Nowe zadania, zagadkowe miejsca i wspomnienie starych marzeń
niedziela, lipca 28, 2024Gdybym zadała zagadkę - częścią jakiego domu czy też domku jest to zdjęcie? - pewnie minęłyby całe lata świetlne, a i tak nikt by nie odgadł. Dziś jeszcze zdradzać nie będę, bo to jest temat, do którego emocjonalnie muszę się nastroić. Temat dla mnie niełatwy. To zupełnie coś innego niż pisanie o kwiatkach, górach, Modiglianim czy dojrzewających pomidorach. Całą sobotę wypełniły kadry przedziwne. Trafiłam do miejsca, którego do tej pory do końca nie potrafię zrozumieć - to znaczy zrozumieć wszystkie jego detale, połączone w przedziwnym, niemal absurdalnym koktailu. Z drugiej strony cieszę się, że to miejsce udało mi się znaleźć, bo mam nadzieję, że tym sposobem stanęłam na wysokości zadania, jakie zostało mi powierzone kilka miesięcy temu. Reaserch - co innego kiedy robi się go dla siebie, a co innego dla innych i to w trudnym dość temacie. Hmmm powiedziałabym nawet - w bardzo trudnym.
Ostatnie dni są bardzo intensywne. Ta sobota była intensywna do kwadratu, ale i tak największa intensywność spodziewana jest dziś.
Jednym z moich marzeń dawno temu w czasach stania u progu dorosłości, kiedy już pogodziłam się z tym, że Akademia Sztuk Pięknych ma za wysokie progi na moje nogi, było dziennikarstwo. Jednak i z tego marzenia szybko musiałam zrezygnować, a powodem - tak jak przy Akademii - były prozaiczne finanse.
Dziś jednak na chwilę być może wcielę się w rolę quasi dziennikarza. Z jednej strony to ekscytujące, ale z drugiej mam chyba tremę, choć żadnych wywiadów z nikim przeprowadzać nie będę. Moim zadaniem będzie stać się niewidoczną, a to przez lata chowania się za monitorem komputera wychodzi mi chyba całkiem nieźle.
Poza różnymi dziwnymi miejscami, poza poszukiwaniami i zadaniami z serii "mission impossible", był też czas na miejsca w oczywisty wspaniałe, prosecco, na smaczny obiad gdzieś w trasie, na wymianę doświadczeń.
Dobrego dnia! A kto dziś pracuje, tak jak ja, temu dobrych pracowych wiatrów!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
6 komentarze
Może to domek św. Barbary?
OdpowiedzUsuńNie:) nawet daleko mu do świętości...
UsuńSerio? A byłam przekonana,że w oknie widzę figurę jakieś/jakiegoś świętego i pomyślałam o św. Barbarze. No nic czekam na rązwiazanie zagadki. Ważne, że wyobraźnia jeszcze działa. Miłego dnia dla wszystkich. Beata.
UsuńGdyby nie okiennice , to pomyślalabym , że on taki babciowy , podlaski .. Kasiu , jak Ci pieknie w tej makowej sukieneczce ! marysia
OdpowiedzUsuńTak rzeczywiście wygląda. Jak chatka z bajki. Znajduje się jednak w Romanii, która nawiasem mówiąc jest trochę takim włoskim Podlasiem
UsuńNapisalam '' babciowy , podlaski '' bo ciepły . Skojarzyło mi sie to okienko z koronkowa firanką / uwielbiam / własnie z jakimś bliskim sercu miejscem . Ale oczywiście wiem , że to chyba nie tak ... m
OdpowiedzUsuń