Kosmopolityczne świętości - livorneńskie wakacje - akt I
wtorek, sierpnia 29, 2023Nie umiem się zdecydować, czy w Livorno bardziej kocham poranki czy wieczory. Poranki są impresjonistycznym popisem nierozłącznego trio: morza, słońca i portu. Kolorowe smugi łodzi rozpływają się finezyjnie na leciutko pofalowanej tafli wody. Brzmią gwarem na mercato i wrzaskiem mew, które szybują nad głową. Wieczory są kwintesencją intymności, która lęgnie się w blasku lampeczek wiszących nad kanałami Venezia Nuova. Wieczór to też często popisowe schodzenie słońca ze sceny dnia. Może obraz nieco banalny, ale tak czy inaczej, chciałoby się wykrzyknąć: klękajcie narody!
Zanim przyjedzie się do Livorno najlepiej przeczytać opasły "Kapelusz cały w czereśniach". Chyba nikt tak pięknie i wyraźnie jak Oriana Fallaci nie opisał jeszcze Livorno. To miasto, żeby docenić, trzeba najpierw dobrze zrozumieć, bo jego piękno (opinia subiektywna!) wcale nie jest oczywiste.
Kto przyjeżdża do Livorno zazwyczaj śle o nim w świat niepochlebne opinie, które zwykle wyrobione są po krótkim, tranzytowym pobycie. Tylko nieliczni przybywają tu dla samego miasta, ale ci też nie zatrzymują się tu na dłużej. Po tym jak zobaczyli port, dwa najważniejsze place, duomo, słynny taras, targ rybny, dwie fortece oraz dzielnicę Venezia Nuova, myślą, że zobaczyli już wszystko. Nic bardziej mylnego...
W Livorno trzeba się rozsmakować. Trzeba się zgubić w uliczkach, w których kunszt poezji, finezja streetart i szemrana zwyczajność splatają się w idealnej symbiozie. Do tego wszystko "przypudrowane" kosmopolityczną aurą. Pokochałam to miasto od pierwszego wejrzenia i z każdym moim powrotem rozkochuję się w nim coraz bardziej.
Za każdym razem na blogu daję upust temu, co mnie zachwyciło, opisuję obejrzane miejsca i atrakcje. Jeśli ktoś chciałby przeczytać poprzednie wpisy, zostawię tutaj zebrane linki, bo nie można wszystkiego o Livorno zamknąć w jednym artykule:
Kto przeczytał przynajmniej część archiwalnych wpisów, ten wie, co mnie w tym mieście zachwyca. Po ostatniej podróży mój notes zapisany jest nowymi refleksjami i słowo, które chyba najczęściej się pojawia to LIBERTÀ (WOLNOŚĆ). Livorno to miasto, które naprawdę rozumie jego znaczenie. Widać to na codzień w wielu aspektach życia - od otwartości na różne kultury, przez poszanowanie innych religii, po banalną wolność opalania się na miejskiej plaży "tak jak lubię".
Pisząc o kosmopolitycznym charakterze miasta, trzeba napisać o jego kościołach i cmentarzach.
Nie udało mi się tym razem odwiedzić tych drugich - zwyczajnie zabrakło czasu, ale przynajmniej zdołałam najważniejsze kościoły sfotografować. Na pewno każdy z nich zasługuje na osobną opowieść, jednak tym razem muszą wystarczyć zdjęcia fasad.
Synagoga |
Z poprzednich podróży:
Na wyjątkowość Livorno już od wieków składa się przede wszystkim jego kosmopolityczny charakter i za to też je uwielbiamy. Warto wiedzieć, że już pod koniec XVI wieku w Costituzione Livornina zapisano, że Żydzi oraz inni cudzoziemcy dostają wszelkie gwarancje polityczne i ulgi podatkowe, jeśli osiedlą się w tym mieście. Wkrótce zaludniło się tu od cudzoziemców i co wspaniałe w tym wszystkim - wszyscy żyli w idealnej symbiozie, we wzajemnym poszanowaniu kultur, religii, zwyczajów. W XVIII wieku Livorno stało się miastem z największą ilością cmentarzy niekatolickich. Nawet jeśli czasy się zmieniły, dziś w Livorno nadal czuć tego kosmopolitycznego ducha. Jeśli chodzi o kościoły katolickie, poza Duomo i Santa Caterina inną ważną świątynia jest Santa Giulia, która jest patronką miasta. Legenda mówi, że młodziutka Julia, dziewczyna pochodząca z Kartaginy została porwana w czasie podróży na Korsykę. Przymuszona do wyrzeczenia się swojej wiary, została męczenniczką i w konsekwencji ogłoszona świętą. Jej dzień obchodzony jest 22 maja. Co ciekawe istnieje prowadzący przez Toskanię, Emilię Romanię i Lombardię szlak świętej Julii, a Livorno jest jednym z jego 25 punktów głównych.
Chciałabym napisać tak wiele, że aż trudno się na jednej rzeczy skupić. Zaczynam jakąś myśl, a ta zaraz pociąga za sobą kolejną i tak płynie lawina barwnych spostrzeżeń i refleksji. Chciałabym napisać o Modiglianim, ale to też nie dziś, bo czas nagli. Niech zostanie tylko kilka kadrów, dla zaznaczenia jego obecności. Wzruszyłam się bardzo, kiedy o poranku wędrując z Mikołajem uliczkami Livorno trochę bez celu - dla samego wędrowanania, natknęłam się na taki oto napis:
słowa artysty i moje ulubione życiowe motto: "Twoim jedynym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia". |
Poza tym w czasie tamtego poranka były żaluzje lekko uchylone jak zalotne rzęsy uwodzicielki, fasady domów poza centrum w najróżniejszych kolorach, porzucone rowery w mariażu z bluszczem, klatki schodowe na miarę katedry, taras najulubieńszy cały tylko dla nas, statki, mewy, słońce, zapach soli w powietrzu...
Z Makowego Notesu, 25 agosto 2023, Livorno, Spiaggia libera
Cóż za niezwykły moment! Temperatura bije rekordy i przekracza wszelkie granice przyzwoitości. O wodzie nawet nie wspomnę! Wspaniale jest być w tym miejscu, pomiędzy livorneńczykami - to miejska plaża, więc oczywistym jest, że turystów raczej się tu nie spotka. Turyści wolą jedwabisty piasek, miejsca wygodne i komfortowe. Tutaj natomiast jest wszystko poza wygodą - jest przede wszystkim autentyczność, którą cenię ponad wszystko(...)
Parasole malują na wodzie kolorowe smugi. Spod przymrużonych powiek te smugi są jeszcze bardziej impresjonistyczne. Chłopcy siedzą dalej na skałkach, pod światło zarysy ludzkich sylwetek są jak teatr cieni. Odkładam na chwilę książkę. Wyciągam się w płyciutkiej wodzie i zaraz czuję jak mały kawałek nasączonego drewna zaczyna rytmicznie uderzać w moją stopę. Ruch morza jest taki leniwy, a kokieteryjne puk puk drewienka tak delikatne, niemal zmysłowe...
CDN...
Jutro mam nadzieję zachwycić Was prawdziwą livorneńską perłą, ale dziś czas... czas... czas... Jak zwykle!
ZMYSŁOWY to po włosku SENSUALE
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze