Jeżyny garściami...

poniedziałek, sierpnia 05, 2024

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Jeżyny są takie fotogeniczne... Jeżyny i dłonie. Dłonie delikatne, dłonie spracowane, dłonie jeszcze trochę dziecięce. Dłonie i jeżyny. Jeżyny słodkie, soczyste, czarne jak smoła. Teraz właśnie zaczynają dojrzewać i już w niektórych miejscach można je zajadać całymi garściami. 

Wszystko powoli się przeobraża, szykując się na kolorową, smakowitą wirtuozerię jesieni. Jeżyny, dzika róża, dzikie jabłka i nawet kasztany - jeszcze delikatne, jeszcze bez ostrości, której nauczą się dopiero za kilka tygodni, ale już kształtne, zjawiskowe, nasze marradyjskie, apenińskie... 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Propozycja, żeby sprawdzić czy są grzyby była jedynie pretekstem do wieczornego spaceru. Ten spacer był mi bardzo potrzebny, bo chyba tylko bliskość natury potrafi uciszyć w głowie burze i zawieruchy. Taki spacer to jak podłączenie się do ładowania. Oczywiście na długo takie ładowanie nie wystarczy, bo i czas trudny, ale na pewno jest jak koło ratunkowe, które pozwala utrzymać głowę na powierzchni. 

Niedziela przed południem przyniosła radość w postaci sagry w pobliskim Crespino. Słynna sagra della piadina fritta jest stałym elementem lokalnego, letniego rozkładu jazdy. Usiąść przy długim stole i zajadać zwykłą smażoną piadinę z prosciutto i stracchino to coś, co zmarnowanej głowie również dobrze robi. 

Gastronomiczne festy są częścią włoskiego życia. Nieważne gdzie, nieważne co i jak, ważne, że razem z ludźmi przy stole...  

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej
Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Za tydzień mój "mały wielki" Mikołaj wyruszy w swoją prawdziwie wielką podróż. Jak ja przetrwam to jego samotne jechanie przez pół Europy, to ja nie wiem... Mam tylko nadzieję, że będzie to dla niego piękna przygoda. Martwię się tak, jak tylko Matka potrafi się martwić, ale też równie mocno cieszę tymi jego planami. Staram się teraz wyprzytulać go na zapas, bo wróci do domu dopiero za miesiąc i już wiem, że będę za nim bardzo tęsknić. 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Na koniec nim na dobre ruszy poniedziałek - kilka komunikatów. Po pierwsze zaczęły przychodzić do mnie hurtowo zapytania o warsztaty językowe zaplanowane na wrzesień i październik, ale niestety w tym sezonie muszę się z nich wycofać. Mam głowę zajętą rodzinnymi sprawami i nie jestem w stanie udźwignąć w tym roku takiego wyzwania. Mam nadzieję, że na wiosnę nadal będą chętni i spotkamy się przy stole, na szlaku, przy włoskich konwersacjach. Tymczasem staram się ogarnąć rzeczywistość, co wychodzi mi raz lepiej, raz gorzej.

Chciałabym też usiąść i skończyć książkę, którą obiecałam na jesieni, a tu z tym czasem wiecznie tak krucho. Poza tą moją wymarzoną książką, jest też w głowie kilka pomysłów na kolejne - wśród nich jeden, na którym szczególnie mi zależy - włoskie szlaki, włoski trekking, Włochy z plecakiem. Czwartkowe spotkanie z wędrowniczkami przynagliło mnie do zabrania się za realizację tego pomysłu, a krótka rozmowa z Michaelą we Florencji też skłoniła do pewnych refleksji. Jest tylko jedno ALE. Jak to wszystko zorganizować, żeby na pisanie i fotografowanie móc wygospodarować więcej czasu, jeśli ja od jesieni rozważam nawet niedzielne lekcje...? 

Wyszło trochę smętnie, ale mam nadzieję, że trochę mniej smętny będzie ten tydzień. Dobrego dnia!

NIE JESTEM W STANIE to po włosku NON SONO IN GRADO 

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Kasiu, nie zajmuj sobie niedzieli!!! Organizm musi mieć jakiś czas na regenerację, bo inaczej tylko przypłacisz to zdrowiem! Nie znam szczegółów Twojej sytuacji, potrzeb i/lub konieczności, ale musisz dbać o siebie. Inaczej, prędzej, czy później, zapłacisz za nadmierną eksploatację i w konsekwencji nic nie zyskasz.
    Pozdrawiam serdecznie, przesyłam moc pozytywnych fluidów i życzę wszystkiego, co najlepsze,
    Anka T.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie rezygnuj z wolnych niedziel bo i tak działasz już na obrotach graniczących z ludzkimi możliwościami i choć ten jeden dzień musisz mieć na odpoczynek. Co do tych wszystkich fest gastronomicznych, mam wrażenie, że Włosi z jedzenia uczynili niemal świętość i nic nie jest w stanie ich odwieść od celebrowania życia i najlepszych chwil właśnie dobrym jedzeniem w niespiesznej atmosferze- coś pięknego. Pozdrawiam serdecznie Karolina.

    OdpowiedzUsuń