Moja prywatna promocja Marradi
sobota, października 12, 2024Ponieważ październiki to w Marradi drugi wysoki sezon - taki powiedzmy wysoki sezon po sezonie i jak pokazuje tegoroczny październik, chętnie naszą dolinę odwiedzacie, pomyślałam, że zbiorę w jedno zalety marradyjskiego października i Marradi w ogóle, żeby zachęcić tych, którzy jeszcze się wahają i zastanawiają czy naprawdę warto w te wciąż niepopularne strony zawitać.
Odpowiedź na ostatnie pytanie jest tylko jedna - WARTO!
Przede wszystkim Marradi jest oazą ciszy i spokoju, może być idealną destynacją dla tych, którzy szukają niezakłóconego niczym kontaktu z naturą - góry, rzeka, gaje kasztanowe... Jednocześnie jest też miejscem bogatym w wydarzenia - latem można dostać zawrotów głowy od ilości atrakcji, ale jak widać, również po sezonie nie narzekamy na nudę.
To miejsce nie jest zupełnie celem masowej turystyki, a co za tym idzie, można tu poczuć swojskiego, włoskiego ducha, po kilku wizytach w tym samym sklepie czy barze jest się już rozpoznawanym. Ceny w restauracjach i innych przybytkach są "normalne", jakość usług bez zarzutu, bo tak jak napisałam, turystyka jest tu tylko wąskim marginesem, a wiadomo, że jeśli podpadnie się miejscowym, to można od razu "zwijać interes".
Marradi jest ostatnią toskańską gminą, należącą do provincia Firenze, kilka kilometrów dalej zaczyna się Emilia-Romania, a to znaczy, że wybierając to miejsce jako bazę wypadową, można poznawać jednocześnie dwa regiony, a dla chętnych nawet trzy, bo do Marche jest przecież "rzut beretem". Przez Marradi biegnie linia kolejowa, co jest kolejnym udogodnieniem, bo oznacza to, że bez samochodu dotrzemy tu bez problemu (oczywiście jeśli nie ma strajku i nie przetoczył się aktualnie żaden kataklizm z serii "koniec świata"). Takie miasta jak Florencja, Bolonia, Rawenna, Piza i Rimini są na wyciągnięcie ręki. A jeśli ktoś zapragnie dalszej wyprawy, może sobie nawet zrobić jednodniowy wypad do Rzymu, Mediolanu czy Wenecji.
Marradi to raj dla tych, którzy kochają góry, ale jeśli komuś potrzeba niezmierzonej wody - wyjazd nad morze to tylko półtorej godziny drogi. Poza tym mamy kilka dzikich kąpielisk nad rzeką, które mogą być dla morza ciekawą alternatywą, a latem miejski basen, jeśli ktoś bez wymoczenia się na włoskich wakacjach nie jest w stanie egzystować.
A teraz dlaczego warto przyjechać tu jesienią?
Marradi to miasto najlepszych kasztanów - MARRON BUONO DEL MUGELLO DI MARRADI, a czasem ich spadania jest właśnie październik. We wszystkie niedziele tego miesiąca w miasteczku są sagry kasztanowe. Październik to czas kolorów, przyjemnej temperatury, welurowego światła i najlepszych smaków, bo wiadomo, że nie samymi kasztanami żyje Marradi. To najlepszy moment, żeby poznać lokalne rarytasy, zupełnie za granicą nieznane. Wśród owoców: nespole, giuggiole, sorbe, dzikie gruszki, trufle i porcini oraz inne grzyby.
Dwadzieścia kilometrów od Marradi znajduje się Brisighella - "miasteczko dobrej oliwy". Kiedy w Marradi cichną "sagre delle castagne", nasza sąsiadka startuje z cyklem "Quattro sagre per tre colli". Przez wszystkie niedziele listopada Brisighella świętuje: porchettę, gruszkę "volpinę", ser, trufle, świeżą oliwę i drzewko oliwne.
Tak naprawdę wszystkie okoliczne miasteczka mają swoje imprezy i tylko żal, że nie sposób być wszędzie.
Jeśli rozważacie wakacje w "#trochęinnejtoskanii" piszcie śmiało, mam nadzieję, że będę mogła pomóc w ich realizacji. Jednocześnie przypomnę, że nie zajmuję się pośrednictwem wynajmu w pozostałych częściach Włoch i układaniem gotowego planu, od tego są inne strony i przede wszystkim wyszukiwarki internetowe.
Ja w Marradi współpracuję z kilkoma miejscami, w których mogę zaproponować nocleg, od nowego roku ta lista wzbogaci się o kolejne lokum - dla każdego wedle potrzeb i możliwości finansowych. Ponadto na specjalne życzenie mogę zorganizować lekcję gotowania, degustację wina i zwiedzanie winnicy, towarzyszyć w lokalnych festach, spacerze po Florencji śladami moich Sekretów i przybliżyć nieco włoskie życie na nieznanej toskańskiej prowincji.
Tym, którzy chcieliby o "Ziemiach Dantego" (tak często nazywane są te tereny) dowiedzieć się więcej, przypominam, że napisałam Nieznane Toskania i Romania. Gdzie Dante mówi dobranoc.
To jest mój prywatny hołd dla miejsca, które stało się moją ojczyzną z wyboru.
A teraz na mnie już czas, bo dziś właśnie na potwierdzenie tego, o czym napisałam wyżej - będę wojażować nieco dalej po zupełnie innym regionie. Tymczasem już jutro zapraszam do Marradi na kolejną niedzielę z kasztanami.
Pięknego weekendu!
TE STRONY to po włosku QUESTE PARTI
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Tak na prawdę to Twój blog i książki są najlepszą promocją Marradi i okolic. Ten kogo Twoje pisanie urzeknie prędzej czy później w te okolice zawita żeby własnymi zmysłami doświadczyć tych niezwykłości. Pozdrawiam serdecznie Karolina
OdpowiedzUsuń