Artyzm i prostota Toskanii
czwartek, czerwca 29, 2023Staram się w ostatnich dniach wykroić jak najwięcej czasu dla siebie. Mając świadomość, że dwa pierwsze tygodnie lipca będą jazdą na pełnej petardzie, muszę się wyciszyć i dać głowie odpocząć. Nadrabiam nie tylko filmowe braki, ale też literackie. Teraz po obiedzie jest za ciepło, żeby gnać na moje marsze, czy trekkingi, teraz jest czas rozkosznej sjesty.
Biorę wtedy pod pachę książki, notesy i zalegam w moim ogrodowym zakątku - tylko ja i to, co napisane lub to, co jeszcze do napisania. Uwielbiam ten czas. Oczywiście, jak wszystko u mnie, ten czas również jest wyliczony, wydzielony co do minuty, ale lepsze to niż nic.
Książek zabieram ze sobą kilka, bo tyle wspaniałej lektury się nazbierało, że skaczę z kwiatka na kwiatek jak w jakimś czytelniczym amoku. Są książki, które sobie dozuję w małych ilościach, bo choć prozą pisane, zdają się czystą poezją, a są takie, które rach ciach pochłonęłabym bez opamiętania.
Jedną z tych "poezji" jest La mia Toscana, którą wyłowiłam w Pizie na straganie z używanymi książkami. Kolejny już raz znajduję w niej "mój fragment" - słowa, które brzmią, jakbym je sama napisała. Oczywiście nie uzurpuję sobie niczego, do takiego kunsztu słowa jeszcze u mnie daleko, jednak sama myśl - dokładnie ta, która od dawna po głowie się telepała. Kolejna już z tej książki.
Tak mogłabym ją streścić:
Być może się mylę, ale od zawsze uważam, że wszyscy Toskańczycy mają w sobie szczyptę poezji, że każdy z nich ma naturę artysty. Z drugiej strony w żadnym innym miejscu nie widziałam tylu przedstawicieli dawnych zawodów, rzemieślników, ludzi prostych, skupionych na swojej pracy i tę pracę hołubiących - słowo prostota ma tu wydźwięk jak najbardziej pozytywny. Stolarze, kowale, murarze, kamieniarze, piekarze, krawcy, drwale, winiarze, sadownicy, pasterze...
Coś niezwykłego jest w tej niby zwykłej pracy, która w wielu miejscach na świecie została zastąpiona przez maszyny albo w ogóle przestała być potrzebna. Tutaj w Toskanii, czy obok w Emilii-Romanii, dalej jest, dalej ma się świetnie. I całe szczęście, bo to jest właśnie poezja. Mój dom należał dawniej do kamieniarza, w piwnicy nadal stoi kilka pamiątek po nim. Prości ludzie, często niewykształceni i tyle w nich artyzmu.
Tym, co od zawsze mnie tu ujmuje, jest też mierzenie człowieka według tego co robi i jak robi, a nie według ilości dyplomów. Wspaniale jest żyć wśród rzemieślników i ludzi prostych, w których jednocześnie tak wiele zamiłowania do piękna. Taki sposób życia pozwala choć w pewnym stopniu odciąć się od industrialnego, galopującego świata, który ani trochę mnie nie pociąga. Nie bez powodu los pchnął mnie właśnie tu...
Przed nami dwa burzowe dni. Mam nadzieję, że epitet "burzowe" odniesie się tylko do pogody. Przed nami dni pełne zajęć i ważnych wydarzeń. Oby wszystko poszło, tak jak byśmy chcieli...
W sobotę do Marradi dotrze Giro d'Italia kobiet, w niedzielę będziemy świętować początek lata przy Colombai, a już dziś wieczorem zajadać pizzę w miłym towarzystwie.
Pięknego dnia!
ZAWÓD (w sensie pracy) to po włosku MESTIERE
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
4 komentarze
Podpisuję sie pod każdym , każdym słowem Kasiu ! Cudowna prostota , w najlepszym tego znaczeniu urzekła mnie lata temu , osobę będącą w Toskanii tylko poprzez lektury . Książki Ferenc Mate , '' Wzgórza Toskanii '' 1998 , '' Mądrość Toskanii '' - 2010 ta szczególnie pieknie opisuje Toskanczyków i '' Prawdziwe życie '' wydana w 2012 to sa książki zaczytane . Właśnie kika dni temu znowu wróciłam do ''Mądrości Toskanii'' - cudowna , mądra i pouczajaca lektura dla pędzących za niewiadomo czym ... Marysia
OdpowiedzUsuńPiękne to...
OdpowiedzUsuńTo wszystko prawda. Dlatego nie bądź jak Hanka :), realizuj swoje marzenia, sięgaj wysoko. Ja całe życie marzyłam o garncarstwie. Nigdy nie sięgnęłam po spełnienie tego marzenia. Czy żałuję? Tak, ale miałam inne hobby, któremu, dopóki wzrok pozwalał, poświęciłam sporo czasu. To było "malowanie obrazów" haftem krzyżykowym.Pozdrawiam. Hanka
OdpowiedzUsuńProszę wybaczyć ,że się wtrącam ale tylko chcialabym powiedzieć , że także nie wolno pozwolić ''hamulcowym'' kierowac naszym życiem . Tacy ludzie albo strasza albo jeśli bliscy - z różnych powodów nie godza się na to , żebyśmy mieli cos bardzo swojego . Potem już tylko pozostaje zlośc na siebie ,że ulegliśmy ... pozdrawiam - maria
Usuń