Ja, Irena i Ja - trzynaście lat później i jedno z największych szczęść
niedziela, kwietnia 30, 202380, 70, 60... meldowała Anka dzielący nas dystans, a ja uwijałam się jak w ukropie, żeby dom po warsztatach przywrócić do normalnej używalności i żeby na stole znalazło się coś dobrego. Na czerwony dywan, kwiaty i orkiestrę zabrakło już czasu.
Dojechali szczęśliwie. Dojechali na tyle wcześnie, że udało nam się spędzić jeszcze kilka godzin wszyscy razem. Po kolacji Mikołaj z jednej strony szczęśliwy, a z drugiej rozżalony jak nie wiem co wziął swoją walizkę i ruszył w podróż. Tak się niestety złożyło, że szkolna wycieczka zbiegła się z przyjazdem Świty. Mam nadzieję, że dom na zielonej wyspie przyjmie go serdecznie i że wróci z głową pełną pięknych wspomnień, a radość z towarzystwa Świty odbije sobie wkrótce na wakacjach w Polsce.
Nim wyruszył, musieliśmy się oczywiście w różnych konstelacjach sfotografować. W tych dniach będzie dużo prywaty...
I tak - Mikołaj przed odlotem z Matką i Ojcem, którzy siedemnaście lat temu bobasa w białym ubranku do chrztu podali.
Nie będę pisać o tym jakie szczęście mnie dziś wypełnia - nie dlatego, że nie chcę dzielić się prywatą, tylko dlatego, że po prostu nie umiem. Nie potrafię znaleźć odpowiednich słów. W takim składzie nie widzieliśmy się od sześciu lat... Uściskać się znów i razem usiąść przy stole to jest kompletnie inny wymiar szczęścia. Niech ta chwila trwa! Niech te dni się pięknie piszą.
Lubimy bawić się zdjęciami. Kto śledzi Dom z Kamienia, ten wie, że fotografia jest naszą rodzinną pasją. Mam nadzieję, że w tych dniach coś dobrego z tej wspólnej pasji się urodzi.
W 2010 roku w maju w urodziny Mikołaja zrobiliśmy takie oto zdjęcie. Rozbawiło nas i przypomniało scenę z filmu Ja, Irena i ja. Wczoraj postanowiliśmy je powtórzyć. Ja, Irena i Ja - trzynaście lat później. Na pewno trochę siwych włosów nam przybyło, zmieniły się nasze adresy, ale poza tym nic się nie zmieniło. W wielu kwestiach było mi w życiu pod górkę, ale w wielu miałam niezwykłe szczęście. Jednym z tych szczęść jest na pewno najbliższa rodzina. W takiej obstawie, zawsze będę czuła się silniejsza.
Pięknego dnia!
OBSTAWA to po włosku SCORTA (wym. skorta)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
3 komentarze
Cudownego czasu RAZEM..
OdpowiedzUsuńWiesia
Jakie to szczęście mieć taka cudowną , kochającą sie rodzinkę ! Wspaniałego czasu , SŁOŃCA ! marysia
OdpowiedzUsuńWidać radość i pełnię szczęścia na Waszych twarzach ! Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuń