włoskiego życia i choć mój rejon w Polsce nazywany jest przez niektórych "Polskimi Włochami" to wiem, że jest to określenie na wyrost bo może być jedynie niewielką namiastką oryginału. Pozdrawiam serdecznie Karolina.
OdpowiedzUsuń