Malarz historii - Yan Pei-Ming - zachwycająca wystawa w Palazzo Strozzi
czwartek, lipca 27, 2023
Pewnie banalnym wyda się to, co napiszę i być może to już wyświechtany frazes, ale za każdym razem po spotkaniach ze sztuką wypełnia mnie czysta radość, której potrzebuję dać upust. Tym razem radość - radość z wczorajszego dnia - jest podwójna, bo miałam przy sobie najmilsze towarzystwo. Jednocześnie wypełnia mnie duma, że udało mi się zasiać w młodym człowieku wrażliwość na sztukę, potrzebę poznania i obcowania z nią. Choć może z tą dumą to przesada... Czasem mam wrażenie, że zbyt śmiało przypisuję sobie pewne wychowawcze zasługi. Może człowiek rodzi się takim już sam z siebie. Może mamy to zapisane w "oprogramowaniu" z jakim przychodzimy na świat? Sama nie wiem.
Na florencką środę we dwoje zaplanowaliśmy dwie wystawy. Każda różna, każda wspaniała i koniecznie do odwiedzenia, kto w najbliższych tygodniach bawić będzie we Florencji. Na początek relacja z pierwszej z nich, którą można podziwiać w Palazzo Strozzi.
Przed Państwem Yan Pei-Ming! Malarz urodził się w Szanghaju w rodzinie robotniczej w 1960 roku. W chłopcu bardzo szybko objawił się artystyczny talent, ale co ciekawe i chyba dosyć popularne, został wyrzucony ze szkoły artystycznej i tak jako dwudziestolatek przeniósł się do Francji, gdzie mógł rozwinąć artystyczne skrzydła. Dziś tworzy głównie we Francji, żyje pomiędzy Francją i Chinami.
Wystawa w Palazzo Strozzi zatytułowana jest Yan Pei-Ming. Pittore di storie (malarz historii).
Obrazy, które możemy oglądać to refleksja na temat współczesnej historii, na temat znanych osobowości, na temat sławnych dzieł sztuki, a wszystko to doprawione pierwiastkiem bardzo osobistym.
Fascynującym jest każde jedno muśnięcie pędzla.
Wśród dzieł artysty ważne miejsce zajmują portrety. W jednej z sal Palazzo Strozzi wystawiony jest monumentalnych rozmiarów portret jego matki, z którą był bardzo związany i która zmarła w 2018 roku. W tej samej sali wisi też Budda, a jak podkreśla Yan, buddyzm jest od maleńkości częścią jego życia i to właśnie dla matki namalował pierwszego Buddę będąc jeszcze dzieckiem.
Mikołaja najbardziej zaintrygował Napoleon, mnie... Nie umiałabym powiedzieć... Może sala z martwymi już Pasolinim i Aldo Moro? Dwa chronologicznie całkiem bliskie zdarzenia, ale jednak pozornie zupełnie sobie obce, odrębne, różne. Między nimi Chrystus na krzyżu, czyli ewidentne odniesienie do Ewangelii wg świętego Mateusza w reżyserii Pasoliniego. Wszystko razem fascynujące.
Poszczególne dale opatrzone są komentarzem samego artysty: "Historia jest tragedią przeokrutną, która wciąga całą ludzkość" albo: "Śmierć jest zawsze obecna dla każdego i w każdym momencie, zawsze obecna".
Wystawa jest fenomenalna. Wyszliśmy z niej poruszeni. Zafundowaliśmy sobie krótki spacer, żeby złapać oddech, a po nim czekała kolejna wystawa, ale o tej opowiem w najbliższych dniach.
Pięknej reszty dnia!
OKRUTNY to po włosku CRUDELE (wym. krudele)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze