Produktywność, deszcz i stres na karku

środa, września 18, 2024

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Prognozy pogody niestety sprawdziły się czy też sprawdzają co do joty. Tak jak zapowiadano, zawisł nad nami gęsty od deszczu front, który wyżywa się na Appennino i na Romanii. Jakże rozkoszne uczucie, kiedy nieprzyschnięte jeszcze traumy znów otwierają paszczę, żeby złowrogo zaryczeć. Mam nadzieję, że nic złego się nie wydarzy, choć jak oglądam relacje gmin i lokalnej prasy na social media, to mam ciarki. Wszyscy zapewniają, że jest dużo lepiej niż wiosną zeszłego roku, ale kto to tak naprawdę może wiedzieć, tym bardziej, że przed nami jeszcze jedna noc i jeden dzień opadów.

Na ten moment Romania i Bologna ogłosiły czerwony alert, a to oznacza zamknięte jutro szkoły. Mam nadzieję, że nie rozpęta się z tego kolejne piekło, łudzę się, że jednak deszcze stracą na intensywności. Nam powódź nie grozi, ale drogi lepiej żeby ocalały. 

Choć nigdy nie przyspieszam czasu, to tym razem napiszę oby do piątku, kiedy to ma wrócić do nas wrześniowe lato i słońce.  
 
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Wiem, że to nie jest najważniejsze w tym momencie, ale martwię się też tym, czy Mikołajowi uda się jutro do Faenzy dotrzeć i czy z grupą szkolną wyruszą szczęśliwie do Francji. Na ten moment zaczynam szczerze w to wątpić... 

Takie dni jak dziś są do kitu i to nie dlatego, że pada, ale dlatego, że zakrada się kolejny stres, a kiedy jest stres, głowa zupełnie nie jest kreatywna. Żeby nie mieć poczucia bezczynności i bezproduktywności, zrobiłam kilka słoików marmolady z zielonych pomidorów. To chyba moje drugie podejście do niej w całej mojej biforkowej historii i tym razem również przyznam, że jej smak jak dla mnie bez szału, zobaczymy jednak, co powie Mario. 

Na szczęście o wiele bardziej produktywny był wtorek, kiedy to dopisałam wreszcie do książki wiele stron ostatecznego teksu i sama nie mogłam wyjść z podziwu, jak to mi sprawnie poszło. Byłam niczym doświadczony surfer, który w Mundace łapie najdłuższą z możliwych fal. Ignorowałam pikający telefon, fb i inne głupoty, a zamiast tego palce rytmicznie stukały na klawiaturze biegnąc łeb w łeb z myślami. 

Niech się ten dzień miło i spokojnie dotelepie do wieczora. 

DOŚWIADCZONY to po włosku ESPERTO 

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Kasiu, nie pamiętam czy już o tym pisałam: ja robię marmoladę z zielonych pomidorów, ale dodaję gruszki lub śliwki i to jest pycha! A do tego szczypta cynamonu. Spróbuj! Pozdrawiam. Hanka

    OdpowiedzUsuń