Ile można o nas wyczytać i zachcianki Mikołaja
sobota, czerwca 08, 2024Trochę żal mi zostawiać ogródek. Mario obiecał sumiennie się nim zająć, ale coś mi się zdaje, że podczas naszej obecności pojawią się pierwsze plony. Cukinie to może uda się zabrać nawet na drogę... Pierwszy etap naszej podróży jest w dziczy, gdzie nawet nie wiem czy telefon działa, więc trzeba się trochę zaopatrzyć na wszelki wypadek.
Sklep internetowy, w którym zamówiłam wakacyjną lekturę, najpierw napisał, że ma problem z zamówieniem, a potem książka, której tytuł zaczyna się na P... dotarła szczęśliwie do Biforco, więc już od dziś sobie czytam i nastrajam się pod klimat nowego miejsca.
Zaplanowana podróż jest dokładnym odzwierciedleniem naszych zainteresowań. To znaczy z samego planu dużo można o nas "wyczytać". Każdy przystanek jest po coś - bo obraz, bo grób, bo góry, bo sztuka, bo historie ludzi, bo prehistoria, bo sztuka w ogóle, bo dokonała kuchnia... W planie na osiem dni upchnęliśmy tyle, że jakby się tak na chłodno zastanowić, to można nas spokojnie posądzić o szaleństwo.
- I wy to wszystko chcecie zrobić w tym czasie? - zapytał Paw przy kolacji biorąc głęboki oddech. Jeszcze raz wziął do ręki telefon i znów przekalkulował dystanse.
Na drugi dzień przy obiedzie Mikołaj wymyślił:
- A do T... damy radę wstąpić?
- Nie! Nic już nie wciśniemy. Chyba, że coś zamienimy... Albo albo... Ja nawet nie wiem cz z tym obrazem nam się uda!
- A czy akordeon dużo kosztuje? - zmienił nagle temat.
Popatrzyliśmy na niego chwilę w osłupieniu.
- Pewnie ze 300 euro - bolońskie dziecko wykazało się refleksem.
- A co? - zapytałam może nie do końca eleganckim tonem.
- Ja bym na święta poprosił, jakby mniej kosztował.
- To poproś o hardy-gardy, też fajne a kosztuje mniej.
- Jest początek czerwca, czy musimy już mówić o świętach.
Mikołaj rozłożył ręce jakby grał na wyimaginowanym instrumencie i zaintonował znany szlagier.
- Bałałajki też mi nie kupiliście...
Zaczęliśmy sobie przypominać z łezką w oku, czym wypełniłby się nasz dom, gdybym spełniała wszystkie zachcianki Mikołaja... Szynszyla, koza, kowbojki, niedźwiedź, strój na motor, oficerki, lotopałanka... Stare czasy, a jednak niektóre rzeczy wciąż pozostają bez zmian.
Dobrego sobotniego popołudnia!
AKORDEON to po włosku FISARMONICA
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze