Intensywność wiosenna na mecie i garść przemyśleń
poniedziałek, maja 27, 2024Intensywny weekend skończył się bardzo późno. Weekend pokolorowany śmiechem i długimi rozmowami, szlakiem biforkowym i rozkwitem apenińskich łąk, Florencją z palącym słońcem i poszukiwaniem cienia w Ogrodzie Róż, odwiedzinami w CasaGallo, wspólnym ucztowaniem i kibicowaniem maratończykom. Tym sposobem też zakończył się najintensywniejszy tej wiosny czas w Domu z Kamienia. Cieszę się z nowych znajomości, ze wspólnie przeżytych chwil, mam w sobie wdzięczność za bezcenny czas wśród ludzi i mam też nadzieję, że Goście opuszczający Marradi już tęsknią za kolejnym powrotem w nasze skromne apenińskie progi...
Bardzo Wam dziękuję wesoła gromadko i życzę pięknego dalszego wojażowania po Italii!
Teraz chwila oddechu, żeby ogarnąć osobiste, rodzinne, blogowe sprawy, a potem mam nadzieję... kilka dni wakacji. Dziś rano przyszedł mail z bookingu, że jutro będzie pobrana opłata za pierwszą część noclegów, więc wóz albo przewóz...
Nim jednak zacznę mój wakacyjny czas czeka kilka pilnych spraw, które przyprawiają o większy lub mniejszy stres, co w połączeniu ze zmęczeniem ostatnich dwóch miesięcy jest - jak już pisałam - mieszanką wybuchową. Przed Mikołajem ostatnie dni szkoły i wyciąganie się ze znienawidzonego przedmiotu, poza tym egzamin na certyfikat z angielskiego i uporanie się z formalnościami do prawa jazdy. Poza tym przebąkuje, że chciałby zobaczyć przynajmniej półfinał calcio storico, a ja głowię się, jak to wszystko zgrać i połączyć.
Bolońskie Dziecko potrzebuje mojej pomocy na kilku płaszczyznach, więc staram się jak mogę, by sprostać temu zadaniu, ale bywa bardzo trudno. Marzę o jakimś szczęśliwym "plot twiście", żeby znów poczuć odrobinę lekkości. Bardzo tej lekkości serca nam potrzeba... Chciałabym, żeby inne sprawy ułożyły się choć w połowie tak dobrze, jak imponujące wyniki z egzaminów.
Poza tym, zanim ruszę na wakacyjne wojaże, chcę wypuścić nową stronę www. Niech już i ten temat wreszcie się zamknie jakąś pozytywną klamrą, bo moja głowa dostaje powoli pomieszania zmysłów. Ostatnio ktoś mi powiedział, że multitasking jest szkodliwy dla zdrowia psychicznego i zaczynam chyba rozumieć dlaczego.
Mam też w sobie smutek, bo znów mam wrażenie, że część moich działań jest o kant d... potłuc. Zwalam to na karb przetasowania algorytmów internetowych, ale czy na pewno to o to chodzi? Mam silnie wrażenie, że coraz częściej palę moją energię na próżno. Takim przykładem jest florencką grupa na fb...
Teraz, między jednym porządkowaniem spraw a drugim, chcę tylko cieszyć się ginestrami, lipami i moją ukochaną codziennością.
Pięknego nowego tygodnia - ostatniego już w tym roku tygodnia malowanego majem.
Ps. Jeśli ktoś z Was jeszcze planuje zajrzeć w tym sezonie do Marradi - na dłuższą czy krótszą chwilę, piszcie proszę z wyprzedzeniem. Mam już tak naprawdę tylko kilka wolnych okienek, a przykro jest mi odmawiać spotkań o jakie prosicie w ostatniej chwili.
ODMAWIAĆ to po włosku RIFIUTARE
sukienka: www.madame.com.pl
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
6 komentarze
Kasiu, a moze po prostu masz zlych doradcow i sluchaj tylko siebie i swojej intuicji w kwestii blogowo-internetowej. Ja czytam kazdy Twoj post, ale nie zostawiam komentarza, bo ile mozna pisac: cudownie, pięknie, pozdrawiam itd.. - wydaje mi się to banalne. Ale czytam, ponieważ Twój blog mnie odpręża, podziwiam Ciebie, zdjęcia i treści, jestem ciekawa tego, o czym napiszesz. Uważam, że nie ma takiego drugiego bloga. Wyczuwam też od Ciebie niesamowitą szczerość w tym co robisz. Do grupy na fb nie należę, bo ja nie lubię być "uwiązana". Może po prostu napisz czego oczekujesz od nas czytelników i jak ewentualnie moglibyśmy Ci pomóc i się odwdzięczyć za to co robisz. Ja Cię podziwiam, że codziennie dodajesz posty i za to bardzo Ci dziękuję - uważam że jest to niezwykłe dzisiaj wśród tego co możemy znaleźć na forum blogowym.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, takie słowa wiele dla mnie znaczą. Na grupie jest ktoś kto ma potrzebę, to oczywiście żaden mus. Dla mnie najważniejsze, że ktoś zagląda do domu z kamienia i czyta. Problem tylko w tym, że bloga często w sieci nie widać:(
UsuńBloga uwielbiam, staram się komentować, delikatnie wspieram ile mogę na swoją obecną sytuację ale fb to nie moje klimaty, nie przepadam za social mediami, które stały się domeną młodzieży i nastolatków szukających szybkiego rozgłosu i bardzo je ograniczam więc jeżeli jest więcej osób o podobnym zdaniu na temat przywiązywania się do sm to patrzenie na popularność wpisów w takich miejscach może być przygnębiająca. Z drugiej strony lepiej nie być zrównywaną poziomem do niektórych "kwiatków" jakie widuje się na fb czy ig a które zdecydowanie ukazują braki edukacyjno-wychowawcze obecnego świata. Ja podziwiam odwagę w wyborach, kocham te wszystkie barwne opisy i nie wyobrażam sobie, że bloga mogłoby zabraknąć. Karolina
OdpowiedzUsuńTak, niestety social media tak często wyglądają. Ja jestem już chyba dinozaurem z tym blogowym pisaniem, ale to jestem właśnie ja. Chciałabym jednak dotrzeć do szerszej publiczności, bo pisanie jest tym co daje mi radość. Dziękuję za Twoje nieocenione wsparcie, każde <3
UsuńJa podobnie czytam bloga, ale bardzo rzadko komentuję cokolwiek. Na fb jestem głównie zainteresowana meblami retro bądź ogrodowymi inspiracjami. Niezmiennie podziwiam p. Kasiu to co Pani robi, Wasze toskanskie życie i mam nadzieję kiedyś Panią odwiedzić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wiesia
Bardzo dziękuję!
Usuń