Sady, filmowy spojler i jeszcze większa intensywność
piątek, marca 15, 2024Migdałowce już w większości przekwitły i nawet w niektórych sadach Romanii zaczyna coraz śmielej przebijać zieleń, a to znaczy, że to już ostatni w tym roku moment na fotografowanie owocowych drzew w pełnym rozkwicie. Nie wiem czy jakaś sesja się uda, bo niezmiennie cierpię na nieuleczalny brak czasu.
A tu jeszcze o nowej okładce trzeba pomyśleć! Nie wiem jak i nie wiem kiedy.
Przed nami weekend bez planu. Myślę, że jutro będę kontynuować machanie łopatą, a w niedzielę... W niedzielę chciałabym dużo, bo to ostatnia przed kilkumiesięcznym maratonem wolna niedziela, ale po ostatnich przebojach z pękniętą rurą, to już naprawdę strach snuć jakiekolwiek miluśne wizje. Zobaczymy co te dni przyniosą.
Wczoraj prace ogródkowe przy CasaGallo posunęliśmy o kilka kolejnych metrów przekopanej ziemi. Jak tak dalej pójdzie, to za kilka dni posadzimy ziemniaki. Tymczasem na moim parapecie rosną sadzonki pomidorów wyhodowane z zeszłorocznych nasionek. Cieszy mnie to bardzo, czuję się jak cudotwórca, jakbym stworzyła nie wiem co! Miejmy nadzieję, że potem ładnie się w ziemi przyjmą i na bogato obrodzą.
Piątek zapowiada się bardzo intensywnie, to znaczy dużo intensywniej niż mój zwykle intensywny dzień. Przede wszystkim trzeba uporać się z największym i najbardziej nielubianym wyzwaniem pod tytułem "biurokracja". Potem krok po kroku, minuta po minucie działać dalej.
***
- I jak podobało się Mamie zakończenie? - na ekranie komputera leciały napisy końcowe ostatniego odcinka ostatniego sezonu Better call Saul.
- Chyba nie...
- A jak chciała, żeby to się skończyło??? - zapytał zdziwiony.
- Jakoś pozytywniej? Ja wiem, że "żyli długo i szczęśliwie" byłoby przesadą, ale jakoś tak... No sama nie wiem.
- Przecież on był zły! - zbulwersował się Mikołaj - Był najzwyczajniej w świecie zły!
- Wiem...
- I Kim też była zła.
- To prawda. Tak naprawdę wszyscy byli tam źli.
- Najmniej zły był Lalo. On przynajmniej nie udawał dobrego.
- Masz rację. Ten film jest bardziej złożony niż mogłoby się na początku wydawać.
Bolonia, zeszła sobota:
- To teraz możesz już powiedzieć, czy wolisz Breaking Bad czy Better call Saul?
- To zadziwiające, ale rzeczywiście wolę Saula. Breaking Bad było bardziej jednolite, a ten serial to jak bardzo wnikliwe studium nad złem.
- A ostatnia scena jak palą papierosa?
- Ikoniczna!
- Zauważyłaś, że scena jest czarnobiała i tylko papieros jest kolorowy?
- Tak! Bardzo artystyczne są te ujęcia.
- A przypomina ci coś ta scena? Pamiętasz jak pierwszy raz palili razem papierosa?
- Rzeczywiście...
Serial rzeczywiście był świetny, ale po serii ciężkich filmów potrzebowałam tak zwanego odmóżdżacza. Proszę się nie śmiać - aktualnie mam na tapecie młodzieżowy "Sotto il sole di Riccione" i dobrze mi z tym. Mój mózg potrzebował czegoś lekkiego. Czegoś przy czym nie trzeba myśleć. A tytułowa piosenka przykleiła się do mnie na dobre.
Dobrego dnia!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze