Lozzole na rocznicę, intymność i wspomnienie Caprai
niedziela, lipca 16, 2023W tych dniach, kiedy królują temperatury bliskie tym w piekielnych otchłaniach, jedyną rozsądną porą, by wyruszyć na trekking jest świt.
Góry jakby budziły się ze snu owinięte w delikatną, niemal transparentną koszulinę z satyny. Wszystko jest takie "miękkie" - światło, zarys apenińskich grani, kolory. Mam wrażenie jakby świat chciał podarować mi jedną ze swoich najbardziej intymnych chwil.
Ta intymność potem znika, niszczy ją zbytnia pewność siebie i "wyższość" słońca. Budzą się pszczoły, żuki, motyle, cykady, prężą w porannych promieniach ostatnie ginestre, dzwonki, dziurawiec, osty i...
- Patrz Mikołajku! - podstawiam pod nos żółte kwiatki - czy ty poznajesz ten zapach?
- Capraia...
Choć Elicriso rośnie też na suchych graniach naszych Apeninów, to już zawsze będzie mi się kojarzył z Capraią. To tam w porcie, kiedy czekaliśmy na prom, stara zielarka nauczyła mnie czym jest ten kwiat i jak bardzo jest cenny.
Nazbieraliśmy dziś rano cały bukiet kwiatów, który teraz suszy się w pełnym słońcu. Będziemy z jego dobroczynnego działania korzystali zimą i wspominali przy tym piękny lipcowy trekking do Lozzole.
Lozzole to jedno z miejsc ukochanych. Jedno z najukochańszych. To tu dokładnie 10 lat temu kustosz zapytał:
- Chcesz pociągnąć za sznur? Chcesz wprawić w ruch dzwony Lozzole? Mówią, że mają moc spełniania marzeń.
Ciągnęłam w dół, puszczałam w górę i znów w dół, a po graniach niosło się ding dong... ding dong...
Mniej więcej trzy tygodnie później zapadła decyzja i tak marzenie się spełniło. Zostałam w Marradi na zawsze.
Po intymności poranka zostało już tylko wspomnienie. Idziemy raz kamienistą, raz szutrową drogą, a granie cykad robi się coraz głośniejsze. Dookoła bukoliczne łąki, wzgórza, bezmiar i majestat apenińskiej natury kipi swoim bogactwem.
Chciałabym zawrócić słońce, by wstało jeszcze raz, by znów było intymnie i "satynowo". Mam nadzieję, że w najbliższych dniach jeszcze raz podarujemy sobie takie powitanie poranka.
Tymczasem dobrej reszty dnia!
BEZMIAR to po włosku IMMENSITÀ
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
2 komentarze
Pani Kasiu, chciałam tylko poradzić, żeby zioła suszyć w ciepłym, ale zacienionym i przewiewnym miejscu, nie w pełnym słońcum, a kocankę również po ususzeniu powinno się trzymać z dala od światła. Pozdrawiam ciepło i wielu pięknych wycieczek życzę. Luiza
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję 🫶 cenna informacja! O przechowywaniu wiedziałam, ale o suszeniu już nie!
Usuń