Trochę ckliwie, trochę o marzeniach, trochę o niczym przedświątecznie
sobota, grudnia 23, 2023Kiedy ranek ubrany był jeszcze w noc, dokończyłam wysyłanie prac domowych naszpikowanych zaimkami i przyimkami jak dobre panettone rodzynkami, a potem wróciłam do przygotowywania tradycyjnego przeglądu zdjęć, jaki serwuję zawsze na koniec roku. Streszczenie dwunastu miesięcy w obrazkach. Od samego ich oglądania i wspominania zrobiło mi się ckliwie i łzawo.
Wraz z 2023 rokiem wybiło nasze pierwsze dziesięciolecie w Biforco. Mam takie wrażenie, że o ile pierwsze lata - powiedzmy do 2020 roku - miałam w pamięci poukładane chronologicznie z najmniejszymi szczegółami, to już po dwudziestym wszystko mi się zaczęło mieszać. Mam takie uczucie, jakby te ostatnie trzy lata Za Rzeką przeleciały jak jedno mgnienia oka.
Coraz więcej rzeczy się zmienia i zmieniać będzie nadal. Teraz już pewnie z roku na rok... Mikołaj zapowiedział, że Sylwestra spędza ze swoim towarzystwem pod Faenzą, więc z naszego rodzinnego piknikowania nad morzem nic w tym roku nie będzie, bo młody człowiek na pewno będzie potem odsypiał. I dobrze! Niech się bawi za nas wszystkich! Wymyślimy jakiś popołudniowy spacer i a wcześniej pogłówkujemy jak ten Nowy Rok przywitać, żeby nie zgnuśnieć w domu...
Już skończyły się czasy, kiedy mamusia rzucała hasło jedziemy tu i tu, wtedy i wtedy. Teraz żeby coś ustalić - na przykład jakiś wspólny wyjazd - trzeba zsynchronizować plany kilku osób i nie zawsze jest to łatwe. Mam nadzieję, że mglista wizja wakacji i pomysł, jaki zrodził się w czasie jednej z późnojesiennych kolacji, skrystalizuje się i będziemy mogli znów gdzieś razem dłużej powojażować. Takie mam marzenie. Jedno z wielu marzeń... Do tej pory z mięknącym sercem wspominam nasze wakacje sprzed dwóch lat - najpierw Abruzzo, potem Francja.
W tym roku nie udało mi się zrealizować tego, co sobie postanowiłam w 2022 po mojej solo-podróży do Neapolu. Obiecałam sobie wtedy, że będę w pojedynkę wyjeżdżać gdzieś przynajmniej raz na rok. Niestety ostatnie miesiące nie sprzyjały realizacji takich planów i chciałabym, żeby nadchodzący rok w tej kwestii był łaskawszy. Marzeń mam w głowie zatrzęsienie, ale dziś już cicho sza, bo zaraz z tego pisania wyjdzie mi falstart z podsumowaniem roku, a to przecież dopiero za tydzień.
Tymczasem przed nami sobota przedwigilijna i na myśl dzisiejszych planach już zacieram ręce. Po wczorajszym galopie i świątecznym kołowrotku mamy dosyć. Ja poza lekcjami ulepiłam 100 pierogów, Tomek ułożył u Mario tonę drzewa opałowego, Paw posprzątał i ogarnął zakupy, a Mikołaj ze szkoły wrócił dopiero przed kolacją. Dziś dla równowagi samo rozpieszczanie - przede wszystkim głowy. Już teraz się cieszę na samą myśl, że mój artystyczny głód zostanie zaspokojony wykwintną ucztą.
Pięknej soboty!
USTALIĆ coś to po włosku FISSARE
bluzka: www.madame.com.pl
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze