Lato powinno zwolnić...

wtorek, lipca 23, 2024

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

Przed nami ostatni tydzień lipca... To znaczy, że lato zbliża się do połowy. Gdybym mogła zaciągnęłabym mu hamulec ręczny, żeby tak nie gnało, bo kto to widział taki pośpiech. Już wystarczy, że ja się wiecznie spieszę, lato nie musi... 

Lato powinno zwolnić, żebym zdążyła zrobić wszystko to, co latem lubię robić... 

Ususzyć kwiaty elicriso, zrobić tradycyjne zdjęcie z Mikołajem pod arkadami gminy, w uszach zawekować granie cykad, na skórze utrwalić odcień bursztynowy, wyspać się, nacieszyć się mercatini, festami, nocnymi wyprawami, zapachem mięty w ogródku, ciężarem pomidorów, słodyczą brzoskwiń...

Poza tym mieć czas cieszyć się letnimi, niespodziewanymi drobiazgami, mieć oczy szeroko otwarte, fantazjować, marzyć...

***
- 5.50 - mówi sklepikarka w warzywniaku, kładąc mi na ladzie torbę brzoskwiń, cebuli tropea i cytryn. Zaraz też, widząc mój banknot 20 euro, dodaje - a masz pięćdziesiąt centów? 
- Wszystkie drobne oddałam rano synowi - odpowiadam i odruchowo potrząsam moją torebeczką, żeby udowodnić, że nic w niej nie dzwoni i nawet nie ma sensu, żebym szukała. 
- 50 centów - nieznajomy mężczyzna, którego obok obsługuje mąż sklepikarki kładzie na ladzie trzy odliczone monety i uśmiecha się od ucha do ucha.
- Ale... - patrzę to na monety na to mężczyznę to na sklepikarzy, którzy wyglądają na szczerze ubawionych  i nawet nie wiem co powiedzieć. 
- No co? Przecież to tylko 50 centów, a nie 50 euro - w jego głosie dźwięczy cudzoziemski akcent.
- Grazie!
Mężczyzna bierze dwie torby swoich zakupów, rzuca do wszystkich promienne buongiorno i wychodzi. 
- Ach ci Szwajcarzy - komentuje sklepikarka pomagając mi ułożyć moje sprawunki. 
- To Szwajcar? 
Sì cara!

To drobne zdarzenie wprawiło mnie w jeszcze lepszy humor. Tuż przed domem minęła mnie rozpędzona na rowerze dziewczynka z włosami splecionymi w dwa warkocze. Aż się do tych warkoczy uśmiechnęłam. Ni z gruszki ni z pietruszki wyobraziłam sobie, że to ja - ja dziewczynka. Jakie to byłoby wspaniałe - móc się zobaczyć tak naprawdę. Zaraz zaczęłam fantazjować, co też bym sobie powiedziała... 

Powiedziałabym na przykład - nie jedź tak szybko, nie gnaj na łeb na szyję! Już sam czas za bardzo pędzi, nie ma sensu mu wtórować. Zobacz... przed nami ostatni tydzień lipca. To znaczy, że lato zbliża się do połowy...

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Pomyłka Pana Szwajcara cudna😁, aż mi się buzia uśmiechnęła. Spotykać na swojej drodze takich życzliwych ludzi to w obecnych czasach na prawdę niesamowite szczęście, niby drobiazg a jak bardzo potrafi " zrobić nam dzień". Pozdrawiam serdecznie Karolina

    OdpowiedzUsuń