Podróżniczy zawrót głowy
środa, marca 29, 2023Bardzo, ale to bardzo dużo spraw wzięłam sobie w tym tygodniu na głowę i mam wrażenie, że troszkę "nie ogarniam". Odhaczam nieśmiało we własnej głowie: dentysta - fatto, wysłanie zdjęć - non fatto, lekcje przygotowane - fatto, zadania domowe uczniów - nadal niesprawdzone. Materiał dla kogoś - jeszcze nie przygotowany, ale choć szkic jest, pilne maile też bez odpowiedzi. Zakupy na bieżąco, ale już część rachunków nadal czeka na zmiłowanie. I w tym wszystkim - co aktualnie dla mnie najważniejsze - nadal nic nie zarezerwowałam na te nasze dwie noce wakacji! Powoli ogarnia mnie desperacja... Koniec końców pojedziemy, ale do Honolulu małpy straszyć.
Już prawie kupuję bilety do Genova, ale sprawdzam zakwaterowania i okazuje się - te drogie w cholerę! To może jednak nie. Miał być trekking w Maremma, ale się okazało, że Tomek jednak w środę nie może się urwać ze szkoły, więc po grzyba mamy się tłuc 6 godzin, żeby drugie sześć pochodzić i zaraz wracać. Pomyślałam o Bari i już prawie kupowałam bilety na pociąg, z Mikołajem konsultowałam, czy Bari im odpowiada, bo okazało się, że bilety tanie jak barszcz... Pewnie, że tanie jeśli ustawiłam na jedną osobę!
Dobrze. Bari odwołujemy. Jeszcze była ojca Conero, ale jakoś nikt z nas nie wykazał entuzjazmu. Rzuciłam Tellaro, w nadziei, że skuszę mojego domowego literata Zatoką Poetów, ale ten zapytał tylko: ZNOWU??? Skreślamy. Znów wraca na tapetę Genowa, ale w międzyczasie bilety się nieco wyczerpały i zostały oczywiście najdroższe. Jest Flixbus, ale ten rusza z Florencji od d... strony. Myślę sobie, że w takim razie może coś bliżej - Wykończę się nerwowo, zanim gdzieś pojadę.
Ludzie podróżują i nie mają z tym problemu. Ja tak. Zupełnie jak z kupieniem sobie nowej pary butów. Wrzucę do koszyka na zalando, popatrzę na nie kilka dni i potem wszystko kasuję, bo na co komu nowe buty. Boję się, że i z naszą podróżą będzie tak samo, choć tak bardzo mi na niej zależało. Czuję się jak ostatnia melepeta, żeby nie powiedzieć Dupa Wołowa.
A poza tym generalnie wszystko dobrze.
Pięknego dnia!
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
4 komentarze
Och, Kasiu byłam w Bari i okolicach ( całkiem sama!) w ferie i się tak zakochałam, że lecę raz jeszcze w czerwcu ! Lot z Warszawy to raptem 1h50min, może pomyśl o podrózy samolotem- od Was to będzie "rzut beretem" ! Pozdrawiam serdecznie AnetaG
OdpowiedzUsuńZnamy Puglie całkiem dobrze:) byliśmy w sumie trzy razy i chętnie wrocimy, ale w tej chwili się nie zdecydowaliśmy, bo ceny biletów kosmos. Samolotem jeszcze wiekszy kosmos, poza tym samolotu w ogóle nie bralismy pod uwagę. Za dużo zachodu na trzy dni. Ostatecznie zrodził nam się piękny plan całkiem blisko:) będziemy opowiadac już po:) uściski serdeczne:)
OdpowiedzUsuńNo patrz, to od nas te bilety do Bari w bardzo dobrych cenach, oczywiście są różne w różne dni, więc trzeba polować ;)
UsuńCzekam w takim razie na relację - fajnie , że plan macie gotowy ! Ściskam również :) Aneta
Czy dupa wołowa to ‚fesso’? 😂 pozdrawiam, Halina (czyli dupa wołowa 2)
OdpowiedzUsuń