Na własne życzenie
poniedziałek, kwietnia 15, 2024Kwietniowa niedziela mogła być z powodzeniem dniem czerwcowym. Taka aura potrwa do jutra, a potem ma wrócić prawdziwy kwiecień. Trochę deszczu, trochę burz i temperatury zdecydowanie dalekie od 30 stopni. Myślę sobie o moich gościach... O. miała takie szczęście, że świat nie widział, natomiast warsztatowa grupa, która zawita do Marradi w środę, będzie musiała przymknąć oko na kwietniowe fanaberie pogody. Na szczęście wiem, że grupa jest bardzo wesoła i nie da się zbić z pantałyku, pierwszym lepszym deszczem.
W niedzielę wieczorem zasiedliśmy z Mikołajem przy stole, tak jak mamy w zwyczaju i wreszcie obejrzałam zdjęcia z jego pobytu u rodziny francuskiej. Był zachwycony, a ja razem z nim. Opowiadał o tym co widział, co jadł, co przeżył i jak odblokował się z mówieniem po francusku.
Za chwilę czeka go następny szkolny wyjazd, tym razem w nieco innym kierunku.
Ja opadłam na chwilę z sił... Oczywiście na swoje własne życzenie! Dałam się wczoraj zbałamucić na kolejne wojażowanie do Lukki, tym razem w szerszym gronie, bo do Mario i Franco dołączyła też Tina. Wychodząc - jak zawsze - z założenia, że siedzenie w domu to strata czasu, bez chwili refleksji, że po ostatnich dniach potrzeba mi odrobiny regeneracji, zanim ruszą warsztaty, przytaknęłam z entuzjazmem na zaproszenie.
Kiedy w drodze powrotnej po kolejnym intensywnym dniu utknęliśmy na prawie godzinę w korku na autostradzie, miałam ochotę się rozpłakać. Co mnie podkusiło? - pomyślałam. Dlaczego ja sobie nie odpoczęłam, jak normalny człowiek? Tym bardziej, że w planie czekał równie intensywny poniedziałek w towarzystwie czytelników.
Położyłam się spać z tak ciężką głową, że nawet spanie było do kitu. Mam nadzieję, że jutro między jedną lekcją a drugą uda mi się złapać odrobinę oddechu. Wszystkich, komu nie odpisałam na maile, nie wysłałam pracy domowej z włoskiego, nie oddzwoniłam - bardzo przepraszam, ale sama za sobą nie nadążam i jak tylko zwolnię obroty, wszelkie zaniedbania naprawię.
W najbliższych dniach może się tak zdarzyć, że na blogu zapanuje cisza. Obawiam się, że na chwilę z czegoś będę musiała zrezygnować, bo doba będzie za krótka.
Pięknego poniedziałku!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze