O dyziowaniu na apenińskiej łące
czwartek, marca 23, 2023Tak wiele myśli - poukładanych i niepoukładanych, mnogość życiowych historii, motyle nad głową, polifonia trelu ptaków z wyraźnym solo dzięcioła, bogactwo kwiatów, smak wina i schiacciaty, ciepło marcowe na skórze spragnionej słońca, lekkość ramion, dzikie zwierząt uciekające w popłochu, swoboda niczym nieograniczona, przestrzeń bez granic...
To był niezwykły dzień.
Widziałyśmy pierwsze w tym roku kwiaty poziomek, pierwszą biedronkę i pierwszy raz po zimie mogłam być Dyziem. I tak sobie myślę, że uwielbiam pisać o Florencji, uczyć congiuntivo, zorganizować ślub czy zrealizować sesję zdjęciową, ale jak wspaniale jest móc zarażać dyziowaniem i być jak ten Dyzio na apenińskiej łące i przez chwilę tkwić w takiej beztrosce, że być może aż nie wypada w dzisiejszym świecie...
Oczywiście łatwo mi mówić o dyziowaniu, kiedy mam dookoła takie, a nie inne okoliczności przyrody, ale też dlatego radość moja jest jeszcze większa, kiedy mogę się dzielić i łąką i Apeninami i niebem i trelem i biedronką i wznosić toast do słońca za piękny marcowy dzień.
Apeniny zdumiewają o tej porze swoim przebudzeniem, oszałamiają bogactwem flory. Odłóżmy na bok to moje infantylne dyziowanie i tak całkiem na poważnie zapytam - jak się tym nie zachwycać? Cieszyłam się wczoraj z tego, że mam u boku świadka, który potwierdzi, przyzna, że wiosenna, nieprzyzwoita uroda Apeninów naprawdę godna jest poematów. Trzeba tylko umieć je napisać.
- Co to było?
- Owca!
- Owca! - powtórzyłam jak echo, bo w krzakach czmychnął jasny puchaty kuper zakończony małym ogonkiem. Chwilę potem zrobiło się jeszcze większe zamieszanie.
- Dziki!
- O mamo... - rozejrzałam się na wszelki wypadek za jakimś "łatwym" drzewem.
Na chwilę zamarłyśmy w bezruchu, a zaraz potem czmychnęłyśmy i my ścieżką w dół Pianorosso. Mama z małymi to kombinacja, którą lepiej omijać szerokim łukiem.
Wczorajszy dzień łaskawy był nie tylko dla nas, ale szczególnie też dla Tomka. Po ważnym spotkaniu wrócił do domu w skowronkach, a to jest dla mnie szczęście, którego żadną miarą zmierzyć nie sposób.
Pięknego dnia!
BIEDRONKA to po włosku COCCINELLA (wym. koczczinella)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze