Najmilsze ze wszystkich "wracań" i ulubione nieskrępowanie
poniedziałek, sierpnia 26, 2024Droga nad morze przez zaorane już częściowo pola Romanii, wśród sadów, w których dyndają już tylko jabłka i śliwki, wśród winnic uginających się od ciężaru winogron, niezmiennie będzie mi przypominała nasze wakacyjne żegnanie się z morzem i z Italią lata świetlne temu.
Każdego roku przed powrotem do Polski jeździliśmy nad morze. Pamietam dokładnie żal, który wypełniał mnie kiedy z tego morza wracaliśmy. Patrzyłam tęsknie na pola Romanii wyschnięte, wypalone, na kurz unoszący się w powietrzu i próbowałam powstrzymać łzy. Kończył się nadmorski dzień i kończyły się nasze włoskie wakacje. Teraz ten żal jest dużo mniejszy, bo to już tylko żal za mijającym latem. Na szczęście pacanie do Biforco jest najmilszym ze wszystkich "wracań".
W ostatnich latach jeździliśmy nad morze przynajmniej kilka razy w sezonie i jeszcze częściej przed sezonem i po nim. W tym roku natomiast mogłabym wyjazdy do Lido policzyć na palcach jednej ręki i jeszcze dwa palce zostałyby wolne. Kilka przymiarek do wyprawy było, ale zawsze z przyczyn niezależnych (czytaj: zdrowotnych) trzeba było zmieniać plany. Tym razem w końcu się udało...
Wprawdzie sielankowy dzień miał trudny przerywnik (czytaj: zdrowotny), ale uparłam się w mojej głowie, że nic mi tego dnia nie zepsuje i jak wojowniczka otoczyłam się murem optymizmu, dbając o to, aby choć jego część spłynęła również na Mario.
Czasem zdarzają się takie dni, kiedy sama optymizmu muszę szukać z lupą, ale wczoraj mogłam go rozdawać na lewo i prawo, zwłaszcza przyjacielowi w potrzebie. Szczęście w nieszczęściu, że wszystko dobrze się skończyło i spokojnie wróciliśmy do domu.
www.madame.com.pl |
Lido di Dante... Uwielbiam to miejsce! Za swobodę, za nieformalność, za nieskrępowanie, za wolność, za naturalność. Nie jestem naturystką, ale lubię tutejszą atmosferę. Zatrzymujemy się zawsze na początku plaży, żeby nie być intruzem, ale jedną nogą móc z tej swobody czerpać . Oczywiście Lido di Dante to nie tylko miejsce dla naturystów, to też plaże "normalne", ale według mnie właśnie ta nieskrępowana jest kwintesencją letniej swobody.
Zaczyna się za falochronem, gdzie kończy strzeżone kąpielisko i ogrodzenie kempingu. Dalej jest już tylko piniowy las, a jeszcze dalej ścisły rezerwat. Opowiadałam o tym miejscu w jednym z filmów na YOUTUBE.
Mario drzemał w cieniu krzewu i wracał do formy po drobnej niedyspozycji, a ja najpierw przespacerowałam się na parking, żeby przedłużyć czas parkowania Rangera, potem zatrzymałam w barze na spritza, a w końcu wróciłam na mój ręcznik i wyciągnęłam notes. Chwila dla siebie jest zawsze w cenie...
Na telefonie wyskoczyło mi przypomnienie... Dokładnie rok temu byłam z dziećmi w Livorno i na Caprai. Na zdjęciu widać było nasze spalone słońcem i ogorzałe wiatrem twarze. To był taki dobry czas...
Przypomniało mi się nasze rozstawanie się z latem, tamte zapiski są jednymi z moich ulubionych z całego zeszłego roku... Często do nich wracałam, bo zatrzymały bardzo wyjątkowy dla mnie moment.
Przełknęłam wzruszenie z kostkami nostalgii i plasterkiem melancholii i zaczęłam pisać. To niedzielne popołudnie w Lido też było wyjątkowe.
Przed nami ostatni w tym roku sierpniowy poniedziałek. 26 sierpnia 11 lat temu zapisaliśmy dzieci do szkoły. Wtedy też był to poniedziałek, bo po szkole poszliśmy na targ, a ja z radością - na pytanie "kiedy wyjeżdżacie?" odpowiadałam - "już nie wyjeżdżamy!" Móc wypowiedzieć te słowa było dla mnie jak sen.
Pamiętam tę datę tak dokładnie, bo to też urodziny Pawia (auguri!) i tamtego roku po wszystkich wzruszeniach poszliśmy świętować na obiad do restauracji il Camino. To było wieki temu... A teraz te moje małe bobasy już jedno na studiach, drugie na wylocie z gniazda...
Czas szaleniec gna, lat przybywa, ktoś dorośleje, ktoś się starzeje, życie dalej trwa i lato jeszcze trwa, nawet jeśli to już jego ostatnia prosta.
Pięknego dnia!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
5 komentarze
Rozpętałaś burzę swoim "strojem"? Otwieram czipsy i czekam... :) :) :) Najlepsze życzenia dla Pawia! Pozdrawiam. Hanka
OdpowiedzUsuńHa ha ha:) to były czasy:) draka z powodu gołych pleców:) uściski:*
UsuńDraka? To był zlot czarownic! :) :) Do dziś się z tego śmieję. Hanka
UsuńPamiętam tą aferę, której szczerze mówiąc kompletnie nie rozumiałam. Zastanawiałam się wtedy "ale o co im chodzi? co jest złego w pokazaniu gołych pleców?" Mam nadzieję, że przewrażliwieni bywalcy bloga odpuścili sobie mówienie innym co jest właściwe bo przecież nikt ich siłą do czytania i oglądania zdjęć nie zmusza ;). Pozdrawiam serdecznie Karolina
UsuńKasiu , jesteś cudownie zgrabna . Po prostu boska !🥀!! A dla Mario uściski i niech nas nie straszy ! Niech mocno trzyma dobrą formę 🥰 Marysia
OdpowiedzUsuń