Filmowa dantejska polecajka na dobry początek weekendu
piątek, lutego 16, 2024Na dobry początek weekendu filmowa polecajka i kilka słów o pewnej kobiecie.
W ostatnich dniach udało mi się w końcu obejrzeć film "Dante". Niech żyje Netflix! Na początku - po tym jak kilka miesięcy temu obejrzałam trailer - nie byłam do niego przekonana, to znaczy nie miałam wielkich oczekiwań, tymczasem film zaskoczył mnie pozytywnie i kto ma możliwość (nie wiem czy w innych krajach jest dostępny), temu z serca go polecam.
Zabierać się za realizację takiego filmu to nie lada wyzwanie, ale myślę, że reżyser doskonale temu podołał, choć widzę, że opinie są oczywiście podzielone. Przede wszystkim jest to film dla wielbicieli Dante Alighieri i dla tych, którzy choć pobieżnie znają jego historię i twórczość.
"Dante" jest opowieścią o życiu Dantego snutą przez jednego z jego największych wielbicieli - przez samego Boccaccia - w tej roli Sergio Castellitto. Boccaccio był jedną z pierwszych osób, które próbowały prześledzić i odtworzyć życiorys poety. Zdaje się, że już kiedyś wspominałam, iż znany nam dziś wizerunek poety zrodził się właśnie z opisów Boccaccia zawartych w Trattatello in laude di Dante.
Film "Dante" to strzępki dzieciństwa, młodość, przyjaźń z Guido Cavalcanti, wizje, wojna, fascynacja Beatrice i w końcu kobieta, o której tak rzadko się mówi - Gemma Donati, która była żoną poety i urodziła mu czworo dzieci - trzech synów i córkę.
Ślub Dante i Gemmy został przypieczętowany przez notariusza kiedy poeta miał podobno 12 lat. Do zaślubin doszło kilka lat później. Była to oczywiście standardowa praktyka w tamtych czasach. Nie trudno się też domyśleć, że o wielkim uczuciu mowy być nie mogło i co ciekawe Dante, choć w swoich poezjach uwiecznił "pół świata", nigdy nawet jednego wersu nie poświęcił swojej żonie.
Jeszcze jedna ciekawostka - córka Dantego - Antonia - wstąpiła do zakonu i jako mniszka przyjęła imię... Beatrice.
Nie udało mi się podzielić tymi ciekawostkami przed południem, bo pochłonęły mnie praca, a potem rozkoszne realizowanie przewspaniałej piątkowej tradycji. O tym, co tym razem działo się w mariowej kuchni w Domu Bez Imienia opowiem oczywiście już jutro.
Pięknego weekendu.
Ps. Bardzo dziękuję tym wszystkim, którzy wczoraj zareagowali na moją prośbę <3
POLECIĆ to po włosku RACCOMANDARE
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze