Trekking oklepaną ścieżką, weekend pełen czułości i kolacja w ciszy
poniedziałek, listopada 27, 2023Dopiero w drodze powrotnej T. przypomniała sobie, żeby szuraniem obudzić szelest liści: szuu szuu szuu... Schyłkowo listopadowy szelest jest nieco inny, niż ten sprzed miesiąca. Liście nabrały teraz szorstkości i to w tym szuu szuu wyraźnie było słychać. Z liśćmi to w ogóle taka ciekawa sprawa... W nocy z soboty na niedzielę po raz pierwszy tej jesieni temperatura spadła do -1 i wraz z nią spadły też pawie wszystkie liście z mojego szczęślina! A jeszcze dzień wcześniej patrzyłam sobie jaki jest nadal cały w liściach, choć to już grudzień za pasem i tu proszę w niedzielny poranek "goła" niespodzianka.
Przeszłyśmy z T. przez ostatnie lata prawie wszystkimi najważniejszymi szlakami naszej doliny - nawet wczoraj próbowałyśmy ich wszystkich się doliczyć. Paradoksalnie do kompletu brakowało nam do tej pory najbliższego i najłatwiejszego - Castellone.
Taki był więc wczoraj wybór naszej trasy, tym bardziej, że niedawno odkopano starą ścieżkę i nie trzeba już wędrować monotonną szutrową drogą, tylko można od tej samej strony trochę się powspinać i posapać.
Apeniny w wyższych partiach są już w ostatniej fazie zgaszonej rudości i powoli przechodzą w etap grafitowo-niebiesko-gołębi. Niezmiennie zachwyca i zdumiewa mnie ta ich przemiana. Niezmiennie też raduje każdy krok na szlaku. Kiedy wczoraj dreptałyśmy kostropatą ścieżką u stóp Castellone, znów wypełniło mnie poczucie maksymalnego szczęścia. Mam to wszystko na wyciągnięcie ręki. Przechodzę przez moją furtkę i już jestem na szlaku - dosłownie, to nie przenośnia. Czy dla kogoś kto, górami żyje i oddycha, może być coś piękniejszego?
Zabrałam ze sobą książkę, która była moim hołdem dla tych ziem. Ja w niej wszystko - krok po kroku opisałam: i Castellone i Gamognę i Lozzole i ukryte osady i widowiskowe rzeki i smaki dzikich Apeninów. Chciałam ją przy okazji tego wczorajszego trekkingu ładnie sfotografować i jeszcze raz o niej przypomnieć, bo zaraz zacznie nas spowijać przedbożonarodzeniowa aura prezentowa. I oczywiście na pamiątkę powstała ROLKA.
Nie było czasu teraz na dłuższe i dalsze chodzenie, bo niestety ani czasu wystarczająco, ani transportu, ale nawet takie już wydeptane przeze mnie do znudzenia ścieżki dają całą masę radości i są nadal źródłem inspiracji, oddechem, terapią dla głowy. Wczoraj był taki piękny zapach w powietrzu. Zapach chłodu i słońca, zapach lekko już podgniłych liści i mokrej ziemi, zapach gór, zapach wolności...
Przed 19.00 znów odprowadziłam Tomka na stację Biforco. Tym razem był tak obładowany słoikami i przysmakami, że nawet nie protestował, kiedy złapałam za jedną z toreb, aby choć trochę mu ulżyć. Popatrzyłam na niego, kiedy staliśmy na stacji i nagle znów wydał mi się małym chłopcem, którego chciałabym chronić.
- Tylko proszę napisz, jak już dojedziesz do domu! - przykazałam kolejny raz.
Pociąg przyjechał punktualnie i zaraz zniknął w ciemnym tunelu migając czerwonym światłem na pożegnanie, a mnie na chwilę znów ścisnęło w gardle.
Kolację zjedliśmy prawie w ciszy.
- Dziwnie, prawda?
- Zawsze jest dziwnie, kiedy wyjeżdża, bo się na nowo przyzwyczaja, że on jest.
Za nami był piękny weekend. Tomek pobył z nami ciut dłużej. Był i spacer z gorącą czekoladą i wspólne oglądanie Love Actually i długie rozmowy i wspólne gotowanie, a Tomek oficjalnie przekazał Mikołajowi misję pisania listu do świętego Mikołaja. Taki to nasz domowy zwyczaj, że jedna osoba pisze list od wszystkich. Tę tradycję zapoczątkował Tomek. Ale o liście to już nie dziś. Pięknie nam było i czule.
A jeśli chodzi o film...
Uświadomiłam sobie, że pierwszy raz obejrzałam go chyba w tym właśnie czasie, może to były nawet moje imieniny... To było dokładnie dwadzieścia lat temu. Siedziałam w kinie, a w moim brzuchu plumkał sobie kilkunastotygodniowy Tomek.
Pięknego nowego tygodnia!
ZNIKNĄĆ to po włosku SPARIRE
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Wszystko się zgadza Kasiu, to już 20 lat tego filmu :) Nie wiem jak we Włoszech ale w Polsce z tej okazji, wchodzi ponownie do kin 8 grudnia ! Pozdrawiam AnetaG
OdpowiedzUsuń