Na kreatywnym głodzie

niedziela, grudnia 03, 2023

Dom z Kamienia blog Kasi Nowackiej

To się święta Bibiana popisała! A niech ją! Po nocnych ulewach i wichurach, które miały potrwać do wczesnego ranka, wszyscy spodziewali się dnia tonącego w słońcu. Tymczasem wichry i ulewy wypełniły szczelnie cały dzień, zupełnie jak ta bura woda, która wypełniła po brzegi koryto Lamone. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że w dawnych przysłowiach nie ma nawet krztyny prawdy.

Na szczęście niedzielny poranek obudził się bez deszczu i co ważne - nawet wiatr się uspokoił, a to na początek tego dnia jest najlepszą wiadomością, bo do dzisiejszych planów dobra pogoda jest nam niestety niezbędna. Pogodowe kwadraciki obserwowałam w tym tygodniu z zapartym tchem, a kupno biletów przeciągałam ryzykownie chyba do środy, czując się przy tym jakbym grała na giełdzie. 

Ale wystarczy już o pogodzie! Chłopcy zwrócili mi kiedyś uwagę, że tylko starzy ludzie rozprawiają o pogodzie i chyba coś w tym jest...

Miałam plany na długi spacer w sobotnie popołudnie, ale jak łatwo się domyśleć, musiałam te plany zmodyfikować i ostatecznie bez większego żalu przykleiłam się do kanapy, do książki i do komputera. 

Po głowie tłukło mi się mnóstwo twórczych idei. Tak wiele jeszcze chciałabym zrobić, a jedynym co mnie w tej chwili ogranicza jest czas, a dokładnie jego brak. Co chwilę rozpisuję w "roboczych" kolejny spontaniczny konspekt, żeby go kurz niepamięci nie przykrył, ale potem i tak nie mam czasu do niego przysiąść. Mam w sobie irytującą potrzebę ciagłego wymyślania rzeczy nowych. Moja głowa nie potrafi się zatrzymać. Łapie milion koncepcji i z każdą chciałaby coś zrobić, tylko to się nie zawsze udaje. 

Odkąd jestem w Biforco robię wszystko, żeby każdy kolejny rok przynosił mi nowe doświadczenia i wyzwania. W tym roku był YouTube, a co przyniesie nowy rok? Kilka planów jest już w powijakach i chciałabym, aby pięknie rozkwitły. 

Dom z Kamienia Kasia Nowacka blog

Jestem uzależniona od tego rodzaju adrenaliny - od twórczej adrenaliny, jestem na wiecznym głodzie kreatywnych działań. Pomyślałam sobie wczoraj, że ja nie nadaję się zupełnie do klasycznych schematów. Do szczęścia potrzebuję zmian, impulsów i wychodzenia ze strefy komfortu. 

Kiedy idzie się z wiatrem, pewnie jest dużo łatwiej, bo wiatr sam niesie, więc wysiłek jest mniejszy, ale też - jeśli niesie wiatr, to niesie tam, gdzie on chce i jak chce. A ja chcę tak jak ja chcę, po mojemu, więc idę zwykle pod wiatr i czasem aż brakuje tchu, aż mnie zatyka, ale to są emocje i poczucie siły, które dają właśnie tą wspomnianą, upragnioną adrenalinę. Poza tym, kiedy idzie się pod wiatr - włosy zdecydowanie ładniej się układają...

Wystarczy już tych filozoficznych wywodów. Czas na poranną jogę i w drogę (powiało wielką poezją). Pięknej niedzieli!

GŁÓD to po włosku FAME

Ps. Ponieważ ostatnio znów opętała mnie muzyka, a dokładnie kilka utworów, których słucham na okrągło, to może z okazji niedzieli podzielę się nimi z Wami. 

Ps2. Dawno nie było, więc znów nasz film podklejam:



Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze