Zimowa podróż do Arezzo - akt II - sacrum
poniedziałek, stycznia 15, 2024Vasari, Piero della Francesca, Cimabue, Benedetto da Maiano, Spinello Aretino, Antonio da Sangallo, Andrea della Robbia... Świątynie Arezzo kryją w swoich murach niezliczone skarby. Przed przyjazdem tu przeczytałam w sieci wiele opinii głoszących, że to miasto można spokojnie zwiedzić w jeden dzień. Po naszej sobotniej wyprawie zastanawiałam się, czy stwierdzenia to zakwalifikować jako brawurę, bluźnierstwo czy po prostu bezczelność.
Oczywiście każdy zwiedza jak lubi, każdemu według potrzeb...
Nie udało nam się wejść do San Francesco, bo tak jak pisałam wczoraj - trwają oględziny fresków i przez kilka zimowych tygodni kościół jest zamknięty. Odwiedziliśmy jednak trzy inne świątynie i uważam, że każda była na swój sposób fascynująca.
W najwyższym punkcie miasta na wzgórzu San Pietro znajduje się Duomo. Katedra jest największą świątynią całej prowincji Arezzo. Jej budowa rozpoczęła się w drugiej połowie XIII wieku, ale ukończona została dopiero w 1511 roku. Już wcześniej istniała jednak w tym miejscu świątynia benedyktyńska San Pier Maggiore. Inicjatorem budowy nowej katedry był ówczesny biskup Gugliemino debli Ubertini, któremu z pomocą przyszedł papież, a dokładniej mówiąc jego... śmierć.
Grzegorz X w drodze z Lyonu do Rzymu zatrzymał się w Arezzo jako gość wspomnianego biskupa. Niestety stan zdrowia papieża nagle się pogorszył i 10 stycznia 1276 roku Gregorio zmarł. Przed śmiercią zdążył jednak zostawić testament, w którym zapisał 30.000 złotych florenów na budowę nowej katedry. Dzięki temu niespełna rok później Ubertini mógł ogłosić rozpoczęcie prac budowlanych.
W 1511 roku budowa została ukończona, jednak dopiero dwa wieki później zrobione zostały szerokie schody przed fasadą. Fasada natomiast jest efektem prac z początku XX wieku.
Jednym z najcenniejszych dzieł sztuki w Duomo jest "Maria Maddalena" autorstwa Piero della Francesca. Fresk powstał w tym samym czasie, kiedy artysta pracował w kościele San Francesco nad cyklem Leggenda della Vera Croce.
Obok Marii Magdaleny znajduje się imponujący cenotaf Giulio Tarlati - biskupa, który kontynuował po swoim poprzedniku budowę katedry. Dalej możemy podziwiać XVI wieczną cantorię z organami. Cantoria została wykonana według projektu Vasariego, który przy jego tworzeniu inspirował się elementami grobu Giulio II Michała Anioła.
Na ołtarzu głównym katedry znajduje się misterne marmurowe dzieło - to L'Arca di San Donato, w której przechowywane są szczątki świętego, będącego patronem miasta. Warto też zwrócić uwagę na cykl pięknych XV wiecznych witraży del Marcillat, które przedstawiają historie biblijne.
Ostatnim ważnym miejscem w katedrze jest Cappella della Madonna del Conforto, w której zebrano między innymi terakoty della Robbia pochodzące z różnych kościołów Arezzo.
Drugim kościołem, do którego trzeba koniecznie zajrzeć będąc w Arezzo jest Santa Maria della Pieve. Świątynia znajduje się w samym centrum i jej piękną absydę, o której pisałam wczoraj możemy podziwiać siedząc na Piazza Grande. Niestety obecnie kościół w dużym stopniu przykrywają rusztowania, ale to znaczy, że kiedy już je ściągną będzie tylko piękniej.
Warto zwrócić uwagę na jeden detal zanim jeszcze wejdziemy do środka. Mowa o łuku nad głównym wejściem. Zdobi go 12 figur przedstawiających 12 miesięcy według kalendarza juliańskiego. Nowy rok zaczynał się w marcu i marzec gra tu na rogu, by obudzić wiosnę. Kwiecień zbiera kwiaty, wrzesień jest zajęty winobraniem, październik przygotowuje się do siewu, a grudzień zabija świniaka, żeby było dobre jedzenie na święta. Podobno świnka podpisana jest dla jasności - cinta senese (to typowa dla tych stron rasa).
Budowa Santa Maria della Pieve rozpoczęła się ponad tysiąc lat temu. Zakłada się jednak, że już wcześniej istniała w tym miejscu inna świątynia poświęcona Madonnie. Obecna budowla jest natomiast projektem z XII wieku i wzniesiona została z funduszy miasta Arezzo. W następnych wiekach wprowadzano kolejne modyfikacje. W szesnastym stuleciu zrealizowano je według projektu Vasariego, który też potem tu właśnie wraz z żoną został pochowany. Przez długi czas dokładna lokalizacja jego grobu była dla historyków zagadką, ale w ostatnich latach, po serii badań naukowcy skłaniają się do tego, że artysta pochowany jest pod nawą główną, gdzie dziś widnieje inna płyta nagrobna.
Najcenniejszym dziełem sztuki w Santa Maria della Pieve jest ustawiony w podniesionym prezbiterium ołtarz Pietro Lorenzetti. Madonna z Dzieciątkiem wśród świętych. Imion ich wypisane są pod wizerunkami. Brakuje tylko imienia świętej Urszuli.
Ostatnim kościołem w dzisiejszej opowieści, a tak naprawdę pierwszym do jakiego wściubiłam nos na samym początku naszego spaceru po Arezzo jest Badia świętej Flory i Lucilli z Arezzo. Kościół znajduje się w samym centrum i trudno go przegapić, zwłaszcza ze względu na dosyć oryginalną, barokową dzwonnicę.
Badia powstała w XIII jako klasztor Benedyktynów. W połowie XVI wieku została kompletnie przebudowana i zyskała klasyczne formy manierystyczne. Autorem tego projektu był oczywiście Giorgio Vasari.
To również Vasari jest autorem ołtarza głównego. Malowidło zostało tu przeniesione w XIX wieku z opisanej wcześniej pieve. Dziś mówi się, że nie było to dobre rozwiązanie, bo ołtarz stworzony był na większą przestrzeń. Dziś jego urok zdaje się "zduszony". Ołtarz wykonano z drewna, marmuru i trawertynu i można powiedzieć, że jest już przedsmakiem baroku. Zdobią go 23 malowidła, przy których pomagali Vasariemu jego bliscy współpracownicy - między innymi Giovanni Stradano.
Innym cennym zabytkiem Badii jest tabernacolo z XV wieku. Uważa się, że jego autorem jest Benedetto da Maiano.
Ostatni już ciekawy detal - to "sztuczna" kopuła. Jest to malowidło - popis iluzji optycznej z 1702 roku. Jego autorem był Andrea Pozzo.
Doturlałam się już do końca z opowieścią o Arezzo. Tyle udało nam się zobaczyć w ciągu jednego dnia, a to znaczy, że do Arezzo znów musimy zawitać. Może wiosną, aby zobaczyć miasto w jeszcze innej szacie?
Tymczasem na starcie ustawił się kolejny poniedziałek, a styczeń wybił południe!
Dobrego dnia!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
3 komentarze
To sa cuda o których nie mialabym pojęcia ,że istnieją gdyby nie Twój blog Kasiu ! To wszystko , zdjęcia i tekst to nie jest tak ,że sie przeczyta , obejrzy i już . To sa po prostu albumy , tylko ciekawsze i lżejsze. Do postawienia na półce i do wracania. Do smakowania . Bardzo jestem wdzięczna Kasiu za Twój ogromny wysiłek . Tylko , od długiego czasu , z tyłu głowy , zalęgło się zawstydzenie . Czuję sie troche tak , jakbym z półki księgarni wzięła książkę , cichcem przeczytała i odłożyła nie płacąc ...
OdpowiedzUsuńNie podpisałam się ... Marysia
UsuńTo sa cuda o których nie miałabym pojecia , że istnieja gdyby nie Twój blog Kasiu ! To wszystko , zdjęcia i tekst to nie jest tak ,że sie przeczyta , obejrzy i już . To są po prostu albumy , tylko ciekawsze i lżejsze , / nie wagowo, oczywiście / .Do postawienia na półce i do wracania. Do smakowania. Bardzo jestem wdzieczna Kasiu za Twój ogromny wysilek .Tylko, od dlugiego czasu , z tyłu głowy , zalęgło sie zawstydzenie. Czuje się trochę tak , jakbym z półki księgarni wzięła ksiązkę , cichcem przeczytala i odlożyła nie placąc.... Marysia
OdpowiedzUsuń