Lato prawdziwe, wakacje i Siłaczka w akcji
czwartek, czerwca 06, 2024Wszystko znowu jak sinusoida. Po kilku dniach resetowania głowy i bycia dla siebie, znów pukają do drzwi troski (walą pięściami, to pukanie to taki eufemizm), które jakby jeszcze bardziej spuchły, spęczniały, nabrzmiały. Staram się niezmiennie stanąć na wysokości zadania, wchodzę niezmordowana w rolę Siłaczki, z uporem maniaka stawiam czoła problemom i przede wszystkim próbuję podzielić się optymizmem z potrzebującymi. Jednak nie zawsze mi to wszystko wychodzi. Do sukcesu w tej materii przydałoby się jeszcze być cudotwórczynią, a akurat tego talentu, chyba nie posiadam.
Mam wrażenie, że od kilku miesięcy przechodzę najtrudniejszy w moim życiu egzamin i momentami jestem na skraju wyczerpania. Ratuję się oczywiście przerywnikami jak z minionego weekendu czy chwilkami nad rzeką (poproszę o jeszcze!), ale jednak na ramionach leży ciężar, który szybko pewnie nie zniknie. A najgorsza w tym wszystkim jest właśnie niemoc. Gdyby tak człowiek miał czasem wpływ na sprawy, na które wpływu nie ma...
Te trudy, które znów wykipiały w środowy wieczór, zaburzyły moją radość z nadchodzących wakacji. Trzeba się chyba skupić na tym, żeby przeżyć w miarę dobrze bieżący dzień, a potem następny i tak dalej. Ale trzeba też mimo wszystko znaleźć w sobie siłę i optymizm - i to znaleźć ich tyle, by właśnie wystarczyło dla dwojga. Najtrudniej jest, kiedy nie ma się wsparcia, a samemu tym wsparciem trzeba być.
Tymczasem przyszło do nas lato. Teraz teraz, to już nie jest ciepła wiosna, tylko naprawdę lato. Nawet jeśli cykady nie rozpoczęły jeszcze koncertów, to dolinę Lamone spowiła już leniwa wakacyjna atmosfera. Dzieciaki w Emilii Romanii - a Mikołaja szkoła jest w tym właśnie regionie, dziś kończą szkołę, ciepłe powietrze pachnie nową porą roku...
Oczywiście zamyśliłam się dziś o świcie znów nad galopką czasu, bo przecież dziś to moje najmłodsze dziecko zaczyna już ostatnie takie wakacje. Niby pierwsze wakacje jako dorosły, ale jeszcze jako licealista. Za rok o tej porze będziemy żyć nerwówką matury.
Nim napiszę miłego dnia, znów muszę powtórzyć się z jedną prośbą. Aż mi głupio bo do znudzenia, choć to przecież nie mi powinno być głupio...
Ponieważ zbliżają się wakacje i czas podróży, dostaję od Was dużo maili i wiadomości z prośbą o polecanie miejsc. A zatem pragnę kolejny raz przypomnieć, że proszenie mnie prywatnie o przygotowanie planu wakacji jest brakiem szacunku dla mojego wolnego czasu (którego nie mam nawet dla mnie samej), ale przede wszystkim jest też brakiem szacunku dla mojej pracy. Polecam miejsca we Florencji, jej okolicach, nieznanej części pogranicza Toskanii i Romanii w moich trzech książkach oraz na blogu. Jeśli ktoś nie chce sobie zadać trudu, aby do nich zajrzeć, a zamiast tego zajmuje mój cenny czas prosząc o indywidualny plan wakacji, to nie wiem już nawet jak to nazwać. Ech...
Pięknego dnia! Pięknego lata! Mam nadzieję, że do wszystkich już zawitało, a wszystkim włoskim dzieciom czy od dziś czy od jutra WSPANIAŁYCH WAKACJI!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
4 komentarze
Nawet brak słów aby to skomentowac. Moze ja pomoge, jesli tutaj ktos zajrzy: Rzym, fontanna di Trevi, schody hiszpanskie i do Watykanu. Powodzenia!...
OdpowiedzUsuńA dlaczego nie zrobić takiej usługi? Wiele osób prowadzących blogi przygotowuje odpłatnie plany wakacji dla osób niezorientowanych. Wtedy, gdy ktoś pyta, proszę wysłać informację o tym, ile kosztuje plan na tydzień, na 2 tygodnie, plan z pomocą w zorganizowaniu noclegów itp. Sama myślałam o tym, bo robiłam takie rzeczy dla znajomych (oczywiście nieodpłatnie), ale nie mam takiego fajnego medium jak blog. Pozdrawiam, Ewa
OdpowiedzUsuńWspieram i popieram.
OdpowiedzUsuńNa odległość wprawdzie ale nieustająco.
Pozdrawiam serdecznie.
Oczekiwanie, że ktoś za nas wymyśli nam plan wakacji i to za darmo jest po prostu bezczelne. A pytanie o to osobę, która napisała na ten temat własne książki jest dodatkowo chamskie. Podziwiam za cierpliwość i opisywanie tutaj kolejny raz dlaczego tego nie zrobisz. Pozdrawiam serdecznie Karolina
OdpowiedzUsuń