Drwal, przed maturą, pomidory i deszczowe lęki
sobota, czerwca 03, 2023Kilka dni temu udzieliłam kolejnego wywiadu... Przypomina mi się w tym miejscu słynna scena z Forresta Gumpa - "i spotkałem się z prezydentem... znowu". Ze mną jest podobnie, też mogłabym parafrazować ten monolog - "i poproszono mnie o wywiad... znowu".
Oczywiście ta moje ironia, to tylko żart, bo większość wywiadów sprawia mi prawdziwą frajdę. Ostatni, jakiego udzieliłam kilka dni temu podobał mi się szczególnie, gdyż wiele pytań wyszło poza schemat. Rozmowa ukaże się za jakiś czas i kiedy przyjdzie odpowiedni moment, na pewno podam do niej link. Dla mnie było to spotkanie bardzo inspirujące i skłaniające do wielu refleksji. Kilka pytań dźwięczało w głowie, jeszcze na drugi dzień i potem.
Święto Republiki minęło bez większych wydarzeń. Po słonecznym upalnym poranku, popołudnie się zachmurzyło, ale szczęśliwie żadne kataklizmy nas nie nawiedziły. Po ostatnich wydarzeniach wszyscy reagują alergicznie na samą wizję deszczu. Obyśmy te kolejne dni pogodowych perturbacji przetrwali, potem może już jakoś będzie.
Bardzo chciałabym móc się podzielić szkolnymi zdjęciami Tomka, ale mam permanentny zakaz w tej kwestii. Szkoda, bo to, co organizuje młodzież jest fantastyczne. Dzisiejsze lekcje jego klasy minęły w temacie przebrań "zawód zaczynający się na pierwszą literę imienia". Tomek był ostatecznie "taglialegna" (drwal), a żeby strój skompletować, jeszcze wczoraj wieczorem jeździł z Mario w poszukiwaniu odpowiedniego pieńka. Siekierę zrobił sobie z tektury, co przy jego zdolnościach plastycznych było bułką z masłem.
Szkolny poniedziałek, kiedy już do tej szkoły uda się dotrzeć, minie w atmosferze świata z kreskówek. W jaką rolę wcieli się Tomek tym razem, można oczywiście zgadywać, ale ja zdradzę to już po fakcie.
Matura już za osiemnaście dni. Wczoraj ogłoszono daty, skład komisji i resztę danych. Mam nadzieję, że podejdą też na serio do tematu dzieciaków, które są odcięte od reszty. Zdawanie matury w takiej atmosferze dodatkowego stresu, to jest sytuacja nie do pozazdroszczenia.
Pomidory, cukinie i ogórki dzielnie wybrnęły z pogodowych zawirowań. Może nie rosną jak na drożdżach, to jednak rosną i mam nadzieję, że niedługo zaczniemy cieszyć się ogródkowymi rarytasami na stole.
Cieszę się bardzo, że kolejny "youtubowy" film, cieszy się wśród Was taką popularnością. Robić coś co się lubi i co znajduje serdeczne przyjęcie dodaje skrzydeł. Mam nadzieję, że ten nasz kanał będzie rósł w siłę z każdym kolejnym filmem.
Widzieć nowe subskrypcje, coraz wyższe liczby w statystykach, to wielka radość i już coraz bardziej konkretnie planujemy kolejną serię nagrań. Tymczasem następny odcinek ukaże się za tydzień.
Plik "Dom z Kamienia" rozrósł się wczoraj o kilka nowych stron. Przekułam odwołane lekcje w twórcze działanie, a co za tym idzie, dokopałam się do starych notatek, w których:
Marzec, 2014 rok
- Mamusiu, skończyłaś już pisać książkę? - pyta co jakiś czas Tomek, zafascynowany ostatnio literaturą i pisaniem.
- Jeszcze nie. Głowę zajmuje mi tysiąc spraw. Potrzebuję ciszy i spokoju. A dlaczego tak ci na tym zależy?
- Bo ja już bym chciał być synem pisarki!
Trudno o lepszą motywację do przełamania własnych lęków i niepewności!
Dobrej reszty dnia!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
I Syneczek sie doczekał . Ma mamę pisarkę !!! marysia
OdpowiedzUsuń