Podwójna uczta, czyli kucharz strajkuje i co zamiast deseru
sobota, marca 02, 2024Kiedy w deszczowe czwartkowe popołudnie staliśmy w urzędzie, a ja czekałam na swoją kolej, przypomniała mi się kwestia piątkowych obiadów. Piątek był tuż za progiem, a my nie ustaliliśmy żadnego konkretnego menu.
- To co jutro jemy? - zapytałam.
- Jutro jemy w Camino albo w Colombai albo nie wiem gdzie, ale ja nie mam ochoty gotować.
- Nie no bez przesady z restauracjami! To, że ja sobie wymyśliłam świecką tradycję, a moi czytelnicy czekają z porcją popcornu, to nie znaczy teraz, że ty musisz być w gotowości w każdy piątek. Pogotujemy za tydzień.
Na tym się dyskusja skończyła, choć Mario coś tam jeszcze o restauracjach przebąknął.
Następnego dnia dwie minuty po tym, jak zegar wybił południe, a ja kończyłam ostatnią poranną lekcję, zadzwonił telefon.
- Gdzie ty jesteś? Ja tu czekam!
- Co? Gdzie? To jednak jemy coś?
Okazało się, że Mario chęć ucztowania w restauracji była całkiem na serio i ani myślał się z tego wycofywać. Wybór padł na Colombaię. Tym razem nie tylko ja byłam królewną - Mario był jak król i zdawał się tym faktem być bardzo ukontentowany.
Zjedliśmy prawdziwe przysmaki - zielone tagliolini z prawdziwkami, talerz lokalnych przystawek, penne - specjalność Colombai i na koniec Mario miał jeszcze siłę, żeby dopełnić, czy też dopchać wszystko jedyną w swoim rodzaju trippą al limone (cytrynowe flaczki).
Poza tym, że uczta gastronomiczna była królewska, ja miałam wczoraj jeszcze jedną ucztę.
Są takie dni, kiedy Mario daje się porwać wenie i zaczyna snuć opowieści z zamierzchłych czasów. Snuje je bez końca, a ja boję się przerwać. Dawne dzieje, bajanie o ludziach, miejscach, zdarzeniach - kopalnia historii. Zawsze wtedy w popłochu notuję w głowie, zupełnie jakby siedziała w niej niewidzialna stenotypistka - żeby tylko nic mi z tego nie umknęło.
Zdaje się, że zawirowania pogodowe, które trwały tydzień, powoli się wycofują. Oby słońca było jak najwięcej, choć nawet bez niego rozkwit wiosny nabiera rozpędu.
Dobrego dnia!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze