Co popamiętamy i o pewnej starości dwa słowa
piątek, października 25, 2024Mam wrażenie, że portal pogodowy, aż "wytarł" się od mojego notorycznego zaglądania. Temu zaglądaniu towarzyszy znużenie i zniechęcenie, okraszone inwektywami w stronę nieba. Od początku tygodnia straszyli, że deszcz potrwa do piątku i jak na złość sprawdziło im się to co do joty albo raczej - pozwolę sobie na nieelganckość - "do wyrzygu"!
Takiego października nie pamiętam ani ja, ani nikt ze znajomych nawet najbardziej wiekowych marradyjczyków. Zdarzały się deszczowe dni, ale takich monsunów to świat tu nie widział. Mam nadzieję, że sprawdzą się również prognozy odnośnie następnych dni czy nawet tygodni, że słońce rzekomo ma zawisnąć nad nami na dobre.
Nie chce mi się wierzyć, że przed nami ostatnia już w tym roku kasztanowa niedziela. Mam zamiar wycisnąć z niej ile się da i przede wszystkim chciałabym, żeby dla mojego Gościa była miłym wspomnieniem i atrakcją.
Dla mnie będzie to też ostatni w tym roku tak intensywny weekend. Od następnego planuję skupić się już tylko na własnej pracy, pisaniu i nawet podarować sobie jakiś jednodniowy wypad nieco dalej.
W ogóle wymyśliłam ostatnio, że przecież wyjazd nie musi się wiązać z odwoływaniem lekcji. Mogłabym przecież pojechać gdzieś na kilka dni i zabrać ze sobą komputer, aby zgodnie z grafikiem zamęczać ludzi congiuntivo i zaimkami, a w przerwie żyć atmosferą nieznanego miejsca. Podstawowa kwestia - znaleźć tylko lokum po taniości i poczekać, kiedy na swoją ostatnią licealną wycieczkę pojedzie Mikołaj, bo czasu z nim nie zamienię na żadne wakacje czy niewakacje świata.
Listopad stoi za progiem. Rok 2024 powoli dopada starość. Mam nadzieję, że będzie ona pogodna i spokojna. Zbliża się czas myślenia o prezentach, robienia podsumowań (te mogą być trudne), planowania zimowego czasu. Pocieszające jest jednak to, że ta starość roku jest jednocześnie przybliżaniem się do fiołków, kwiatów świętego Józefa i prymulek.
Nigdy nie pomyślałabym, że coś takiego kiedyś napiszę, ale ja naprawdę cieszę się na ten listopad. Jest on dla mnie zapowiedzią ciszy i bycia z własnymi myślami.
Spod jeszcze szarego toskańskiego nieba - dobrego weekendu!
STAROŚĆ to po włosku VECCHIAIA
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze