Bajka z bardzo głębokim drugim dnem, czyli co jest za murem ogrodu...
czwartek, grudnia 21, 2023Zawiodłam.
To znaczy najpierw zawiodłam. Potem posypałam głowę popiołem i odszczekałam niepochlebny i zbyt pochopny komentarz na temat grafiki.
W miniony weekend zamiast oglądać coś w świątecznym klimacie - tak jak mamy w zwyczaju w tym okresie - obejrzeliśmy "Over the garden wall". Ten krótki serial rysunkowy (dziesięć odcinków po dziesięć minut każdy) stworzony został przez Patricka McHale’a i wyprodukowany przez Cartoon Network Studios. Głosu postaciom użyczyło kilku znanych aktorów: Elijah Wood, Christopher Lloyd, John Cleese a nawet Chris Isaak.
Tomek wie, że lubię rzeczy niebanalne, podszyte magią, a już, tak zwany, realizm magiczny inspiruje mnie odkąd pamiętam. Tym razem jednak oglądanie szło mi trochę jak po grudzie, może też dlatego, że bajkę oglądaliśmy oczywiście w oryginale, a mój angielski nie jest na takim poziomie, żeby wszędzie wyłapać dowcip czy grę słów.
Przede wszystkim początkowo nie przekonała mnie sama grafika.
- I jak? - zapytał Tomek, kiedy skończyliśmy ostatni odcinek.
- Sama nie wiem, trochę przytłaczający. I chyba nie do końca podoba mi się grafika.
- Na serio?
- Takie pokemony.
Na to stwierdzenie aż Mikołaj się wyprostował i popatrzył na mnie jak na heretyczkę.
- Czy ty kiedyś widziałaś pokemony? Jak możesz tak mówić? - w tonie głosu pierwsze skrzypce grał głęboki wyrzut.
- No nie, nie widziałam, ale tak mi się skojarzyło.
- A nie przypomina ci to raczej Muminków?
- Fakt! Masz rację. Tylko ja właśnie nie lubiłam Muminków, bo się ich bałam, były depresyjne. W samych Muminkach było coś dziwnego, potem niepokojący Włóczykij, Mała Mi, a Buka to już w ogóle przerażająca.
- No dobrze, ale tu jest głębszy sens...
I teraz zaczyna się druga część opowieści. "Over the Garden Wall" ma drugie dno, bardzo głębokie dno i kiedy wczoraj poszliśmy we dwoje na spacer odwiedzić Mario, Tomka wykład na temat interpretacji kreskówki ciągnął się przez całe dwa kilometry do samych drzwi Mario.
W tym czasie ochy i achy oraz inne zaskoczeniowe onomatopeje wybuchały z moich ust jak fajerwerki w sylwestra nad operą w Sydney.
Tu zamilknę, żeby nie zdradzić zbyt wiele i nie zepsuć zabawy tym, którzy mają zamiar ten film zobaczyć. Ja polecam Wam go z całego serca, ale sugeruję nic o nim wcześniej nie czytać, tylko obejrzeć go z dziewiczą głową i z maksymalną uwagą na każdy detal, może jakaś interpretacja lub skojarzenie przyjdzie Wam do głowy...
Po polsku tytuł przetłumaczono "Po drugiej stronie muru". Jeśli znajdą się ochotnicy, wrócimy do tematu i wtedy zdradzę każdy szczegół tomkowego wywodu - arcyciekawego wywodu.
Jesień mówi nam dziś do widzenia, a na pożegnaniu przy nowym domu Mario zostawia takie - nomen omen - "kwiatki". To chyba sporo mówi o tym, jaką mamy aurę. Jeśli jest choć krztyna prawdy w kalendach Santa Lucia, to pozostaje tylko się cieszyć prognozami na nowy rok. Oby się spełniły...
Pięknego dnia!
BAJKA KRESKÓWKA to po włosku CARTONE ANIMATO
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Niesamowite, wiesz Kasiu, że ja też nie lubiłam Muminków. Myślałam, że tylko ja ich nie lubiłam. Pozdrawiam. Też Kasia :-)
OdpowiedzUsuń