Klisza i aparat oraz zapach pomidorów

wtorek, lipca 02, 2024

Dom z kamienia, lato w ogrodzie, Kasia Nowacka

Jak pięknie pachną ogródkowe pomidory...

Kończę pierwszą turę lekcji, których dziś jest dużo, bo środę musiałam zrobić sobie wolną. Powód mało przyjemny, zdecydowanie wolałabym przez cały dzień trajkotać o zaimkach i congiuntivo, niż z takiego powodu mieć wolne pół dnia. Kończę zatem tę turę i schodzę do ogródka zebrać pomidory na obiad. Mięsiste, dorodne i tak pięknie pachną. Mam świadomość tego, że to luksus nad luksusami. 

W momencie, kiedy odlewam makaron wchodzi Mikołaj. Pognał do Faenzy z samego rana, żeby odebrać zdjęcia... 

W czasie szkolnej podróży do Francji kupił sobie na pamiątkę w sklepie ze starociami aparat fotograficzny Agfa, takie jak to kiedyś były modne - tradycyjna "małpa" na kliszę. 
Szczerze mówiąc myślałam, że to atrapa, a jeśli nawet nie atrapa to na pewno działać nie będzie. Nie chciałam jednak odradzać wydawania pieniędzy na kliszę, bo mądrala-dorosły to jedna z najgorszych plag. 

Nakupił tych klisz i pierwszą wypstrykał zaraz na początku wakacji, kiedy z przyjaciółmi nocował w górach. Na rodzinne wakacje wziął pięć klisz, ale już w Bilbao został bez ani jednej wolnej klatki. 

Po powrocie doradziłam, żeby na początek wywołał tylko jedną, bo jak się okaże, że nic na nich nie widać, to po co wyrzucać w błoto więcej pieniędzy. I dziś te zdjęcia odebrał - właśnie te z nocy w górach. Są fenomenalne!

Oczywiście nie o jakość chodzi. Jakość tamtych zdjęć - jaka była - większość urodzonych przed latami 90-tymi dobrze pamięta, tu chodzi o ich autentyczność, prawdziwość. Równie dobrze mogły być zrobione w latach 80-tych czy 70-tych i ten efekt udał się bez żadnych filtrów vintage.

Teraz nie mogę się doczekać, żeby wywołał zdjęcia wakacyjne, ten moment oczekiwania, kiedy odbierało się je od fotografa... Pamiętacie to jeszcze?

Teraz trzeba tylko kupić zapas albumów. Mam mam nadzieję, że jeszcze je produkują. 

Obiad wyszedł pysznie. Kolejne wydanie makaronu z cukinią i do tego pachnące, mięsiste pomidory...
A na jutro poproszę cichutko o kciuki.

Dobrej reszty dnia.

KLISZA w ROLCE to po włosku RULLINO FOTOGRAFICO

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze