Le Avanguardie w świątecznym prezencie - wyczekana wystawa w pizańskim Palazzo Blu
środa, stycznia 03, 2024Myślę, że termin arteterapia ma zastosowanie również w sytuacji podziwiania dzieł sztuki, mam na myśli obcowanie ze sztuką tylko z perspektywy widza, niekoniecznie jako twórca. Ja sama jestem tego dowodem. Po każdym takim spotkaniu ogarnia mnie mieszanka euforii i błogości. Uczucie, którego nie umiem dokładnie opisać.
Kiedy w sobotnie, przedwigilijne popołudnie wyszłam z Palazzo Blu w Pizie, czułam się tak, jakbym była na lekkim rauszu albo po jakiejś namiętnie upojnej nocy. Mój mózg dostał końską dawkę endorfin.
Na wystawę Le Avanguardie czekałam już od miesięcy, od pierwszego dnia, jak tylko pokazało się ogłoszenie promujące ją, bo od zeszłego roku, po tym jak obejrzałam w Palazzo Blu wystawę Macchiaioli postanowiłam śledzić uważnie przyszłe wydarzenia. Chciałam wybrać się do Pizy zaraz we wrześniu, potem w październiku, ale nijak się nie składało. Poza tym zarówno Tomek jak i Mikołaj deklarowali zainteresowanie tą tematyką, więc jeszcze trudniej było zsynchronizować trzy grafiki.
I w końcu 23 grudnia, zaraz po tym jak wyłączyłam się z lekcji i ulepiłam sto pierogów, zarządziłam wycieczkę do Pizy - to był taki mój cichy prezent świąteczny dla mnie samej.
Wystawa Le Avanguardie przyjechała do Pizy z Philadelphia Muzeum of Art i można ją podziwiać do 7 kwietnia. To zbiór ponad czterdziestu dzieł światowej sztuki XX wieku, a wśród artystów takie nazwiska jak Matisse, Mondrian, Klee, Ernst, Gris (cała piątka po raz pierwszy w Pizie), ponadto ci, których nie trzeba przedstawiać: Chagall, Dalí, Duchamp, Kandinsky, Miró, Picasso...
Sama nie raz powtarzałam, że sztuka współczesna jest o wiele bardziej wymagająca i mnie samej zajęło dużo czasu, by zacząć ją w pełni doceniać i przede wszystkim naprawdę rozumieć. O ile Matisse czy Chagall od dawna byli w gronie moich ulubionych artystów, to już Ernst, Klee i Gris zmusili mnie do głębszego "studiowania", poszukiwania, zgłębienia. W Palazzo Balu w zrozumieniu tej sztuki pomaga na pewno poruszająca projekcja fragmentów video, obrazujących ważne wydarzenia z początku zeszłego wieku, czy też z przełomu wieków.
Dzieła na wystawie rozmieszczone są nieprzypadkowo. Podążają mniej więcej za tymi właśnie wydarzeniami od Belle Époque po wybuch drugiej wojny światowej. Le Avanguardie otwiera autoportret młodego Picasso, a zamyka wymowne i symboliczne Ukrzyżowanie wg Chagalla.
Nie raz na stronach bloga wspominałam, że od własnych dzieci w ostatnich latach nauczyłam się bardzo wiele. Już dawno temu, kiedy jeszcze spierałam się z moim synem na temat wyższości "sztuki ładnej, estetycznej" w klasycznym tego słowa znaczeniu (to ja za nią agitowałam i tu biję się w pierś), Tomek oświecił mnie i na początek przybliżył bardzo ważne w historii sztuki wydarzenie - Wystawa sztuki zdegenerowanej.
Sztuką zdegenerowaną czy wynaturzoną w nazistowskich Niemczech były między innymi kubizm, dadaizm czy prymitywizm. W tamtym czasie władze narzucały powrót do klasyki, greckiej i rzymskiej, do naturalizmu, romantycznego realizmu. Jedynym awangardowym kierunkiem przez nich uznawanym był futuryzm.
W 1937 roku pod kierownictwem Adolfa Zieglera zorganizowano wystawę. Znalazły się na niej dzieła sztuki, które wcześniej zostały skonfiskowane ze współczesnych muzeów i prywatnych kolekcji (łącznie sumie kilkanaście tysięcy dzieł sztuki). Większość sprzedano za granicę, a pozostałe wystawiono, choć trzeba doprecyzować, że słowo "wystawiono" ma tu nieco inne znaczenie. Dzieła celowo wyeksponowano chaotycznie, bez ładu i składu, a dodatkowo opatrzono je dyskredytującymi, propagandowymi komentarzami. Podkreślano na przykład żydowskie pochodzenie niektórych artystów.
Wystawa obejmowała 650 obrazów i rzeźb, a w czasie jej trwania - od lipca do listopada - odwiedziło ją ponad dwa miliony ludzi.
To tylko jeden z epizodów w historii, który na malarstwo i rzeźbę, dla wielu niezrozumiałe rzuca zupełnie inne światło. Jeśli zawitacie zimą do Toskanii i zaplanujecie przystanek w Pizie, zachęcam z całego serca do odwiedzenia tej wystawy.
Do niedzieli w Palazzo Blu można też zapoznać się z innym artystą, ale o tym już pewnie jutro, bo dziś czas się skończył i siły też. Zdaje się, że na starcie nowego roku muszę się zmierzyć ze zdrowotną słabością. Mam nadzieję, że dziś wielbiciele sztuki do porannej kawy będą mieć prawdziwą ucztę. A dla tych, którzy wolą obraz ruchomy - tradycyjna rolka.
Pięknego dnia!
ZDEGENEROWANA to po włosku DEGENERATA
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze