Moda po taniości, czyli jak ubiera się włoska młodzież
sobota, marca 16, 2024- To jak? Chcesz sobie zrobić ten tatuaż?
- Chyba chcę. Tylko nie myśl, że mam kryzys wieku średniego.
- Ja też chcę - wtrącił się Mikołaj.
- A chcesz napis czy rysunek?
- Myślałam o napisie.
- Tylko nie wymyślaj nic banalnego i takiego wiesz... "mądrość życiowa".
- Spokojnie. Nic głupiego, ani też nic w języku, którego nie znam. Szczerze mówiąc myślałam o: “E quindi uscimmo a riveder le stelle*”.
- O! To ciekawe.
- Co? - pomysł nie spotkał się z uznaniem Mikołaja - to już lepiej niech sobie mama wytatuuje "Pisa Merda".
- Co jeszcze?
- Na czole niech sobie wytatuuje - dodał zaczepnie.
- Koniecznie. Ja bym chciała ten napis o tu - zademonstrowałam idealny punkt na ostatnie zdanie Piekła Boskiej Komedii Dantego. W tym miejscu kilka zdań dialogu muszę pominąć milczeniem. To cenzura monologu Mikołaja, który daleki był od jakiejkolwiek poprawności i bardzo zapędził się w różnych interpretacjach.
- L. i jej Mama wytatuowały sobie coś razem.
- Świetny pomysł! My też możemy mieć coś wspólnego!
- Co proponuje?
- Jeszcze nie wiem...
- Firenze! - zawołał Mikołaj entuzjastycznie - Wytatuujmy sobie napis Firenze! I giglio! (lilia)
Siedzieliśmy w tej samej, co tydzień temu pizzerii, tylko tym razem we troje. Pogoda była piękna. Nareszcie można było cieszyć się posiłkiem pod gołym niebem. Nie siedzieliśmy jednak długo, bo Mikołajowi spieszyło się do straganów. Po moich zeszłotygodniowych zachwytach nad tym, co na największym targu regionu można wyszperać, aż przebierał nogami z niecierpliwości.
Dowiedziałam się od niego, że teraz moda młodzieżowa dzieli się na trzy grupy - przynajmniej wśród włoskiej młodzieży. Są maranza, tu artykuł poglądowy na ten temat, potem są ci "zawsze na czasie i markowi", ale dokładnie tej grupy nie pamiętam i w końcu "moda tradycyjna vintage". W tym ostatnim stylu ubiera się Mikołaj. Dwa tygodnie temu wyciągnął od Mario jakąś starą kurtkę i nosi ją z dumą, jakby to był cenny relikt. Łatwo więc sobie wyobrazić, że wczoraj wśród tych bolońskich straganów był w euforii.
Swoją drogą tylko się cieszyć, bo ze wszystkich trzech to zdecydowanie najtańsza opcja ubierania nastolatka, choć oczywiście są pewne ikoniczne części garderoby, o których może sobie tylko pomarzyć.
Dzień boloński, nawet jeśli tym razem zdecydowanie krótszy, to udał nam się pięknie. Dobrze było pobyć we troje. Bardzo taki dzień był mi potrzebny.
A dziś sobota zaczyna się na pracowitych obrotach, które zaczną się wyciszać od południa. To znaczy ja mam wielką nadzieję na to wyciszanie...
Pięknego dnia!
*To ostatni wers Piekła Boskiej Komedii Dantego.
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
Questo graffito è fantastico :))) H.
OdpowiedzUsuńW Polsce jest podobnie. Młodzież też częściowo preferuje drill. Tyle że bez torebek Gucci, tak mówi mój syn. Reszta jak w artykule. Jest grupa z second handów, dużą część stanowi alternatywka. Pozdrawiam, Ewa
OdpowiedzUsuń