Słaba wola i "ostatnie" kuszenie

środa, sierpnia 28, 2024

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Marnie u mnie z silną wolą. Postanowienie - "teraz odpoczywam i nie szukam wieczorami okazji do pląsów" mogę sobie włożyć między bajki. Jestem jak ta ćma, która leci do światła, nawet jeśli wie, że to światło przypali jej skrzydełka. Będę się oczywiście usprawiedliwiać, że to nie ja szukam okazji do zabawy, tylko te okazje przedziwnym zrządzeniem losu mnie znajdują, ale to usprawiedliwianie się warte jest tyle co nic. Ciekawa jestem dziś mojej formy i jasności umysłu przed komputerem... Dziś, jutro, pojutrze - bo w intensywności pracy, czasu na sen raczej w tych dniach nie będzie.

Tak naprawdę wszystko to rola przypadku... Wieczorem, wychodząc z domu na zwyczajny spacer, natknęłam się na moją ulubioną kompankę do tańca wyfiokowaną jak do najlepszego klubu. Gabriella rozpromieniła się na mój widok i zaraz zaczęła kusić: że Mulino, że tańce, że liscio... Tu dla przypomnienia czym jest liscio

Trudno było odmówić, trudno się było takiej pokusie nie poddać choćby z jednego powodu - to ostatni już w tym roku wtorek "mulinowy" z liscio, a ja nad rzekę do dawnej pizzerii Lorenzo nie zajrzałam w tym sezonie ani razu, choć kiedyś było to jedno z naszych ulubionych miejsc

Wyznaję zasadę: wędruj póki nogi mają siłę i tańcz póki muzyka gra. Tego wędrowania w tych tygodniach było mniej, ale zaraz lato się skończy i pląsy zastąpią samotne trekkingi.

Średnia wieku "na sali" pewnie 70 lat, ta sala to plandeka i dykta, muzyka taka, że pewnie większość by się obśmiała, jednak to wszystko razem plus niezawodne towarzystwo złożyło się na jeszcze jeden niezapomniany i spontaniczny wieczór. 
Nie, zdjęć nie ma i nie będzie, a jakieś tam nagranie zostanie chyba off the record. 

Taki wieczór w środku tygodnia pokazuje, że nawet tam gdzie Dante czy diabeł czy wszyscy święci  mówią dobranoc nie ma miejsca na nudę. Od jedenastu lat powtarzam, że Włosi to wyjątkowa nacja i pewnie powtarzać to będę przez kolejne naście albo więcej lat... 

Dzisiejszy świt obudził się zarumieniony malinową nutą. Powoli zaczyna się spektakl wschodów i zachodów słońca. To jeden z niekwestionowanych prymatów jesieni i schyłku lata. Przede mną dzień wypełniony po brzegi, już widzę jak w południe zaczynam podpierać się nosem, a na drzemkę czasu dziś nie będzie. 

Pięknej sierpniowej środy!

KUSIĆ to po włosku TENTARE


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Takie kuszenie to ja rozumiem 😃. Zmęczenie po ostatnich szaleństwach jest jak najbardziej uzasadnione i na pewno każdy Ci je wybaczy😉 . Spektakl wschodów i zachodów słońca również podziwiam i mnie zachwyca- takie są uroki wczesnego wstawania kiedy jest jeszcze ciemno i można obserwować powoli budzący się dzień. Pozdrawiam serdecznie Karolina

    OdpowiedzUsuń