Ostatnie strony Makowego Notesu

sobota, lipca 13, 2024

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Zostały mi do zapisania ostatnie strony Makowego Notesu. Rozpoczynanie każdego nowego jest tym, czym dawniej było rozpoczynanie nowego zeszytu. W czasach późno szkolnych, kiedy już pojawiły się dobrodziejstwa Zachodu, a wśród nich również kolorowe zeszyty, wybór okładki był jedną z największych szkolnych przyjemności, zwłaszcza dla młodzieży, której dzieciństwo przypadło na czarnobiałe czasy peerelu. Ja jestem jeszcze pokoleniem, które pamięta nędzne okładki z byle jakiego papieru i bruliony, które ze swoją sztywną okładką wydawały się luksusem.  

I oto teraz mam dylemat. Dostałam w ostatnim roku kilka pięknych okazów, a jeden kupiłam sama. Który notes wziąć jako następny??? Wszystkim nadałam już nazwy: Toskański Najnowszy, Łąkowy, Polny, Atłasowy, Paryski, a może Notes Artysty? Ten ostatni najbardziej mi chyba teraz "leży", bo to pamiątka z wakacji, o których pamięć chciałabym jak najdłużej i najczulej w sobie pielęgnować. 

Dwa lata temu przeszłam w tym moim pisaniu notesowym na język włoski. Zrobiłam to przede wszystkim dla dzieci, żeby moje wypociny były kiedyś bardziej czytelne. O ile w ogóle ta moja pisanina będzie dla nich interesująca. Dla mnie na pewno byłaby. 

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Poza tym po włosku zrobiło się samo, spontanicznie, więc to też ewidentnie potrzeba serca. Włoski język już sam w sobie ma poezję brzmienia, melodię uczuć, soczystość wyrazu, każde słowo zdaje się nasączone emocjami. 

Nim odłożę kolejny zapisany Notes do szuflady, przewracam jeszcze jego kartki wstecz i czytam na chybił trafił. I tak oto pisałam w sierpniu, kiedy byliśmy w pełni lata, ale ja czułam już w powietrzu jego schyłek, z resztą jak zawsze o tej porze... 

10 agosto 2023,
Biforco, ogród przed domem.

Mamy jeszcze lato, ale dziś pomyślałam, że ten kto wymyślił wrzesień, był geniuszem. Wrzesień jest słodkim pomostem pomiędzy latem i jesienią. Taki piękny, kolorowy i smakowity, że nawet nie wiesz kiedy i pewnego ranka przed wyjściem z domu narzucasz coś na ramiona. Wrzesień nas omamia, zmyla, zwodzi, odwraca naszą uwagę... Jeszcze przez chwilę cieszymy się letnim ciepłem, ale to ciepło nie jest już bezlitosnym, upalnym gorącem. Co jakiś czas zakładamy zakryte buty, coraz dłuższe rękawki, zamiast arbuza kupujemy torbę śliwek. Wrzesień to takie delikatne i subtelne przychodzenie jesieni. Zupełnie jakby nowa pora roku nie chciała nam robić przykrości, jakby chciała wejść po cichu, na palcach, niepostrzeżenie...  

Na szczęście mamy nadal pierwszą połowę lipca, więc o wrześniu dziś jeszcze nie myślę, ale zostawiam te kilka słów na dowód, że moje Notesy nie są tylko legendą... 

PRZEJŚCIE to po włosku PASSAGGIO 



Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Kasiu , przeciez to co piszesz o wrzesniu , to czysta poezja ! marysia ...Zanim kliknęłam w '' opublikuj '' to pomyślałam ,że właśnie tak ! OPUBLIKUJ !

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne notesy, jeszcze piękniejsze wspomnienia są/ będą w nich zawarte. A to, że czasami dzielisz się zawartymi w nich wspomnieniami to cudowny prezent . Pozdrawiam serdecznie Karolina

    OdpowiedzUsuń